Wpis z mikrobloga

#sor #medycyna #lekarz #pacjent #alkohol
Ludzi mnie zadziwiają, pracując w sor człowiek spodziewa się ciężkich stanów zagrożenia życia, a tymczasem dobrzy ludzie wszystkich miast widząc osobę leżąca w przestrzeni publicznej, zamiast podejść i zapytać czy wszystko ok, czy może obywatel tylko odpoczywa wzywają karetkę, dla czystości sumienia. Tak oto przyjechał on, wyczuwalna woń alkoholu spowijająca pacjenta jak i noszę oraz ciągnąca się za zespołem RM niczym welon za panna młoda. Wkroczyli raźnie niczym kopciuszek na bal gubiąc po drodze jedyny bucik, pośród westchnień obecnych na sor ludzi, a raczej odgłosów wstrzymywany CH w płucach resztek czystego powietrza.
Ja- co tam przywiozles Mirek?
M- pan z ulicy, twierdził że źle się czuje, ktoś wezwał karetkę bo leżał na ulicy, straż miejska nie zabrała pan ponieważ twierdził, że się źle czuje, wydolny stabilny parametry trzyma, transport na zlecenia straży miejskiej, według mnie bezpodstawny.
Pacjent w tym momencie z pozycji horyzontalnej na noszach odpiął się z pasów bezpieczeństwa zeskoczył z noszy i powiedział
"Żądam kategorycznie wytrzeźwienia!"
Ja- to niech pan trzeźwieje!
W tym momencie dopiero przyjrzałem się pacjentowi, człowiek z peselu zupełnie do siebie niepodobny, wyglądający na 20 lat więcej niż wynikałoby to z daty produkcji, oblepiony brudem, pyłem, błotem, sianem, niespełnionymi marzeniami.. brakowało tylko przylepionej etykiety Polmosu reklamującej głównego sponsora jego doczesnego żywota. Jedynym w miarę czystym miejscem były przekrwione oczy osadzone pośród zaropialych wałów powiek, wyglądające jak dwie dziurki wyszczane w śniegu.
Zmierzyłem gościa wzrokiem jak komornik szafę, myśląc że choruje na bielactwo, niestety wzrok diagnosty mnie zawiódł. Pacjent przechodził intensywna wylinkę niczym padalec w środku lata, brud na ciele osiągał masę krytyczna w niektórych miejscach, zmieniajac spin i polaryzację, jądra atomowe ulegały rozszczepieniu, drobne wybuchy atomowe odrywały skorupę siejąc odłamkami we wszystkie strony, pierwsi pacjenci sor doznawali już choroby popromiennej w postaci nudności i wymiotów. Położyliśmy Syryjczyków na lezanke
Ja - jakie są pańskie oczekiwania?
P- żądam wytrzezwienia!
Ja- i co jeszcze?
P- kanapek! I mają masła nie żałować, najlepiej to z kiełbasą!
Pielegniarka- o szanowny pan to ma wymagania!
P- nie pyskuj, place na was wszystkich! Zrób mi kawy z mlekiem albo duża herbatę z cytryną i cukrem!
Ja- proszę pana zaraz wszystko będzie, ale zaczniemy od cewnika, palca w tyłek, sondy do żołądka oraz oświadczenia że jest pan ubezpieczony
P chce pić i jeść, #!$%@? mnie boli nie chce nic w #!$%@? mieć wysadzanego!
Ja -Panie, mój cyrk moje małpy, będziesz się rzucał to idziesz w pasy i podpisz że jesteś ubezpieczony
P- nie jestem i co mi #!$%@? zrobisz!
Ja -ja nic, ale komornik zostawi ci tylko drzwi i okna
P- to ja #!$%@? taka służbę zdrowia!
Ja- a my #!$%@? pana! Piszę że jesteś pan agresywny wobec nas i grozisz samobójstwem, dostaniesz 10 dni ścisłego dozoru na psychiatrii to zmadrzejesz
...
P- panie doktorze kochany ja przepraszam, panią też przepraszam i państwa też, ale chcę tylko wytrzeźwieć w końcu
Jak się okazało chory w ciągu od 2 lat z2 dniowymi przerwami, 5,3 promila przy przyjęciu. Po wytrzeźwieniu do 1,2 ciężka delira, pojechał na psychiatrię na leczenie delira i odwyk.

Czasem chamstwo załogi nie wynika z #!$%@? ludzi pracujących, ale dostosowane jest do poziomu i języka pacjenta. Jeśli szybko nie sprowadzi się samca alfa do parteru to potem jest szarpanina
  • 8
@Aequitas87 dobre opisy i porównania są jak tort. Powinieneś nimi necic czytelnika, delikatnie kusić, pozwolić mu się napawać smakiem i odkrywać każde zdanie kawałek po kawaleczku, słowo po słowie. U Ciebie trochę zleciało taka gruba baba która wpieprza cały kawałek na raz i rękoma wyrywa następne.

Pacjent przechodził intensywna wylinkę niczym padalec w środku lata, brud na ciele osiągał masę krytyczna w niektórych miejscach, zmieniajac spin i polaryzację, jądra atomowe ulegały rozszczepieniu,