Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jesteśmy ze sobą niecałe 1,5 roku. Oboje jesteśmy studentami, on jest 3 lata starszy. Mieszkamy ze sobą od jakieś pół roku, wiem, ze to dosyc szybko nastało i moze tu popełnilismy błąd, ale wszystko przez to, że mieszkałam sama w kawalerce i nie za dobrze mi było samej w 4 ścianach. Zaczęło się od pojedynczego zostawania na noc, a teraz mój #niebieskipasek ma wszystkie rzeczy u mnie. Odkąd jesteśmy razem nie zaliczyliśmy żadnej większej kłótni, ale zdarzają się drobne sprzeczki, ostatnio ciągle z powodu jego grania na kompie. Powiedźcie mi, przesadzam? tak jak wcześniej wspomniałam, on jest 3 lata starszy, oblał już jeden rok na studiach przez co jest o jeden do tyłu, nie pracuje, studiuje stacjonarnie, a w tym roku akademickim bywał 1 w tygodniu na uczelni lub nawet i rzadziej, zero jakichkolwiek kolokwiów i zaliczeń, za to ja studiuje bardziej wymagający kierunek i całe dnie spędzam nad książkami. Cieszę się, że on jest pod tym względem wyrozumiały i rozumie, że nie ugotuje dziś obiadu czy nie posprzątam bo jutro mam 3 kolokwia. Dużo mi pod tym względem pomaga, bo kiedy nie mam czasu żeby pójść po zakupy to on je zrobi i zdarza się, że coś upichci do jedzenia. Ale tak, to ani się nie uczy, ani nie pracuje tylko spędza dnie na graniu w gry z kolegami. Teraz kiedy zaczęła się sesja mógłby się przyłożyć do nauki, zeby w koncu zdac ten rok.... Na początku jakoś to tolerowałam i znosiłam, ale ostatnio po prostu wybucham. Jak facet w tym wieku może być takim nierobem??? Na jego miejscu wzięła bym tyłek w troki i poszła do jakieś pracy, żeby mieć jakies swoje oszczędności, przyłożyłabym się porządnie do nauki, żeby nie mieć kolejnego roku w plecy i nie zostać wiecznym studentem. Ale nieee, jak widać on nie czuje takiej potrzeby i odpowiada mu tak jak jest, czyli kasa od rodziców, nicnierobienie,granie na kompie z koleżkami i oczywiscie wykop non stop ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mimo że jesteśmy "świezym zwiazkiem" to juz teraz nie zaskakuje mnie zadnym drobnym gestem typu kwiatek albo chociażby zabranie na romantyczny spacer... wiem, że nie mogę od niego wymagać Bóg wie czego bo w koncu nie ma żadnych swoich oszczednosci, ale powoli zaczyna mi to strasznie przeszkadzać i zwyczajnie traci w moich oczach, coraz częsciej zastanwiam się czy taki człowiek nadaje się na ojca moich dzieci i mojego męża. Nasze zycie będzie zwykłą rutyną, zero starania z jego strony, juz to czuję. Nawet ostatnio zwyczajnie odechciewa mi się z nim seksu, kiedy to nigdy nie mialam z tym problemów i on nie mial na co narzekac. Boję się, ze przez takie jego zachowanie nasz zwiazek się w koncu rozpadnie, bo powoli przestane cokolowiek do niego czuć, juz coraz czesciej mam ochote na jakas dłuższą przerwę od niego, może bym zatęskniła i bym przymyknęłą oczy na takie rzeczy. Oczywiście próbowałam z nim wielkrotnie na ten temat rozmawiac, ale kończyło się tym, że nie mam z siebie robic pani idealnej, ze ja tez nie pracuje itp itd. Pewnie gdybyśmy ze sobą jeszcze nie mieszkali to cały czas miałabym go za tak superfaceta jak na początku związku, bo nie widziałabym jak ciągle spędza czas na granie w gierki i leżeniu, no i może częsciej byśmy gdzieś wychodzili. A no i o jakiś wspólnych wakacjach mogę zapomniec, przeciez nie ma kasy....Także dochodząc do meritum - Powiedzcie mi, czy ja przesadzam, jestem zbyt czepialska i wymagająca, czy to jednak w jego zachowaniu tkwi problem?()

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 10
Także dochodząc do meritum - Powiedzcie mi, czy ja przesadzam, jestem zbyt czepialska i wymagająca, czy to jednak w jego zachowaniu tkwi problem?


@AnonimoweMirkoWyznania: czemu tego całego monologu nie przedstawisz jemu? Kobito, jesteście w związku to wyjaśniajcie wątpliwości między sobą. Taki trzymanie w sobie żali nie służy ani Tobie, ani jemu, ani Wam jako parze. Jak nie masz odwagi o tym z nim gadać to kiepsko widzę Was jako poważny związek.
Cieszę się, że on jest pod tym względem wyrozumiały i rozumie, że nie ugotuje dziś obiadu czy nie posprzątam bo jutro mam 3 kolokwia. Dużo mi pod tym względem pomaga, bo kiedy nie mam czasu żeby pójść po zakupy to on je zrobi i zdarza się, że coś upichci do jedzenia.


@AnonimoweMirkoWyznania: ??? Czy Ty słyszałaś kiedyś o czymś takim, jak podział obowiązków? Co to znaczy: "pomaga"? Pomagać może przedszkolak rodzicom.