Wpis z mikrobloga

Swego czasu w #krakow, szczególnie w okolicach alei, do autobusów wsiadał gość i żebrał. Mówił że ma trudną sytuację i coś tam... bla bla bla. Poczym padało znamienne: "Zbieram na jedzenie, mleko, chleb". I tak powtarzał tę mantrę chodząc między ludźmi, zbierając kasę.
Była też laska w okolicach dworca głównego, która zawsze mówiła, że nie ma na bilet, bo ją okradli i że nie ma jak wrócić do domu.
Ponadto był pan przy bramie floriańskiej (koło Mc Donalds), który sprzedawał skarpety. Krzyczał: "Tanie, okazja, skarpety polecam" I tak w kółko. Zaczęła krążyć plotka, że jest tak naprawdę dilerem. Kiedyś podeszliśmy z kumplem i pytamy: "A może coś innego?" A on na to: #!$%@?!
Był też taki słynny żyd, też grał na floriańskiej chyba. Żyd na wózku, grał pięknie na skrzypeczkach...

Jeśli ktoś coś z tego pamięta, daję plusików moc! :) Ech wspomnienia...
  • 13
  • Odpowiedz
@hipokampO_o: Takie tam, wspomnienia ze starego Krakowa. Dziś już nie ma takich charakterystycznych sytuacji. Kiedyś jak chodziłem po knajpach na kazimierzu, to wpadała patola do knajpy z nożem, albo ktoś zrzucał telewizor zaraz przed wejściem do knajpy. A w dzień dzieciaki przychodziły z butlami 5l po wodę do kibla w knajpie.
Teraz tego nie ma... Kiedy Kazimierz stał się modny, cała patola zniknęła.
  • Odpowiedz
@Syntax: Jak nie ma? Na Słomianej krąży, żebra na przystanku i wsiada do tramwaju gość z nogą cukrzycową. Do tego jest ten z długimi włosami, który sprzedaje swoją książkę. Wcześniej Park Krakowski, teraz częściej okolice dworca, koło teatru. Do tego Floriańskiej ten facet co piłkę podbija. ^^
  • Odpowiedz
@Syntax: jeszcze był tak dziadek co jeździł 501 (albo 502) i 172 (w tych go spotkałem) co siadał zawsze na przodzie autobusu i jak ktoś nacisnął 'na żądanie' to się darł, że to nie na żądanie. Oczywiście zawsze ktoś naciskał, po to, żeby on się darł. Ogólnie tam jeszcze inne rzeczy chyba krzyczał, ale już nie pamiętam dokładnie :)
  • Odpowiedz
@Alpha_Male: krzyczal np ze "autobusy powinny miec autostrady" i ze "hamowanie autobusu kosztuje"i w kolko ten komunikacyjny desen :)

To byl jakis niespelniony filolog, przychodzil do baru Slowoanki w starym wydziale filologii UJ i zasiadal bezceremonialnie na miejscach dla kadry naukowej by skonsumowac obiad - jezdzil tym 502 z obiadu, z UJ z Alej do siebie na chate, kiedys mnie opieprzyl za przechodzenie na pasach na zielonym przed autobusem, a
  • Odpowiedz
@Syntax nie sposób nie wspomnieć o "Piotrusiu". Kto chodził za starych lat na Garbarnie albo Cracovie wie o kogo chodzi. "Prosze pana, widział pan tego gola?" potrafil zanudzić tym na smierć.
Trzeba mu oddać, ze wyniki krakowskich drużyn od 3ligi w dol mial w malym palcu.
  • Odpowiedz
@Syntax Swojego czasu w okolicy Bagateli chodziła babcia, która wciskała kit, że była w aptece obok i jej zabrakło kilkanaście zł, żeby kupić leki, a emerytura taka mała i dopiero ma przyjść blablabla. Zadziwiająco często musiała te leki kupować ;)
  • Odpowiedz