Wpis z mikrobloga

@Malik_montananana: krew jest badana, ale istnieje coś takiego jak okienko serologiczne - wirus jest już w organizmie i osoba zarażona sama może zarażać innych, natomiast w badaniach wirus nie jest wykrywany jeszcze przez jakiś czas od zarażenia. Dlatego pytają o kontakty seksualne, ale i inne źródła zagrożenia: badania inwazyjne, operacje, tatuaże, kolczyki, zabiegi kosmetyczne, pobyt w więzieniu czy kontakty z chorymi. Stąd te dyskwalifikacje 6-miesięczne albo i dłuższe - po upływie
@jet: właśnie dlatego krwiodawcy mają totalnie #!$%@?.
Powyższa zasada ma obejście - mianowicie możesz uprawiać seks z osobą która też jest krwiodawcą.
Ale jak spotkasz dziewczynę i ona nie może oddać krwi to jedyne co pozostaje to się z nią pożegnać.
A przyczyn by nie móc oddać krwi jest sporo, np. obcokrajowcy maja dość trudno.
@jet: co ciekawe nie ma takiej zasady w Niemczech (przynajmniej kilka lat temu nie było).
Można było oddawać krew po seksie z prezerwatywą, pod warunkiem że nie z prostytutką.
Ogólnie Niemcy bardzo lajtowo podchodzą do zasad krwiodawstwa, tam możesz oddawać krew będąc na lekkich antydepresantach.
W Polsce teoretycznie jakiekolwiek leczenie psychiatryczne dyskwalifikuje dożywotnio.

Zresztą w Polsce też różne województwa mają różne podejście - najluźniej jest w Warszawie.