Wpis z mikrobloga

#oswiadczenie #przemyslenia
Od x lat jeżdżę na grób pewnej dziewczyny, która poznałem w internetach za małolata. Widziałem się z nią ma żywo może dwa razy, za to przegadalismy nie jedna noc. Nic więcej, żadnych planów wobec niej, po prostu super koleżanka do rozmów, bardzo ciepło ja wspominam. Pamiętam do dziś jak, któregoś dnia napisała do mnie, po drugiej stronie jednak byla jej siostra cioteczna. Joasia zginęła w wypadku samochodym wracając do domu, gdzie miała się dowiedzieć niedługo potem, że dostała się na wymarzone studia. Zginęła 8 lipca 2009 roku, i mimo, że jest to zwykła dziewczyna z internetu, to czuje się lekko zdolowany, że w tym roku przegapiłem rocznicę i nie zdarzyłem przyjechać.
  • 26
  • Odpowiedz
@lupaczkokosow: wykopki jak zwykle nie zawiodły w komentarzach, szkoda strzępić ryja nawet na #!$%@? części tej społeczności

niech ktoś zatrzyma tę karuzelę śmiechu, bo #!$%@? umysłowe na tym portalu z dnia na dzień przekracza wszelkie dopuszczalne granice
  • Odpowiedz
@lupaczkokosow: Aż mnie ciarki przeszły jak przeczytałam ten wpis... Miałam niemalże identyczną sytuację. Przez kilka dobrych tygodni rozmawiałam (gadu-gadu) z pewnym Dominikiem z Gdyni. Nigdy wcześniej nie miałam wirtualnego kontaktu z kimkolwiek. Ale z nim rozumieliśmy się jak łyse konie. Zwierzał mi się z problemów w domu... Nigdy się nie spotkaliśmy. I nagle przez kilka dni się nie odzywał. Napisałam: Hej, żyjesz? Po kilku dniach dostałam odpowiedź: Dominik nie żyje.
  • Odpowiedz