Wpis z mikrobloga

@Alex_mski: zanim dojadę do kasy, to z reguły jestem już z pustym opakowaniem po soczku i jedną bułkę temu. Dla mnie to normalne, że małe dziecko może nie wytrzymać (cena spokoju, bo co jest takiego fajnego w markecie dla maluchów?) i że trzeba za to zapłacić.
  • Odpowiedz
@Alex_mski: Jak chcę się napić, to biorę wodę, piję i robię zakupy. Płacę później przy kasie.
Gdyby sklep miał z tym problem, kupowałbym wodę na stacji i zamawiał jedzenie.

Z dziećmi też nie poszedł bym do sklepu, w którym najpierw trzeba płacić a potem zjeść bułkę. Jak miałbym im tłumaczyć i wpajać zasady których sam nie rozumiem i nie szanuję?

Także przyzwolenie na konsumpcję "na kredyt" jak najbardziej zwiększa przychody sklepu.
  • Odpowiedz
@Piottix: W Polsce też. Z dwa razy mi się zdarzyło że pić się bardzo chciało, a jeszcze byłem w sklepie, to sobie puszkę wypiłem i potem i tak miedzy zakupy do zapłacenia.
  • Odpowiedz
@Piottix: To, że na zachodzie takie cyrki prymitywy odstawiają, nie zmienia faktu, że takie zachowanie jest godne największego podczłowieka i należy je tępić.
  • Odpowiedz