Wpis z mikrobloga

@zpue: Jak mam wolne, to dwie butelki wina, czasami poprawiam piwem. Po pracy też ze trzy piwa wypiję. Codziennie ale w różnej częstotliwości, bo zależy od dni pracujących.
@syla101: Co u ciebie wywołuje chęć wypicia? Nie masz celu który zawsze chciałaś osiągnąć? Jeszcze nic straconego, możesz zacząć od nowa.
@zpue: dobre są te komentarze mające na celu porównanie do samego siebie i sprawdzenie czy jest się o co martwić ( ͡° ͜ʖ ͡°) bez urazy
@syla101: Ja wiem czy to dużo, no może o 1 butelkę wina za dużo. Masz prace, znajdź sobie jakieś zajęcie, najlepiej jakiś sport. Poszukaj normalnych znajomych, ale nie takich, których jedyna rozrywka to wypad do knajpy, tylko raczej rower, basen itp, to terapeuta nie będzie ci potrzebny.
@Soju: Tęsknota i ból po stracie kogoś Bliskiego. Kiedyś miałam pewien cel. Teraz już nie mam. Może kiedyś znajdę. Chciałbym nie pić. Ale łatwiej powiedzieć ni zrobić
@Soju: Ja dużo piję, a raczej piłem. Dla mnie 2-4 piwa i 100 wódy to był prawie codzienny standardzik, weekendy w knajpach do rana itp, dlatego jak ktoś pisze, że pije 2 piwa dziennie i uważa się za uzależnionego, to mnie trochę śmieszy.
Teraz od 3 miesięcy piję sporadycznie 1-2 piwa na tydzień i nie potrzebowałem do tego terapeuty, tylko po prostu przestałem chodzić po knajpach, a alko do domu nie
@zpue:
To może nie byłeś w pełni uzależniony albo jesteś na tyle silny ze mogłeś powiedzieć stop i nad tym zapanować.

Wiesz, na każdego inaczej to działa, duża kwestia psychiki i silnej woli.

Niektórym wystarcza te 2 piwa nocą i pozamiatane.
Ja jestem teraz w trakcie eksperymentu i nie pije przez pewien czas, zobaczymy czy dam radę ograniczyć do jednego piwa na sporadyczne wyjścia.
@syla101:

@zpue Ma racje co do otoczenia. Mnie przedewszystkim rozpijało środowisko, w końcu się do tego przyzwyczaiłem ale nigdy nie uznałem tego za coś normalnego.

Wszystko do czego warto dążyć nie jest tak łatwe do osiągnięcia, inaczej każdy by mógł to zrobić i nie byłoby o co walczyć. Pomyśl czy ta osoba byłaby zadowolona z obecnego stanu, postaraj się przekształcić ból w motywacje. Może brzmię jak jakiś kołcz... każdy ma inne
@Soju: Żeby zmienić otoczenie, to najpierw trzeba je mieć. Wyjechałam ze swojej mieściny do innego miasta, bo miało być lepiej. A nie jest. Gdyby nie praca, to już dawno bym się zachlała.
@syla101: Poszukaj jakiś nowych znajomych, a od wspomnień się odseparuj. Chodź wieczorami na długie spacery, pogadaj z kimś, kup ciekawą książkę i poczytaj wieczorem, a zajmiesz umysł na tyle, że będziesz spać bez problemów, a terapeuta nie będzie ci potrzebny.
Jesteś uzależniona od przeszłości, a nie od alkoholu, więc musisz poszukać lepszej przyszłości.