Wpis z mikrobloga

Mirki, znalazłem w jednym VW Jetta dwa zdjęcia w tym jedno podpisane, (pewnie córka poprzedniego właściciela), znalazłem ją na Facebooku i napisałem czy jej tata nie jeździł takim autem, bo właśnie znalazłem jej zdjęcie (i jej siostry(?)) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ciekawe czy będzie zaskoczona i co odpisze ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Oczywiście auto sprowadzone z USA ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#blkauto
#heheszki #coolstory
BLKauto - Mirki, znalazłem w jednym VW Jetta dwa zdjęcia w tym jedno podpisane, (pewn...

źródło: comment_UiDX83CVb1zYkvV0ug2ArDGJO7XVVxOr.jpg

Pobierz
  • 133
  • Odpowiedz
oczywiście że każdy native speaker o IQ powyżej 90 zwróci na to uwagę, tylko z grzeczności, albo ze współczucia, nic nie powie.


@zweipack: no nie wiem, kiedy obcokrajowiec rozmawia po polsku i "kaleczy język" to nawet przez głowę by mi nie przeszło, żeby go poprawiać, czy uważać go za debila - trzeba byłoby być niezłym gburem bez wyobraźni ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@plen: zwracanie uwagi na czyjeś błędy i poprawianie ich to elementarna część procesu edukacji. Nie robiąc tego przyczyniasz się do utrwalania u delikwenta przekonania że konstrukcje zdaniowe których używa są poprawne, mimo że nie sa. Problemem wielu ludzi jest to, że zwrócenie uwagi na jakikolwiek swój błąd odbierają jako osobisty atak i od razu kontratakują. No ale to temat na osobną dyskusje. O nauce języka pisze z własnego doswiadczenia. Wspomnę też
  • Odpowiedz
@zweipack:

zwracanie uwagi na czyjeś błędy i poprawianie ich to elementarna część procesu edukacji

no tak, dlatego tak się robi w szkołach. ale w codziennym życiu kiedy ktoś próbuje coś komuś przekazać to jednak większości ludzi wystarczy po prostu, że zrozumieli czyjeś myśli - o to chodzi w języku ogólnie. nic dziwnego, że ludzie chcący porozumieć się w sprawie nie dotyczącej językowych niuansów takie poprawianie odbierają jako niepotrzebne, bo takie jest.
  • Odpowiedz
@LooZ:
Taki niedbały angielski jest zmorą projektów IT i to głownie dlatego że używa się argumentów jakie podałeś. Może do pewnego momentu "jakoś działa" na poziomie klepaczy kodu, którzy sporadycznie mają kontakt z klientem. I w prostych projektach. Ale dramatycznie spada efektywność spotkań, na których co druga osoba ledwo duka albo boi się usta otworzyć bo wstydzi się, że tak kiepsko posługuje się obcym językiem. Nie mówiąc o nieporozumieniach i nieścisłościach
  • Odpowiedz