Aktywne Wpisy
![Typ0wa_Karyna](https://wykop.pl/cdn/c0834752/892214a4b78efbc380db76c61afa3ff60155ee907b42477d9b62bb72cc083a40,q60.jpg)
Typ0wa_Karyna +208
Może się czepiam i niepotrzebnie marudzę, ale odnoszę wrażenie, że ogólnie coraz bardziej odchodzi się od takiego normalnego kontaktu z człowiekiem - już tłumaczę. Byłam jakiś czas temu w banku, zmieniałam konto - ogólnie rozmowa wyglądała w ten sposób, że NAJLEPIEJ wszystko załatwiać samemu elektronicznie albo przez bankomat, a jakbym chciała załatwić sprawę "w okienku" to zostanie mi naliczona jakaś prowizja, okej, rozumiem, takie zasady.
W zeszłym miesiącu chciałam załatwić sprawy związane
W zeszłym miesiącu chciałam załatwić sprawy związane
![RapidHere](https://wykop.pl/cdn/c3397992/RapidHere_ijjDgYShkp,q60.jpg)
RapidHere +218
O matko,ekran z odświeżanien 60 Hz 2023 rok w telefonie za 800 euro XDDD to już nawet nie jest plucie tylko dożylna dawka braku szacunku #apple
![RapidHere - O matko,ekran z odświeżanien 60 Hz 2023 rok w telefonie za 800 euro XDDD...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/093117a748f3b2aabadad08742b834db4d9378e19d204680f15dc54f37f38ac6,w150.jpg?author=RapidHere&auth=a851941b6bf4bab5cbbba0cc14f12eec)
Cześć Mirki. #tldr
Piszę z anonimowych, bo różowa czasem sobie zerknie na mirko, także wiecie.
Sytuacja ma się tak. Znamy się blisko 4 lata, a za miesiąc stuknie nam trzeci rok w związku. Czasem jest gorzej, czasem jest lepiej, ale ogólnie jest nam dobrze i powoli wiążemy już se sobą plany na przyszłość (dodam, że obydwoje jesteśmy przed 20-stką).
Nasze kontakty ograniczają się do spotykania się po zajęciach na mieście (w tygodniu) i do nocowania u mnie lub u niej w weekendy (po mojej pracy). Poza tym, kiedy tylko mam możliwość, jeżdżę do niej. Ale to nie chodzi o to.
Ona planuje już wyjazd do innego miasta, aby rozpocząć studia, które ją interesują. Miasta oddalonego o 200km od mojego (i jej) domu.
Ona chce się jak najszybciej wyprowadzić od rodziców (słaba sytuacja w domu, kłótnie, brak zrozumienia) i zamieszkać na swoim, daleko stąd.
I teraz pojawia się problem. Mi się do wyjazdu nie spieszy. Mam fajną pracę, rodzinę, z którą się dobrze dogaduję, wielu znajomych. Strasznie źle czuję się z myślą, że miałbym tak nagle wyjechać, chociażby z kilku powodów...
Przede wszystkim - mieszkam z rodzicami. Zostałem z nimi sam, pozostałe rodzeństwo już dawno wyleciało z gniazdka. Rodzice się starzeją, a działkę mamy dosyć sporą - wiadomo, prace porządkowe, koszenie trawy, podlewanie kwiatków, itp., itd. Sporo tego jest, a ja czuję się za to w pewien sposób odpowiedzialny. W końcu to oni mnie na tym i tutaj wychowali. Nie byłbym w stanie zostawić ich z tym wszystkich samych.
Ponadto... Potrzebuję stabilizacji. Pracę mam atrakcyjną, ale gdybym miał opuścić dom rodzinny, to ledwo wiązałbym koniec z końcem. A teraz mogę sobie coś odkładać (i miałem zamiar to robić jeszcze z 2 - 3 lata.).
Różowa natomiast chce wyjechać. Zapomnieć o nieprzyjemnej części rodziny, uczyć się zaocznie, pracować i mieszkać w małym mieszkanku. Tłumaczyłem jej, że to tylko wydaje się takie łatwe, bo dopóki mieszka z rodzicami, dopóty nie musi się przejmować kosztami. A sądzę, że nie znajdzie pracy, która wystarczyłaby na utrzymanie mieszkania + jedzenie + inne opłaty. W tym przypadku musiałbym być ja, żeby dołożyć co moje i wtedy wszystko ogarnąć...
Ale jak już pisałem wyżej. To nie dla mnie. Uważam, że inwestycja we wlasne 4 ściany, nieważne jakie, jest jeszcze zbyt wczesna.
Nie chcę klepać biedy w obcym mieście, bez znajomości, bez gwarancji zatrudnienia. To dla mnie cholerny problem, żeby zrezygnować z wizji "życia pod skrzydłami rodziców jeszcze jakiś czas", aby będąc dobrze zabezpieczonym finansowo wyjechać. Ale znów nie aż tak daleko, co najwyżej na przedmieścia...
Mirki, co robić? Różowa daje mi do zrozumienia, że ona prawdopodobnie wyjedzie tak czy siak. I albo pojadę z nią, albo zostanę tu, gdzie jestem. Nie przemawiają do niej argumenty, że życie w 100% za własne pieniądze nie jest takie łatwe. Że oprócz rachunków trzeba opłacić też inne rzeczy i nawet "dobra" praca dla studenta nie wystarczy na to, czego ona oczekuje.
Kocham ją i nie chcę, żeby to się tak skończyło. Ale nie wyjadę z nią. Nie teraz, bo nie jestem gotów...
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
@AnonimoweMirkoWyznania: hmm, byłoby bardzo dziwnie, gdyby ktoś to wyplusował w gorące (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
@AnonimoweMirkoWyznania: i taki oto wlasciwe sens takich planow w tym wieku
Możecie pójść na kompromis i wyprowadzić się na swoje ALE w miejscowości Twoich rodziców.
Ty będziesz miał do nich blisko a ona nie będzie mieszkała ze starymi.
Komentarz usunięty przez autora
Jakąś pracę w nowym miejscu pewnie byście znaleźli, natomiast należałoby raczej ograniczyć swoje początkowe oczekiwania z mieszkania do pokoju w mieszkaniu z innymi osobami.
Powinniście oboje poważnie porozmawiać o waszych planach na przyszłość. Jeżeli nie ma rozmowy, a jest stawianie sprawy na ostrzu noża
Komentarz usunięty przez autora
W Twoim wieku kończyłem 3 letni związek i myślałem, że to słabo. Od roku jestem w związku małżeńskim z cudowną kobietą, z którą różnimy się mocno, ale plan na przyszłość mamy wspólny i to jest najważniejsze. Możecie nie mieć wspólnych tematów do rozmów, czy pomysłów na wolny czas, ale bazę, czyli to gdzie chcecie mieszkać i
A ja bym z nimi został i pomagał w ogarnianiu wszystkiego pod
Komentarz usunięty przez autora