Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem samotny.

Przeprowadziłem się do Warszawy jakieś pół roku temu. Wcześniej mieszkałem i trochę pracowałem po studiach w Olsztynie, ale to słabe miasto i nie mogłem znaleźć dobrej pracy. W Warszawie znalazłem fajną pracę, utrzymuje się (mam własną kawalerkę którą kupili mi rodzice) i zostaje pare groszy na życie, ale tu nie chodzi o to.

Chodzi o moje życie towarzyskie. Tutaj w Warszawie go po prostu nie ma. W Olsztynie w ciągu 5 lat studiów co prawda nie udało mi się ani zaruchać, ani być na randce, ani niczego osiąnąć w kwestii podrywu (czyli jest słabo, a 25 lvl here), ale udało mi się czasami bywać na imprezach studenckich, w klubach, w pubie. Co było dla mnie i tak satysfakcjonujące bo przed studiami nawet nigdy wódki czy piwa nie piłem w miejscu publicznym i nigdy nie byłem na imprezie (praktycznie CAŁE liceum przesiedziałem przed komputerem). Wtedy byłem takim sympatycznym śmieszkiem i jakoś dogadywałem się z ludźmi. Ogólnie to nie wyglądam też na jakiegoś stulejarza. Chociaż z natury jestem piwniczakiem od kiedy pamiętam ale po przyjściu na studiach próbowałem wyjść z przegrywu. Zmieniłem się mocno ze #!$%@? w miarę otwartego człowieka, choć na tle uczuciowym wciąż było nijak i #tfwnogf mocno.

Teraz w pracy mam różnych ludzi, pracuje w zespole gdzie większość to jakieś osoby z zagranicy i średnio się dogadujemy. Byliśmy raz na spotkaniu po pracy (piwo, pub) ale był kwas i średnio to wyszło wszystko. Poza tym odbyłem 1 spotkanie pracownicze - integracyjne, gdzie też nie mogłem się odnaleźć. Aktualnie więc moje życie wygląda tak że pracuję od 8-16, po pracy robię zakupy i resztę dnia spędzam w domu. Nie mam tutaj żadnego znajomego z którym mógłbym wyjść, pogadać, napić się. W Olsztynie co prawda też nie miałem żadnego dobrego kolegi czy przyjaciela, ale miałem kumpli z którymi czasami gdzieś wychodziliśmy.

Na początku po przyjeździe do Warszawy trochę sobie spacerowałem i zwiedzałem okolice, ale szybko mi przeszło gdy zdałem sobie sprawę że to zwykłe polskie miasto takie jak każde inne (bez urazy). 3x w tygodniu chodzę na siłownie, 2x na basen i to tyle. Mam wrażenie że wraca do mnie depresja z zaburzeniami lękowymi. Wcześniej chodziłem do psychiatry i łykałem piguły po których dziwnie się czułem dlatego przerwałem leczenie. Aktualnie czuje marazm i jest mi smutno z powodu tego jak wygląda moje życie.

Po przyjeździe do Warszawy myślałem, że zacznie się nowe zajebiste życie. No bo przecież na wykopie pisali że jak masz własne cztery ściany i dobrą pracę to od dziewczyn nie będziesz się mógł odpędzić. W dodatku miałem zapewniony świeży start. A dupa tam. Nawet nie próbuję zabierać się za jakieś tindery i inne sympatie.pl bo wiem że nie mam szans na podryw przez internet. Nie jestem samcem alfa, nigdy nie spotykałem się z kobietą przez internet i na pewno dałbym ciała. Zresztą nie ma co się oszukiwać, z reguły trzeba najpierw mieć znajomych a potem zabierać się za dziewczynę, nie na odwrót.

Nie wiem jak i gdzie mógłbym poznać nowych ludzi. Naprawdę mi jest smutno jak widzę te wszystkie piękne dziewczyny w klubie fitness, te wszystkie korpolaski którym nawet do pięt nie sięgam. I tych wszystkich przystojnych dynamicznych pełnych pasji samców, które ruchają te piękne korpolaski.

Chciałbym mieć znajomych, chciałbym mieć dziewczynę, ale nie wiem jak się do tego wszystkiego zabrać. Czasami udaje mi się z kimś porozmawiać dłużej, ale zwykle to jest gadka szmatka i tyle z tego wychodzi.

