Wpis z mikrobloga

Bycie galernikiem nie było zbyt przyjemnym zawodem. O ile przeważnie galernicy kojarzą nam się z przestępcami i niewolnikami, to trzeba pamiętać, że na przykład Genueńczycy używali do tego celu "wolnych ludzi dobrej woli", a Turcy rekrutowali wolnych wioślarzy w Grecji, Dalmacji i Anatolii w zamian za zwolnienie z podatków. U Turków również azabowie(czyli lekka nieregularna piechota) mogli dostać przydział jako wioślarze.

We wszystkich flotach śródziemnomorskich warunki bytu galerników były przerażające, a wolnych ludzi nie wiele lepsze. Nie oczekiwano, że niewolnicy będą dobrze wiosłować bez nadzoru, więc często na każdej ławce, zazwyczaj po wewnętrznej stronie siedział nadający tempo wolny człowiek. Warunki w ławkach były dla nieskrępowanych ludzi okropne, a dla przykutych niewolników musiały być straszliwe. Brak odpowiedniego odzienia chroniącego przed słońcem sprawiał, iż normą były udary słoneczne i wyczerpanie. Co gorsze, ciągłe przykucie do wiosła uniemożliwiało zachowywanie nawet podstawowej higieny osobistej. Smród odchodów i potu musiał być nie do zniesienia. Przybysze z północnej Europy twierdzili, że galerę można było wyczuć z odległości mili. Zarówno literatura jak i źródła epistolarne poświadczają, że oficerowie obficie używali perfum, aby zamaskować panujący na pokładzie odór.


Angus Konstam, Renesansowe galery wojenne 1470-1590, Oświęcim 2016, s. 36.
#historia #ciekawostkihistoryczne
  • 2