#anonimowemirkowyznania Mirki czy ja przesadzam bo już sam nie wiem. Chodzi o moją dziewczynę i pieniądze. Jesteśmy ze sobą od roku, oboje 27 lat. Ogólnie dogadujemy się dobrze, jesteśmy ze sobą szczęśliwi i tylko jedno nie daje mi spokoju. Nasze zarobki, a dokładnie jej zarobki. Ona zarabia najniższą krajową, ja na rękę mam prawie 4 tysiące. Ogólnie to na początku naszej znajomości powiedziała mi ile zarabia, byłem trochę zaskoczony bo jest po studiach a zarabia tak mało, wydawało mi się to trochę mało ambitne. W każdym razie jak jestem z kobietą w związku to lubię dawać jej jakieś prezenty (jakieś kwiaty, od czasu do czasu jakaś kolacja w knajpie itp) żeby wiedziała, że jest dla mnie ważna. Ona ma takie samo podejście jak ja, choć wartość tych prezentów była niższa od moich, jakieś słodycze, książka, upieczone ciasto dla mnie, zaplanowany piknik albo przyrządzona romantyczna kolacja dla nas. Nie zrozumcie mnie źle, ja to doceniałem i cieszyłem się z tych rzeczy tylko dopiero teraz dotarło do mnie i zdałem sobie sprawę, że chyba ta różnica naszych zarobków jest zbyt duża. przez ten rok byliśmy tylko 2 razy na wyjeździe na weekend, który opłaciłem ja. Oczywiście nie było to dla mnie żadnym problemem, z resztą sam to zaproponowałem, ale już moja dziewczyna nie za dobrze się z tym czuła, że to ja ponoszę koszty całego wyjazdu włącznie z kosztami na miejscu czyli obiady, jakieś lody, opłaty za bilety autobusowe. Po prostu zaczęło mi to przeszkadzać, że praktycznie to ja muszę za wszystko płacić i ta myśl nie daje mi spokoju. Poza tym ta różnica w zarobkach nas ogranicza bo ja chciałbym iść do jakiejś fajnej knajpy i normalnie coś zjeść no ale nie pójdziemy bo moja dziewczyna mówi, że nie chce żebym znowu płacił ja to ona zribi dla nas jakiś dobry obiad. Nie chce wyjść na faceta bez serca ale zaczyna mnie to już irytować. Myślałem, że może zmieni prace ale póki co jeszcze trochę będzie tam pracować. Więc, co mam zrobić? No przecież nie zostawię fajnej dziewczyny tylko dla tego, ze mniej zarabia ale z drugiej strony niektóre sytuacje mnie męczą.
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli praca jest kiepska, to irytowałoby mnie, że dziewczyna nie ma większych ambicji. Ale jeśli lubi swoją pracę, dobrze się w niej czuje i jedynym problemem są niskie zarobki, to nie ma co się czepiać. Na ogół w związkach jeden z partnerów zarabia więcej, zwykle jest to mężczyzna, bo a) częściej w związku to mężczyzna jest starszy, więc ma większe doświadczenie zawodowe, b) męskie zawody są ogólnie lepiej płatne
@morgahard: Dokładnie. Jak zarabiasz 1600 a na mieszkanie i jedzenie wydajesz 1200 to nie da się robić nic innego niż wegetować, bo przecież ubrać się też trzeba i pójść czasami do lekarza. dorzuć do tego tysiaka i już jest szansa na kupienie sobie co miesiąc, czy wyjście na dobry obiad.
@AnonimoweMirkoWyznania: A jak rozliczacie opłaty za mieszkanie? Ma szansę w perspektywie dalszej na podwyżkę? Czemu ogólnie minimalna krajowa, skoro w biedronce się dostaje więcej?
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak to dla Ciebie nie problem? Przecież to jest właśnie dla Ciebie problemem, że za nią płacisz. Upiecze ciasto, zorganizuje piknik stary - super dziewczyna. Nie chce wchodzić do drogich restauracji bo znowu będziesz płacił ? Nie chce Twojej kasy jeszcze w zamian ugotuje coś dobrego. Planujecie razem przyszłość albo nie - po prostu złotówa się robisz. Za 4k też za szeroko się nie zabawisz - chyba, że lepsza
Mirki czy ja przesadzam bo już sam nie wiem. Chodzi o moją dziewczynę i pieniądze. Jesteśmy ze sobą od roku, oboje 27 lat. Ogólnie dogadujemy się dobrze, jesteśmy ze sobą szczęśliwi i tylko jedno nie daje mi spokoju. Nasze zarobki, a dokładnie jej zarobki. Ona zarabia najniższą krajową, ja na rękę mam prawie 4 tysiące. Ogólnie to na początku naszej znajomości powiedziała mi ile zarabia, byłem trochę zaskoczony bo jest po studiach a zarabia tak mało, wydawało mi się to trochę mało ambitne.
W każdym razie jak jestem z kobietą w związku to lubię dawać jej jakieś prezenty (jakieś kwiaty, od czasu do czasu jakaś kolacja w knajpie itp) żeby wiedziała, że jest dla mnie ważna. Ona ma takie samo podejście jak ja, choć wartość tych prezentów była niższa od moich, jakieś słodycze, książka, upieczone ciasto dla mnie, zaplanowany piknik albo przyrządzona romantyczna kolacja dla nas. Nie zrozumcie mnie źle, ja to doceniałem i cieszyłem się z tych rzeczy tylko dopiero teraz dotarło do mnie i zdałem sobie sprawę, że chyba ta różnica naszych zarobków jest zbyt duża. przez ten rok byliśmy tylko 2 razy na wyjeździe na weekend, który opłaciłem ja. Oczywiście nie było to dla mnie żadnym problemem, z resztą sam to zaproponowałem, ale już moja dziewczyna nie za dobrze się z tym czuła, że to ja ponoszę koszty całego wyjazdu włącznie z kosztami na miejscu czyli obiady, jakieś lody, opłaty za bilety autobusowe. Po prostu zaczęło mi to przeszkadzać, że praktycznie to ja muszę za wszystko płacić i ta myśl nie daje mi spokoju. Poza tym ta różnica w zarobkach nas ogranicza bo ja chciałbym iść do jakiejś fajnej knajpy i normalnie coś zjeść no ale nie pójdziemy bo moja dziewczyna mówi, że nie chce żebym znowu płacił ja to ona zribi dla nas jakiś dobry obiad. Nie chce wyjść na faceta bez serca ale zaczyna mnie to już irytować. Myślałem, że może zmieni prace ale póki co jeszcze trochę będzie tam pracować. Więc, co mam zrobić? No przecież nie zostawię fajnej dziewczyny tylko dla tego, ze mniej zarabia ale z drugiej strony niektóre sytuacje mnie męczą.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Chciałeś napisać