Wpis z mikrobloga

Wczoraj bernole nieźle mnie wkurzyły.
Ogólnie mam na nie focha na wysokim levelu i przy okazji chyba stracę paznokieć [*].

Wczoraj wesoło wzięłam całą trójkę czyli dwóch berneńskich braci i seniora Foresta na nasz codzienny obchód po ogrodzie.
Pod bramą biegał kot, którego od razy zauważył piesek Collin i zaczął obszczekiwać.
Do Collina chciał dołączyć Forest lvl prawie 12, który swoim starczym truchcikiem chciał podbiec do bramy... i się zaczęło.

#piesekpremier (na pierwszym planie) od jakiegoś czasu ma aspiracje by zostać Królem Albanii.

W każdym razie dobiegający do bramy Forest został zaatakowany przez Premiera z pełną parą, szybko powalił większego znacznie od siebie seniora na ziemię i wtedy stało się coś nowego... dołączył Collin. Oba bernole zaczęły okładać Foresta który za cholerę nie chciał odpuścić, ale już na walkę nie ma za grosz sił.

Niewiele myśląc doskoczyłam do największego agresora Premiera i za fraki go, udało mi się go odciągnąć na chwilę kosztem kilku paznokci i wywrotką na beton (razem z psem).
Na wiele mój heroiczny czyn się nie zdał, bo zaraz Premier wrócił do akcji.
Wtedy zaczęłam urywać cisa którym chciałam zacząć psy okładać XD borze tucholski jakie to głupie, dobrze że nie wyszło XD
i nagle olśnienie
PIĘKNY ŚLUNSKI HASIOK stał przecież tuż obok bramy. (kubeł na śmieci)
No to wzięłam ten kubeł i niewiele się zastanawiając rzuciłam nim w kotłujące się psy XD

ŁUP O ZIEMIĘ wielki kawał plastiku, wieko się otworzyło generując kolejny hałas i nagle nastała cisza i spokój, bernole odskoczyły od Foresta z miną WTF. Forest wreszcie wstał.
Cel osiągnięty.

Psy ogon do góry każdy jeden i wszyscy zaczęliśmy iść do domu jakby nigdy nic. Forest może trochę bardziej pokracznie niż zwykle.
Dopiero wtedy dotarło do mnie, że z ręki leci krew (bo jeden z paznokci złamał się w połowie), że telefon gdzieś w krzakach leży cały w ziemi i ogólnie że wyglądam jak siedem nieszczęść.

Grubo rozważam kastrację chemiczną młodocianych żeby sprawdzić, czy ewentualna kastracja coś da.


#rozowepaski , jakieś protipy na złamany w połowie paznokieć? :<:< mam na nim hybrydę ehhhhhh

#gorzkiezale #pokazpsa #psy #bernenskipiespasterski #zalesie
n.....a - Wczoraj bernole nieźle mnie wkurzyły.
Ogólnie mam na nie focha na wysokim ...

źródło: comment_XT8Ej2Xuz5JWudDd83pKQlWysbL7Sqdu.jpg

Pobierz
  • 38
  • Odpowiedz
@almet73: ja nigdy nie polecam żadnego psa "do dziecka" bo to zawsze zwierzę i każdy pies ma swój charakter.
Ogólnie jako rasa są to psy z natury przyjazne i łagodne (o ile pochodzą ze spoko hodowli w której był kładziony nacisk na socjalizację, bo łatwo skrzywić im psychikę a niepoczytalny pies z takimi gabarytami to niemały kłopot).
Zawsze uczulam, że zwłaszcza do domu w którym są dzieci bardzo ważny jest wybór
  • Odpowiedz
@nama: my od zawsze ze zwierzakami, teraz są 2 koty, dom, więc brakuje psa jak cholera. Zastanawiamy się nad tym berneńczykiem albo goldenem, bo Leonberger nie przeszedł (żona się boi :P)

