Wpis z mikrobloga

@PonuryMruk: ja tam zawsze zapinam bo się przyzwyczaiłem i czuję się nieswojo jak nie zapinam. a dawniej miałem na odwrót. osobom jadącym ze mną proponuję zapięcie pasów, bo czasami trzeba gwałtowniej zahamować, a zęby wbite w deskę rozdzielczą psują wystrój wnętrza.
  • Odpowiedz
@PonuryMruk: Nie rozumiałem mojego poprzedniego szefa (pracodawcy). Nie zapinał pasów ale miał samą końcówke pasa żeby tylko nie było "PLUM PLUM PLUM PLUM"... Jak zgubił końcówkę to #!$%@?ł ten sygnalizator. Do czasu aż sie #!$%@?ł w wypadku.
  • Odpowiedz
@PonuryMruk w moim przypadku gdy miałem kolizję 500 metrów od domu wymagając od różowej żeby zapięła pasy uchroniłem jej twarz od przykrych konsekwencji związanych z wystrzeleniem poduszek powietrznych. Tak więc, zapinam nawet jeśli jadę parę metrów.
  • Odpowiedz
@bidzej: czy ja wiem. W Polsce nikt nie myśli o bezpieczeństwie, tylko "zwolnię bo tu mogą stać". Pomijając sytuację w których ograniczenia są irracjonalne. Ostatnio co weekend jeżdżę S3 Gorzów - Świnoujście i to co ludzie #!$%@?ą na tych kawałkach ekspresówki to jest żenada. Szczególnie jak ktoś ze ślunska goni nad morze, bo mu #!$%@? gofry uciekną.
  • Odpowiedz
@zolwixx: @PonuryMruk: w dyskusjach o pasach ludzie zapominaja, ze z przodu sa poduszki powietrzne przed kierowca i pasazerem. W przypadku braku zapietych pasow i kolizji, predkosc uderzenia w morde wyniesie predkosc samochodu w momencie zderzenia plus predkosc blyskawicznie pompujacej sie poduszki powietrznej. Z reszta mozna tez stracic tak zeby w momencie kiedy poduszka wywali przy lekkiej stluczce a ktos bedzie pochylony do przodu ( ͡º ͜ʖ͡º
  • Odpowiedz
  • 0
@POFUR A daj spokój z takimi ludźmi. Mój siedzi na nonstop zapiętych. Jak widzi policję to tylko przekłada ten skośny, a potem ponownie go zdejmuje. (,)
  • Odpowiedz
@PonuryMruk: mój sąsiad - policjant, nie wozi dziecka w foteliku tylko żona siedząca z przodu trzyma je na rękach, bo w razie kontroli "przecież wykręcę sie od mandatu, mi nikt nie da". Autentyk.
  • Odpowiedz