Wpis z mikrobloga

Lata 70-te XX wieku, granica polsko – radziecka. To na "granicy przyjaźni", w 1951 roku, doszło do unikalnej w skali światowej korekty granicznej. W zamian za Sokalszczyznę z miastami Bełż i Krystynopol, otrzymaliśmy od ZSRR kawałek Bieszczad z Ustrzykami Dolnymi. Według przyjętej powszechnie martyrologicznej interpretacji – Związek Radziecki oddawał nam nieużytki w zamian za bogate złoża węgla kamiennego. Pamiętajmy jednak, że w skali olbrzymiego imperium, przy bogactwach Donbasu czy Syberii, miały one dla ZSRR znaczenie marginalne. Za inicjatywą wymiany mogły więc naprawdę stać władze PRL (tak jak głosiła ówczesna oficjalna wersja), którym zależało na budowie zapory i powstaniu Zalewu Solińskiego, jeszcze według przedwojennych planów. Bez uzyskanego od Sowietów terytorium byłoby to niemożliwe. Cena za możliwość ujarzmienia Sanu i zapobieżenia cyklicznym powodziom w południowo – wschodniej Polsce była wysoka, ale z perspektywy kilkudziesięciu lat nie można jednoznacznie powiedzieć, że nie opłacało się jej zapłacić.

#historiajednejfotografii
WezelGordyjski - Lata 70-te XX wieku, granica polsko – radziecka. To na "granicy przy...

źródło: comment_MT0l5uAWqErFyaCGBTP8lpFi56Zrjktj.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@bergero00: Ale Wrocław nie jest niemieckim miastem długie lata był polskim, czeskim i niemieckim miastem a przez pewien okres nawet węgierskim więc dlaczego niby Niemcy mają chcieć Wrocław??
  • Odpowiedz
A pomijam fakt, że te złoża dosyć szybko się wyczerpały


@Ozero: A to ciekawe informacje posiadasz. Te złoża cały czas są w eksploatacji zarówno po ukraińskiej jak i polskiej stronie (ciągną się aż do Łęcznej). Dokształć się.
  • Odpowiedz
@WezelGordyjski: Nie wierzę, że węgiel kamienny nie miał tu żadnego znaczenia. Masz jakąś teorię w związku z planami wymiany ziem z powiatu hrubieszowskiego i tomaszowskiego, na ziemie położone na południe od Przemyśla po ukraińskiej stronie, która miała dojśc do skutku w listopadzie 1952 roku? Całe szczęście, że Stalinowi się zmarło, bo okroił by nas solidniej.
  • Odpowiedz