Dzięki za ten tip co do hodowli, wiedziałem żeby obczajać czy nie mają wad genetycznych i stąd brać z dobrych sprawdzonych miejsc, ale nie wiedziałem że charakterek też można zepsuć od szczeniaka, bardziej myślałem żeby po zakupie od razu na
  • Odpowiedz
@almet73: odpowiednie i odpowiedzialne podejście to już 80% sukcesu. Rasa to pozostałe 20%. Ja Ci powiem może nie jakiego psa brać, tylko jakiego nie brać do dzieci. Dość samodzielne, uparte i kocie są husky, akity, beagle, samoyedy, shiby, yorki, pekińczyki... Ale z drugiej strony nie ma takiego psa, którego od małego nie da się wychować jako wspaniałego kompana dzieciaka. Po prostu z niektórymi jest trudniej :P
  • Odpowiedz
@nama: Naprawdę nie wykastrowałaś? Trochę wstyd że psami się tyle zajmujesz i nie wiesz jakie zmiany kastracja wprowadza. A kastracja chemiczna jest bardzo niebezpieczna z uwagi na to, że zwiększa ryzyko nowotworów. Albo dajesz na rozród albo kastrujesz.
  • Odpowiedz
@emipk505: no czyli w zasadzie myśliwskie są be, a weź sobie obczaj tego leonbergera, wygląda jak lew, ogromne bydle, żre pewnie tyle co cała rodzina, a mimo to potulny baranek i to w dodatku kanapowiec :) żona się tylko boi że go na smyczy nie utrzyma jak jakąś sunię czy kota dojrzy :P i w sumie chyba racja hehe
  • Odpowiedz
@almet73: tak naprawdę psia psychika kształtuje się w pierwszych tygodniach życia. Są bardzo ciekawe badania obrazujące jak olbrzymi wpływ na dorosłe życie psów ma na przykład zbyt wczesne odebranie ich od matki. Tutaj podsumowanie

Szczeniaki w profesjonalnych hodowlach są stymulowane od pierwszych dni życia, są uczone stąpania po różnych fakturach, zaznajamiane z wieloma dźwiękami i bodźcami dzięki czemu ich układ nerwowy rozwija się prawidłowo.
To w efekcie końcowym daje psa stabilnego,
  • Odpowiedz
@Gothagami: opiszesz coś więcej albo jakimś linkiem zarzucisz? jakoś wydaje mi się to nienaturalne... Koty co prawda mam oba samce kastraty ale to dlatego że je przygarnęliśmy już w takim stanie.
  • Odpowiedz
@Hanysek: moje w ogóle nie śmierdzą, ogólnie psia sierść jest przystosowana do tego... by nie była myta. To częste kąpiele i stosowanie detergentów zaburza jej naturalne właściwości.

Najlepiej psa kąpać wtedy gdy to konieczne (wytarza się w czymś śmierdzącym) natomiast istotne jest regularne czesanie i wyczesywanie podszerstka.
  • Odpowiedz
Berneńczyki to lenie jakich mało, u mnie większość dnia spędzają w domu zwłaszcza w taką pogodę, spacer 1,5 godziny i są ledwo żywe :D


@nama: dzięki wielkie mirabelko, czyli jednak się nada - a spacerki są jak najbardziej do ogarnięcia :)
  • Odpowiedz
@Gothagami: mam psy wystawowe jaki mam pożytek z psa który nie ma jaj?
To raz.
Dwa, kastracja to nie jest hop siup dla psa, zanim podejmę nieodwracalną decyzję mam zamiar sprawdzić czy jakkolwiek będzie miała ona sens.
Kolejna sprawa, jak już masz używać tego pretensjonalnego tonu to doczytaj, że kastracja chemiczna działa przez okres 6 miesięcy i szkodliwe może być wieloletnie powtarzanie jej, jednorazowe użycie implantu psu nie zaszkodzi. Polecam iść
  • Odpowiedz
@Gothagami: kastracja poza tym czy chemiczna czy chirurgiczna nie jest lekiem na całe zło i zawsze niesie ze sobą konsekwencje.
Uważam że w przypadku suk bilans strat i zysku jest na plus dla kastracji, w przypadku samców już nie mam takiego przekonania i mam prawo mieć na ten temat swoje zdanie. A Tobie nic do tego.
  • Odpowiedz
@almet73: żona ma racje, ale super misio :) Kanapowiec czy nie, każdy pies potrzebuje odrobiny spacerów i się wybiegać.
@Gothagami: ludzie mówią, że kastracje i sterylizacje są takie bezpieczne i dla dobra psa, ale nie mówi się głośno o wielu komplikacjach i chorobach wynikających z kastracji. Oczywiście suka z jajnikami też może mieć sporo chorób, ale sterylizacja ma też wiele minusów. Ja właśnie borykam się u mojej suki z posterylizacyjnym
  • Odpowiedz
@emipk505: nasza suka przechodziła bardzo ciężko ciąże urojone, potem laktacja - skończyło się na raku. Inna suka miała poważne ropomacicze - w ostatniej chwili odratowana. Ja jestem za kastracją, bo komplikacje pozabiegowe moim zdaniem są nieporównywalnie mniejsze niż przypadłości bez kastracji.
  • Odpowiedz
@katera: ja dodam, że też jestem za kastracją, ale psów niewystawowych. Racja, że komplikacje mogę być mniejsze, ale chciałam tylko odczarować stereotyp, że kastracja i sterylizacja to samo dobro i już po tym będzie bajeczka. Nic w przyrodzie nie ginie i wszystko ma swojego skutki ;)
  • Odpowiedz