Wpis z mikrobloga

Po sukcesie tagu #pokazkosmetyczke, proponowałabym, aby kilka z Was napisało o tym, jak zaczęła się Wasza przygoda z makijażem, ewentualnie jak się ona rozwijała. Bardzo chętnie bym coś takiego przeczytała. Jak to się stało, że w ogóle zaczęłyście się malować? Ile miałyście wtedy lat? Jakie błędy makijażowe popełniałyście? Jakich kosmetyków używałyście i co sądzicie o nich teraz? Tylko prawda, prawda i tylko prawda. Nawet jeśli bolesna i okraszona pomarańczowym fluidem. ( ͡ ͜ʖ ͡)
#rozowepaski #makijaz #mirabelkipolecajo
  • 21
@Shanny: Pierwsze próby były w 5 klasie gdy podkradałam mamie brązowe cienie do powiek. Potem do końca liceum jedyne co miałam to tusz do rzęs i puder a i tak nie używałam bo było się krótkowłosym metalem w prochowcu, przypominającym chłopca (ale za to ładnego chłopca). Makijaż (jako taki) zaczęłam robić jak zapuściłam włosy w 2014 roku. Na początku nie przyciemniałam brwi kredką a eyeliner to było coś nieznanego. Czy to
@Shanny: ja w pierwszej klasie gimnazjum dostałam od koleżanki próbkę jakiegoś podkładu, który był oczywiście mocno za ciemny i się nim smarowalam :D nie malowalam wtedy w ogóle oczu, nawet pudru nie używałam, wyglądało to strasznie. W 1 klasie liceum zaczęłam malować kreski eyelinerem i rzęsy. Namalowanie równych kresek zajmowało mi chyba z 15 minut xd A taki pełny makijaż zaczęłam robić chyba rok po maturze.
@mjl535: Ojeju, to jak u mnie. Odkryłam, że istnieje coś takiego, co nazywa się "smoky eyes". Widziałam taki makijaż na modelkach i bardzo chciałam go odtworzyć na sobie. Niestety, brakowało mi wiedzy i wyobraźni. Kupiłam sobie czarny dzień z Inglota i nałożyłam go finezyjnie na powiekę za pomocą dołączonej do zestawu małej gąbeczki. Nie miało to oczywiście ani ładu, ani składu, ale na tamten moment uważałam, że wyglądam świetnie. Nie rozcierałam
@Shanny Zawsze lubiłam makijaż, ale malowałam się czasami, jak miałam czas. W połowie trzeciej gimnazjum podjęłam najlepszą decyzję w moim życiu - zaczęłam malować brwi. Potem zaczęłam się wgłębiać w tajniki makijażu i od początku liceum maluję się codziennie. Nakładam codziennie podkład, korektor, puder, cień do brwi i tusz do rzęs.
@Shanny: miałam kilka miesięcy w zyciu, ze malowałam sie na pandę, gruba krecha na górnej i dolnej powiece xD podobało mi sie to wtedy. Poza tym w sumie bez wyskoków, zanim sie nauczyłam różu (po epizodzie pandy) to wyszłam jak ruska laleczka, ale jakos ogolnie bez szału. Od kiedy odkryłam transparentny puder z essence to juz w ogole jest ekstra i rzadko błyszcząco. Dzisiaj paletka cieni nudziakowych, tusz, podkład i puder.
@Shanny: Ja z chęcią opowiem - pamiętam pierwszy makijaż w życiu - w 5 klasie podstawówki mama dała mi korektor i puder, po tym jak przeszłam wiatrówkę i płakałam, że wstydzę się iść z tymi bliznami na buzi do szkoły :D Wtedy pierwszy raz poczułam "siłę makijażu" parę minut i od razu pewność siebie w górę, przestałam płakać i poszłam na lekcje. W gimnazjum się raczej nie malowałam z tego co
@Shanny: pierwsze "makijaże" to jakieś niebieskie cienie mamy i szałowy niebieski tusz do rzęs! a zamiast różu szminka wcierana z kremem nivea ( ͡° ʖ̯ ͡°) serio. Dobrze, że nie wychodziłam tak do ludzi... potem gimnazjum jakieś początki z podkładami, tuszem i brąz cieniami. Nic ciekawego.
@Shanny: W liceum malowałam tylko oczy czarną kredką na linii wodnej i dolnej powiece. XD Na studiach zaczęłam używać podkładu, ale rozsmarowywałam tylko odrobinkę na policzki, żeby lekko zakryć naczynka. 2 lata temu zaczęłam się tym bardziej interesować, kupowałam kosmetyki lepszej jakości i pędzle. Mam wrażenie, że dopiero miesiąc temu nauczyłam się dobrze rysować kreskę. :D