Wpis z mikrobloga

Mirki,
w związku z tym, że jutro #matura i pewnie wielu z Was sra po gaciach to chciałbym opowiedzieć moją historię i może dodać Wam nieco otuchy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mianowicie ... NIE ZDAŁEM MATURY I WYSZŁO MI TO NA DOBRE!!!

Jestem ponad 30 lvl, więc moja matura była dużo trudniejsza niż obecnie i trzeba było mieć 50% żeby zdać i do tego rozwiązać otwarte zadania a nie test, ale nie w tym rzecz. Przez całą szkołę średnią byłem "dobrym uczniem". Średnia zawsze ponad 4.0. W pierwszej dziesiątce najlepszych uczniów w najlepszej klasie w szkole do tego aktywny w samorządzie, przewodniczący klasy (nie wiem czy taka funkcja jeszcze istnieje ( ͡ ͜ʖ ͡)) itp. Do tego zawsze pozytywne nastawienie do życia i ludzi i właśnie to mnie trochę zgubiło. Byłem całkiem dobrym uczniem, ale za bardzo to się nie uczyłem tylko zawsze pisałem sprawdziany z tego co wysłuchałem na lekcji albo ściągałem :) Jeszcze pół roku przed maturą miałem zdawać z geografii i iść na turystykę, ale pomyślałem "i co ja #!$%@? będę po tym robił" ( ͡° ʖ̯ ͡°) więc stwierdziłem, że idę na polibudę. Z matematyką niestety to u mnie było krucho, chociaż jak zawsze myślenie "no ja #!$%@? nie dam rady?" dodało mi wiary we własne siły. No i niestety nie dałem i #!$%@?łem z matmy ( ͡ ͜ʖ ͡)

Po usłyszeniu "werdyktu" trochę myślałem, że sobie mój wychowawca żartuje, zwłaszcza że na farcie zdały takie głąby z mojej klasy co nie znały nawet wzoru na deltę, no ale jednak #!$%@?łem. Smutek był level #smutnazaba . Przez cały rok słuchałem od znajomych na imprezach jak to zajebiście jest na #studbaza, kola, zaliczania, chlanie itp. więc smutek a jednocześnie motywacja jeszcze większa. Nauczyłem się tej #!$%@? matmy i zdałem poprawkę śpiewająco. Do tego moi koledzy, którzy poszli na polibudę #!$%@? pierwszy rok, więc po roku i tak startowaliśmy z tego samego poziomu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja nauczyłem się, że jednak całe życie na farcie nie da się przelecieć i nabrałem chęci do nauki dzięki czemu przez polibudę przeszedłem tylko z jedną powtórką (ten kto kiedyś studiował na mechanicznym na #pwr zrozumie to osiągnięcie).

Podsumowując...
czasami trzeba dostać #!$%@? od życia żeby się trochę ogarnąć. Ja ten #!$%@? na szczęście dostałem w młodym wieku, więc miałem czas na wyciągnięcie wniosków i poprawę swojego podejścia do życia co nie zmienia faktu, że życzę Wam wszystkim żebyście wszyscy zdali bez problemu i szli dalej bez takich kosztownych nauczek jakie miałem ja, ale ta nauczka naprawdę dużo mi dała.

Jak to śpiewał Kazik, czasami trzeba...

Być na dnie, by móc sięgnąć nieba.


#gorzkiezale #feels #przemyslenia
  • 7
  • Odpowiedz
@LotnyJerry: ja z kolei powtarzałem rok na studiach, a teraz z powodzeniem rozwijam swoją karierę akademicką i przede wszystkim naukową. I też, gdybym nie powtarzał tego roku, nie byłoby mnie teraz w miejscu, w którym się znajduję.
  • Odpowiedz