Wpis z mikrobloga

Świeżo oglądany film, dlatego dzisiaj na tapecie Iluzja (Now you see me). Uprzedzam od razu o dwóch rzeczach. Po pierwsze będą spoilery. Po drugie...mamy tu do czynienia z prawdziwym GÓWNEM.

Iluzja to film popełniony w 2013 roku. Jego reżyserem jest Louis Leterrier (Transporter, Incredible Hulk). A najbardziej leniwe występy w swoich karierach zaprezentowali m. in. Jesse Eisenberg (The Social Network, Batman v Superman), Woody Harrelson (True Detective, Natural Born Killers), Mark Ruffalo (Avengers, Spotlight), Morgan Freeman (Skazani na Shawshank, Za wszelką cenę)

Opis na filmwebie idealnie opisuje fabułę filmu, więc pozwolę sobie go tu zamieścić:
Agenci FBI i Interpolu śledzą grupę iluzjonistów, którzy podczas przedstawień napadają na banki, a ukradzione pieniądze rozdają publiczności.
I to w sumie tyle. Dane nam zobaczyć trzy pokazy, podczas, których oglądamy magiczne sztuczki. Co do samych sztuczek...wow. Nawet dzieci oglądające takie rzeczy w kreskówce miałyby problemy z akceptowaniem tego co widzą. Jeden facet praktycznie czyta w myślach, inna postać chyba posiadła sztukę telekinezy...no ale dobra. Nie o tym. Ten film nie musi być realistyczny. Mam z nim dużo poważniejsze problemy.

Zacznijmy od postaci. Jeśli zatrudniamy taką śmietankę Hollywood do filmu, to nie po to, żeby wypowiadali po 5 zdań w całym filmie, a ich charakter można określić jednym zdaniem. Który to Daniel Atlas? To ten irytujący cwaniaczek. Który to Merritt? To ten łysy telepata, próbujący zamoczyć przez pół filmu. Która to Henley? To ta dziewczyna zbywająca uśmiechem zaczepki Merrita. Który to Jack? To ten przystojny, który w całym filmie przemówił może z trzy razy? Przyznajcie, imiona Wam nic nie mówią, ale doskonale wiecie o kim mówię. Ale pójdźmy dalej. Morgan Freeman i Michael Caine. Zwłaszcza ten drugi sprawia wrażenie jakby przychodził na plan w przerwie między kręceniem dużo lepszego filmu.

Ale teraz moja największa aktorska bolączka. Wątek policyjny...Murk Ruffalo i ta francuzka, której jedynym celem w tym filmie, jest noszenie najwygodniejszej fabularnie książki w historii książek. Poważnie. Nie wiadomo skąd wzięła to tomiszcze, ale rzuca z niego jakimiś fragmentami, które potem są kluczowe dla fabuły. Scenariusz jest tak leniwy jakby Garfield i Al Bundy pisali go na ostatnią chwilę. Ale ten nieszczęsny Mark Ruffalo... Taki dobry aktor, a gra tak okropną postać...Brrr!
Jego wszystkie dialogi w tym filmie można by zastąpić stękaniem i jęczeniem. Niesamowicie irytująca rola, ale zwrot fabularny związany z nim to jedyny powód czemu ten film nie dostał oceny 1/10.

Jeszcze ten wątek romansowy między tą dwójką. Zero chemii przez cały film. Ale jakby nie było buzi-buzi na koniec, to przecież co to byłby za film. Tak samo nasza czwórka bohaterów, która w poprzedniej scenie się jeszcze nie lubiła, ale w następnej mówią sobie, że w sumie to jednak są spoko...

Co do zwrotów fabularnych. Słodki Jezu na patyku. Jest źle. Bardzo źle. Nie wiem kogo te zwroty akcji mają szokować, tak samo jak wyjaśnienia SZTUCZEK. Czy naprawdę ktoś był zdziwiony, że Jack nie spłonął w tym samochodzie? Czy naprawdę nikt się nie spodziewał, że tak naprawdę nie wynieśli sejfu tylko włożyli ogromne lustro? (Już nawet nie wnikam jak je wnieśli...) Pokazywali tą sztuczkę 20 minut wcześniej!

