Wpis z mikrobloga

@HohoHo2015: Wiesz co mając obecną wiedzę ciężko stwierdzić trzeba wziąć pod uwagę że wtedy codziennością były łapanki jak i publiczne egzekucje więc wyjście z bronią wcale nie było złym rozwiązaniem gdy każdego dnia mogłeś zginąć. Do tego dochodzi wiele rzeczy które nie wyszło.

A) wierzono w pomoc Węgierską która fakt faktem w pewnym stopniu została udzielona ale liczono na całkowite przejście Węgrów na stronę aliantów ( Niemcy obawiali się tego do
B) Liczono że związek Radziecki będzie dalej prowadził ofensywę jednak ten zatrzymał się, z okolicy zostały też wycofane jednostki Polski bo obawiano się że mogą przejść na stronę powstańców, do tego ZSRR zakazało lotów zaopatrzeniowych ze swoich terenów co w zasadzie uniemożliwiło zrzuty zapasów nad Warszawą.


@HohoHo2015: Tak jak pisał @Aeny powstanie wybuchło w momencie w którym Armia Czerwona i idące razem z nią jednostki polskie miały możliwość dotrzeć do Warszawy
@zly_dzien: zgadza się, ale to nic w porównaniu do tego co było np. na Wolyniu.. przy czym tam nawet Armia Czerwona czy AK miała i tak gdzieś cywilów.. liczył się chory cel wojskowy.. Pytanie kto za to odpowiada? AK, dali się sprowokować, olewali cywilów.. czy tak robią wojskowi? nawet Stalin nie poświcił w przeliczeniu na dzien tylu cywilów podczas glodówki Leningradu.. @Quirang:
@kantor22: różnica taka że tam cywilów pusczali wolno przez przejścia nawet Niemcy.. w powstaniu AK jednak nie puszczało wolno cywili, tworząc dla nich śmiertelną pułapkę.. na Wołyniu AK przejmowali sie stratami cywilów jako jedynego elementu krajowego, w Warszawie nikt sie tym nie przejmował liczyła sie utopia ich celow wojskowych skazana na zagłade