Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć
Jestem w dupie.
Po 4,5 roku mój związek runął.

Generalnie było tak, w połowie kwietnia poszedłem na wesele, takie wyjazdowe 100km od miejsca zamieszkania z moją różową, i moimi rodzicami.
Wesele było mocno średnie, ale niestety sprółem sie tak wódą jak nigdy, mam wycięte kilkanaście godzin ze świadomości. To było moje pierwsze wesele od czasów jak byłem gnojem itd... Generalnie w ciągu całego wesela podobno tylko piłem, na parkiecie nie zatańczyłem z dziewczyną, i już pod koniec imprezy pokłóciłem się z rodzicielami i nawet z ojcem poszarpałem. Różowemu też coś przy rodzicach wyrzuciłem wulgarnego. Jakoś wróciliśmy na hotel, i ona rano wróciła do domu, bo powiedziała że ona tu nie zostanie i wgl cześć. ( 100% zawaliłem moja, ale to był jednorazowy wybryk i nigdy wcześniej tak się nie zachowywałem, nigdy jej nie zbluźniłem).
Po powrocie po 2 dniach sie spotkaliśmy, ona że musimy to skończyć ale że to nie chodzi o to wesele tylko o wszystko itd...
Umówiłem się z nią jednak za jakieś 2-3 dni na mieście, fajnie spędziliśmy czas, wróciliśmy do niej (ona mieszka od listopada sama). Generalnie super, po tygodniu coś mnie naszło, wchodzę w jej telefon, a tam jakieś wiadomości z typem ( znam go, może nie za dobrze ale grałem pare razy w piłe czy wcześniej piliśmy we wspólnym towarzystwie) na zasadzie "Czy już mu powiedziałaś, czy skończyliście ?" jej odpowiedź "Nie mogłam, jestem z nim"
Pokazuje jej te wiadomości, ona że przeprasza że błaga żebym wybaczył, że nic sie nie stało tylko kiedyś coś miał jej podrzucić i posiedział 2 razy bo sam sie rozstał po długim związku z dziewczyną, a ona jest jego najlepszą koleżanką, że on próbował się do niej dostawiać ale mu zabroniła...
No i niestety nawet za bardzo się na nią nie wkurzyłem, tylko od razu wybaczyłem tylko kazałem z nim zerwać kontakt.
Choć wiedziałem że to nie wyjdzie ( Jest z nim w grupie na studiach, na której jest 9 osób i sam wiem że większość to leszcze, zna sie z nim dłuższy czas, grupy nie da sie zmienić, więc tak czy siak będzie się z nim widywać dzień w dzień).
Po kilku dniach na majówkę leciała z matką na wycieczke, pobrałem historie z iclouda i tam wiadomość do niego że siedzi na lotnisku (tylko tyle).
Zadzwoniłem do niej, troche blefując że to koniec skoro znowu mu wysłała wiadomość, ona znowu przez tel przepraszała.
Po powrocie się zobaczyliśmy, ona chodziła na studia, mówiła że rozmawiała z nim parę razy w grupie, o studiach itd...
Nie byłem o to zły bo tak jak mówie, nic z tym się nie dało zrobić.
W czwartek zarezerwowaliśmy bilety lotnicze na wakacje, w piątek rano się z nią widze, wszystko ok gadamy o wakacjach. Wieczorem dzwoni że musimy się zobaczyć, ok widzimy się w parku, ja luźno żartuje "Co znowu chcesz ze mna zerwać" Ona patrzy na mnie, I że tak. Ja WTF ?! Gadamy, płaczemy, mówimy że było super, ja ją proszę żeby nie kończyła, żebyśmy po prostu zrobili przerwe.
Ona ok, przerwa ale nie jest w stanie mi powiedzieć ile ta przerwa potrwa...
Wraca do domu, pije z przyjaciółką, ja przyjeżdzam wieczorem, zobaczyć co robi, nagle przyjeżdza on, napruty, one już obydwie śpią i mój różowy odprowadza go na takse, podchodzę do nich, troche go poturbowałem, pojechał do domu.
Ona że nie wie czemu on tu przyjechał, że jest #!$%@? i się do niej zaleca itd...
Jest jednocześnie zła że ja przyjechałem.
Kolejny tydzień mija na tym że nie moge przestać o niej myśleć i wieczorami tam jeżdze zobaczyć co robi. Raz był on i robili jakiś ważny projekt na studia.
Przedwczoraj z nią rozmawiałem, i ona twierdzi że nie może ze mną być skoro nie może poświecić znajomości z nim dla mnie, że nie może mnie oszukiwać, że coś do mnie czuje ale to nie to samo co kiedyś.
Rozmawiałem z jej przyjaciółką i ze naszym gronem, wszyscy zaskoczeni że jak, że jesteśmy najdłużej razem, że co jak co po nas się nikt tego nie spodziewał...
Jej koleżanka mówi że ona ma jakieś problemy emocjonalne po rozwodzie rodziców ( rok temu), że sama nie wie czego chce, że ona widzi że robi źle ale to ona sama musi do tego dojść.
Pytanie co robić, strasznie mi na niej zależy i ją kocham, widzę że naprawdę coś złego się z nią dzieje i przez to się odemnie odcina, woli pójść w wir przygody niż to jakoś naprawić :C