Drogi reżyserze. Oglądałeś pewnie "Prestiż", skoro pomyślałeś, że fajnie jakby wystąpił Michael Caine. Ale obejrzyj go jeszcze raz i zobacz jak się robi dobry film o iluzjonistach, w którym zwroty fabularne naprawdę szokują, a nie wywołują facepalmy. Albo spójrz na "Johna Wicka." Ten film wie, że nie jest poważny, więc nie traktuje się poważnie i przez to serwuje widzom wspaniałą rozrywkę. A ty nakręciłeś średniej jakości kino klasy B, z budżetem jak PKB małego kraju i przez to ambicjami, jakbyś nakręcił nowego "Titanica"...

Najbardziej szokuje mnie w tym wszystkim ocena znajomych na filmwebie: 7,87 - 24 głosy. A wy co myślicie Mirki? Wam też tak się podobał ten film?

2/10

Zachęcam do śledzenia mojego tagu ( #fortesquerecenzuje ) i plusowania. :) Nie samymi patusami wykop stoi.

#film #kino #recenzja #filmnawieczor #gruparatowaniapoziomu #niepopularnaopinia #fortesquerecenzuje

Fortesque - Świeżo oglądany film, dlatego dzisiaj na tapecie Iluzja (Now you see me)....

źródło: comment_uLfLWoE2Az9pR56UIwxIJfwP8uleWNQf.jpg

Pobierz
  • 17
@Leshak: Rozumiem o co Ci chodzi :) Sam bardzo lubię popcornowe kino, nie oglądam wyłącznie norweskich dramatów o czarnych gejach ;) Ale "popcornowe kino" to nie argument tłumaczący każdą fabularną dziurę i ewidentny brak starań. Powiedz mi co Ci się podobało w tym filmie. Uwielbiam dyskutować XD
@predator82: Tamten post się #!$%@?ł XD Tagi w ogóle nie działały, a chce mieć wszystkie recenzje pod jednym tagiem. Zawołałem Was w komentarzu, że usuwam post i wrzucę później. No i ta dam XD Oto jest :D
@Fortesque: Prędzej to, że nie warto an filmy w takim gatunku patrzeć tylko i wyłącznie pod względem fabularnym, który nie raz idzie po najmniejszej linii oporu "dobra i zła" ;)
@Fortesque: W kategorii do której należy ten film to robi dobrą robotę.
Tak jak wypisałeś są niedociągnięcia ale mimo wszystko z czystym sumieniem można dać między 5 a 7.

2/10 to krzywdząca ocena, bardzo niesprawiedliwa. Subiektywna ale przy ocenianiu pamiętaj proszę o krzywej rozkładu naturalnego. Ten film nie jest gorszy niż 80% filmów w swojej kategorii.
@Leshak: Nie patrzę tylko pod względem fabularnym, chociaż nie ukrywam, że to wg mnie najważniejsze kryterium oceniania filmu. Tak jak w książce najważniejszy jest teskt, a nie wygląd okładki i gramatura papieru XD Film stoi fabułą, reszta to tylko dodatki, które mają poprawić odbiór filmu oraz ułatwić i uprzyjemnić poznawanie historii :)
@KRSS: @gwynebleid: Mam wrażenie, że nasza różnica w ocenie wynika z tego, że ludzie uważają oceny 4,5,6
@Fortesque: Czasami w odstępstwie od porządnej fabuły trzeba obejrzeć coś, co tylko dobrze wygląda :D Kwestia podejścia, jeśli ktoś ogląda pod względem fabularnym, to można się zawieść. Natomiast jeśli ktoś chce po prostu "popatrzeć" na oprawę, to nie wypada tak źle :D
@Leshak: No to fakt ;p Film wygląda dobrze ;p To trochę tak jak ze Zjawą która jest prześlicznym filmem. Zdjęcia są nie z tego świata. Ale co z tego jak wynudziła mnie tak strasznie, że mało nie zasnąłem w kinie XD
@Fortesque: Mam wrażenie, że zbyt poważnie podszedłeś do tej block-buster-wanna-be popierdółki. To miało być lekkie, łatwe i przyjemne. Bez aspiracji i bez cudów. Zastanawia mnie też to, jak wysokie to oceny dostawało, bo 7,8 to zdecydowanie za dużo, ale jak na film, po którym nikt się niczego nie spodziewał, to było to całkiem sprawne. Takie mocne 6/10 w swojej klasie. Poza tym zobacz z czym to musiało konkurować na premierze http://www.filmweb.pl/premiere/2013/6#d-21