Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam nerwicę z epizodami depresyjnymi i tzw. syndrom niezaspokojenia emocjonalnego. Tak Mirki, w dzieciństwie nie przytulała mnie mama i teraz mam problem z nawiązaniem zdrowej relacji z drugim człowiekiem. Miłość to dla mnie totalna abstrakcja - kiedy o niej czytam, czuję się jakbym czytał science fiction. Zresztą, nawet gdybym potrafił pokochać kobietę, to i tak żadna nie chce ze mną być, jestem skazany na samotność. Nie mam sobą nic do zaoferowania. Jakimś cudem zrobiłem licencjat z gównokierunku. Z magisterki zostałem #!$%@? dwukrotnie, przez zerwane nocki i brak minimum zapału potrzebnego do nauki. Teraz pracuję u Janusza biznesu za 9,50 zł za godzinę, po 220 godzin miesięcznie. Jestem tak zestresowany, że nie jestem w stanie wykonać służbowego telefonu, więc pewnie niedługo zostanę bezrobotny. Kiedy moi znajomi pną się po szczeblach korpokariery, ja ledwo wiążę koniec z końcem. Nie mam szans na normalną pracę. Jestem tak rozkojarzony, że przeczytanie jednej strony książki zajmuje mi 15 minut, do tego nie mogę nawet złożyć sensownego zdania. W nocy nie mogę spać, a jak już zasnę, budzę się z krzykiem. Od roku leczę chory żołądek, ale żaden lekarz mi nie pomaga.
Nie potrafię zebrać w sobie energii do wyjścia z tego gówna. Codziennie mam myśli samobójcze, ale irracjonalnie trzymam się życia. Czasami myślę, że jedynym wyjściem byłoby zamknięcie się w czterech ścianach i doprowadzenie się do takiego stanu, że śmierć będzie jedynym możliwym rozwiązaniem.
#nerwica #depresja #przegyw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mam nerwicę z epizodami depresyjnym...
źródło: comment_OTsxznmofscFNfb42LGlUJW88rWVh4x5.jpg
  • 10
@AnonimoweMirkoWyznania: w sumie to mam podobnie tylko starzy to ludzkie śmieci a do tego mam 2/10 morde i kilka innych problemów zarówno fizyznych jak i psychicznych xD. Przy zyciu trzyma mnie brak jaj do ostatecznego rozwiązania xD

Tak Mirki, w dzieciństwie nie przytulała mnie mama i teraz mam problem z nawiązaniem zdrowej relacji z drugim człowiekiem. Miłość to dla mnie totalna abstrakcja

tzw. syndrom niezaspokojenia emocjonalnego

będę musiał o tym wspomnieć
Żaden stulejman ci nie pomoże jeśli sam sobie tego w głowie nie poukładasz.Mam tak samo jak ty i najchętniej bym zostal pustelnikiem ale co mam zrobić jak dalej trzeba żyć? W sumie to nie trzeba ale co powiedzą bliscy?
wiążę koniec z końcem. Nie mam szans na normalną pracę. Jestem tak rozkojarzony, że przeczytanie jednej strony książki zajmuje mi 15 minut,


@AnonimoweMirkoWyznania:

Bidoleniem nic nie zmienisz. Pożyjesz jeszcze trochę, a z supportem rodziców może trochę dłużej i tyle po Tobie będzie.

Życie jest nie sprawiedliwe i nie ma komu składać reklamacji - amen.

Zacznij chodzić na siłownie i zrób konkret masę - może wtedy zyskasz więcej pewności siebie.
@AnonimoweMirkoWyznania: jedyna metoda która działa to metoda drobnych kroczków, zaplanuj sobie rzeczy które jesteś w stanie zrobić i systematycznie je rób aby móc wieczorem powiedzieć - "spoko, udało się to i to, niewiele ale mały krok do przodu a nie do tyłu". To jest z reguły długotrwała walka i próby wskoczenia od razu kilka poziomów wyżej przynoszą rozczarowania i odwrotny skutek. Po miesiącu podsumuj co zrobiłeś i przyjdź napisać jak się
@jonik: Biadolenie i użalanie się nad sobą może być dokładnie tym czego potrzebuje osoba która kiedyś była (jest) ofiarą złego traktowana przez opiekunów, członków rodziny.
@czupski: Poukładanie samemu tego w głowie (nawet zakładając że OP ma dużą wiedzę psychologiczną) będzie zadaniem o poziomie trudności zbliżonym do niemożliwości. Fundament w procesie leczniczym to mieć wsparcie życzliwych osób.
@AnonimoweMirkoWyznania: Oprócz werbalnej terapii polecił bym pracę z ciałem np. Bioenergetyka lowenowska, TRE,
Ovzywiscie ze masz rację i bez fundamentu nie postawimy nic lecz tym najlepszym jesteśmy my sami w naszej głowie, jeśli czegoś sam sobie nie poukładasz to żaden lek/lekarz ci nie pomoże.