#zwiazki #logikarozowychpaskow #rozowypasek #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 27
@AnonimoweMirkoWyznania: Przyznam Ci, że większego białego rycerza i #!$%@? nie widziałem po przeczytaniu tej historyjki.

Wybaczasz jej skrywane poszukiwania lepszej gałęzi xD. Naprawdę wierzysz, że nie zbolcował jej? Proszę Cię. Ten ważny projekt to wygląda tak jak na picrelu niżej.

Płaczesz i błagasz ją jak jakiś frajer o szansę gdy ona już szuka innego typa do związku i kręci się wokół niego.

Drobna rada:

Weź wydrukuj te swoje wyznanie, czytaj je
Pobierz MWittmann - @AnonimoweMirkoWyznania: Przyznam Ci, że większego białego rycerza i #!$%...
źródło: comment_f4HJb3XaGGJ9D1SllrkEJNgMH171YiPn.jpg
Gadamy, płaczemy, mówimy że było super, ja ją proszę żeby nie kończyła, żebyśmy po prostu zrobili przerwe.

Ona ok, przerwa ale nie jest w stanie mi powiedzieć ile ta przerwa potrwa...

Wraca do domu, pije z przyjaciółką, ja przyjeżdzam wieczorem, zobaczyć co robi, nagle przyjeżdza on, napruty, one już obydwie śpią i mój różowy odprowadza go na takse, podchodzę do nich, troche go poturbowałem, pojechał do domu.


@AnonimoweMirkoWyznania: Jak czytam taki
@AnonimoweMirkoWyznania nic z tego nie będzie, ona kłamie w żywe oczy, bo boi się stracić kilkuletni związek i jest do Ciebie przywiazana, ale uczucia już nie ma... a teraz jeszcze traci do Ciebie szacunek. Odejdz jak najprędzej, nie jeździj do niej, nie czytaj wiadomości, po prostu zapomnij, im szybciej to zrobisz, tym szybciej się pozbierasz. A pozbierasz się na pewno, nawet jeśli teraz Ci się wydaje, że nie.
@AnonimoweMirkoWyznania: Feralne wesele to był pretekst i punkt zapalny (bardzo dobry z resztą). Tak naprawdę z tych wszystkich faktów wynika że piłeczka jest po jej stronie. Zachowuj się (w stosunku do niej) jakby to się już skończyło, nie łaź za nią bo tylko się upokarzasz, jak będzie chciała to się z frajerzyną spotka i nie zmieni tego Twoje psioczenie i sterczenie pod domem. Jak odejdziesz, to dopiero wtedy rozegra się treść
ElfickaŁania: Na początku pomyślałem "spoko" Ty odwaliłeś, ona odwaliła. Życie. Ale po dalszej historii to wydaje mi się, że nie ma co ciągnąć tematu. Jeżeli nie potrafiła postawić gościowi sprawy jasno to znaczy, że coś do niego czuje ale nie potrafi do końca podjąć decyzji. Komunałów na pocieszenie walił nie będę. W 3mieście oferuję wypad na browara.

Zaakceptował: sokytsinolop
KrulRemizy: Jak Ci zależy to walcz, po 4,5 roku to klasyczny czas kryzysu. Mogłeś pól roku temu dać jej pierścionek zaręczynowy i jakby Ci zaczęła takie dymy robić to byś już wiedział, że czas #!$%@?ć. Skoro klientka nie wie czego chce, jak mówiła koleżanka, to może większej stanowczości, zaborczości z Twojej strony, by się czuła bardziej pod butem. Więcej emocji dobrych lub złych. Możesz spróbować zachowywać się inaczej niż do tej
OP: @bevegelsesmengde @wiewior_s
To nie jest takie proste i płaskie...
Nie robią nic więcej, przynajmniej jak narazie.
Spędziłem z nią prawie 5 pięknych lat, sporo wyjazdów, itd.
To nie jest też tak że mi przyprawia rogi, bo jednak dopóki byliśmy razem to nic złego nie zrobiła.
Ehh po prostu czuje że to ta jedyna, tylko ma problem emocjonalny z którym sobie nie radzi, a ona zawsze jak ma jakiś problem to