Wpis z mikrobloga

@inozytol: to zależy od połączenia. Jak nie miałem samochodu, to jeździłem tramwajem do pracy (z jednego miasta na granicę oscienna drugiego). Jak miałem na 6 to wychodziłem z domu na tramwaj o 5:30 bo jechał 5:33. Jechalem 7 minut na rynek, tam przesiadka na inną linię i kolejne 10 minut jazdy (zazwyczaj były 2 minuty różnicy między tymi tramwajami). Ok 5:52 byłem prawie na miejscu, zostawalo mi jakieś 700m do przejścia.