Nie wiem też w sumie po co to piszę, ale miałem potrzebę się komuś wyżalić...

#warszawa #przegryw #tfwnogf #feels

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Jestem samotny.

Przeprowadziłem ...
źródło: comment_mj8x3iuUDhgDkTrrxrR0lZfKLxTRl2nk.jpg
  • 32
Chodzi o moje życie towarzyskie. Tutaj w Warszawie go po prostu nie ma.


chyba żartujesz XD Warszawa to najlepsze miasto do zawierania znajomości i poznawania nowych ludzi. możesz nawet przez wykop - obczaj tag #wykopiwowarszawa czy #gangkulturalnejwarszawy. poza tym skoro chodzisz na siłkę to tam też możesz kogoś zapoznać. jeśli lubisz planszówki to na fejsie masz różne grupy. serio opcji jest mnóstwo.

Po przyjeździe do Warszawy myślałem, że zacznie się nowe
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?.

Jak sie z obcokrajowcami niedogadujesz to jestes jakis dziwny może.

https://www.meetup.com/pl-PL/find/events/?allMeetups=true&radius=16&userFreeform=Warsaw%2C+Polska&mcId=c1032106&mcName=Warszawa%2C+PL

troche inicjatywy. Masz tam i gry planszowe i nauka tańca-tu protip. na takich kursach zawsze brakuje partnerów i dobre dupeczki są.
Medytacje, treningi #!$%@? wszystko tam jest. Idz na kazdy i kogoś poznasz.
W Olsztynie w ciągu 5 lat studiów co prawda nie udało mi się ani zaruchać, ani być na randce, ani niczego osiąnąć w kwestii podrywu (czyli jest słabo, a 25 lvl here)


@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro przez 5 lat nie umiałeś znaleźć panny, to myślałeś że nagle teraz znajdziesz? Dopóki nie zmienisz siebie to nigdy nic się nie zmieni w żadnym mieście.
Zabrzmi to banalnie i pewnie średnio do Ciebie na ten moment przemówi, ale... Ja radzę Ci się przełamać i poszukać (głównie za pomocą fejsa) jakiś konkretnych, tematycznych wydarzeń związanych z Twoimi zainteresowaniami. Kursy tańca, jakieś konkretne spotkania dyskusyjne, zloty, jest tego od groma. W Warszawie naprawdę sporo jest takich różnych inicjatyw, nawet jak głupią knajpę otwierają to organizują wydarzenia itd. Chodzi zwyczajnie o to byś znalazł się w odpowiednim miejscu i w
Ja napisałem że w Warszawie nie mam życia towarzyskiego bo nikogo tutaj nie znam. Źle mnie zrozumieliście. A może to ja źle się wyraziłem.


@AnonimoweMirkoWyznania: Dobrze Cię zrozumieliśmy. Napisałeś "W Olsztynie w ciągu 5 lat studiów co prawda nie udało mi się ani zaruchać, ani być na randce, ani niczego osiąnąć w kwestii podrywu (czyli jest słabo, a 25 lvl here)" czyli tak samo w Olsztynie nikogo nie miałeś, w Warszawie
wciąż podtrzymuję swój komentarz. wolisz narzekać na to, że nie masz znajomych czy zacząć to zmieniać?


@kwasnydeszcz: Woli narzekać. Narzeka że przez 5 lat był sam i że od pół roku też jest sam. Myślał że zmiana miasta mu pomoże. Dobre.
A jeszcze jedno kłamstwo jakie napisał na wstępie (ale już się nie czepiałem): "W Warszawie znalazłem fajną pracę, utrzymuje się (mam własną kawalerkę którą kupili mi rodzice)". Twierdzi że niby
wiecie że lubię doradzać w takich tagach #przegryw czy #tfwnogf


@Jokker: Wiem i szanuję za chęci ale przecież praktycznie każdą twoja rada sprowadza się do stwierdzenia: "bądź dynamiczny". Pomijając fakt że jest to dość oczywiste rozwiązanie to piszesz jak by to był pryszcz. Wierzę że jak sam często piszesz przerabiałeś problemy w kontaktach z dziewczynami i w ogóle, ale i tak bardzo często odnoszę wrażenie (i z resztą nie tylko ja