Wpis z mikrobloga

Z tydzień temu kupiłem startowy zestaw Yerba Mate w Carrefourze (pomijam kwestię, że przepłaciłem, bo za tykwę, 200g ziela i bombillę wydałem 80zł) i postanowiłem sobie zaparzyć. Jako, że tykwę przygotowywałem, to zasypałem taki kubek 200~ml do 1/3 zielem i zalałem. Okazało się, że trochę źle zrobiłem, bo odrazu nalałem full, poczekałem z 5 minut aż się zaparzy no i siorbnąłem. I w sumie hmm... Sam smak jest okey. Obawiałem się goryczy jak to jest w kawie, ale wręcz przeciwnie - taka gorycz mi odpowiada. Jedynie denerwuje mnie to, że przez bombillę dostaje się pył i jakieś małe syfy.

Oglądałem sobie czajnikowego i wspomina on tam o negatywnych właściwościach yerby, m.in. że jest rakotwórcza. Co o tym sądzicie?

Chyba zaraz idę drugi raz zrobić Yerbę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#yerbamate #yerba
  • 5
@CzeXD: Dzięki, o takie coś mi chodziło. Na studiach miałem część wykładu poświęconą Mate i żadnych negatywów tam nie wymieniali, dlatego się trochę zdziwiłem.

Co do bombilli to zapewne racja. Polecisz jakąś dobrze filtrującą? Bo w mojej to dziurki są faktycznie dość spore :D
@Devih: Ja używam takiej z potrójnym filtrem i jestem mega zadowolony. Szukaj pod nazwą "triple filtrado" lub po prostu "bombilla z potrójnym filtrem", koszt 60-80zł ale według mnie warta swojej ceny :) Może się lekko przytykać przy mega pylastych yerbach ale raczej rzadko się to zdarza. Wcześniej używałem jakiegoś budżetowego chińczyka za ~10zł to niebo a ziemia. :D
Spróbuj inaczej zaparzać. Wsyp susz, przechył matero i małej trochę wody. Poczekaj aż susz wsiąknie, włóż bombillę i wtedy zalej do pełna. Ten namoczony stożek powinien scementować trochę pył.