Wpis z mikrobloga

Dlaczego w klasach 1-3 pracują najbardziej #!$%@? babki?
W drugiej klasie szkoły podstawowej miałam taką straszną wychowawczynie która gnębiła biedniejsze dzieci. Kiedyś nie miałam zeszytu z zadaniem domowym to podeszła do mnie, wzięła mój tornister i trzepała go do góry nogami. Oczywiście wypadły jakieś kredki, papierki i wypadła kanapka i się rozpadła na podłodze a ona nazwała mnie brudaską przy całej klasie ( ͡° ʖ̯ ͡°) Do dzisiaj szmaty nienawidzę.
#gownowpis #szkolastandard #wyznaniezdupy #feels
  • 48
  • Odpowiedz
  • 266
@patninka jak chodziłem do podstawówki, myślałem, że wszystko co się tam dzieje tak ma właśnie być. Dziś wiem, że za niektóre rzeczy powinien być prokurator
  • Odpowiedz
Dlaczego w klasach 1-3 pracują najbardziej #!$%@? babki?


@patninka: Bo #!$%@? babki idą do pracy za kilka tysi na miesic zamiast pilnować jakiś #!$%@?ących bachorów za 1600zł/msc
  • Odpowiedz
@patninka: w klasach 1-3 miałem spoko nauczycielki. Miłe i spokojne. Dopiero jak poszedłem do 4 i miałem angielski, to baba była gorsza niż Kim Dzong Ping Pong i #!$%@?ła cię nawet za najmniejszy błąd.
  • Odpowiedz
@MokryPal: co Ty, moja mieścina to zadupie :p
@RVRE_PEPE: zazdroszczę ja bardzo długo się zbierałam po tym co przez te 3 lata zrobiła z moja psychą. Do dziś wypominam rodzicom ze wtedy nikt nie zareagował ale były takie czasy ze rodzice nie chodzili do nauczycieli tak jak dzisiaj.
  • Odpowiedz
@patninka: cóż, ja doświadczyłem bullyingu od uczniów ale to też w klasach 4-6 dopiero, bo moją pierwotną klasę zamknęli i nas porozbijali do innych. Od razu powiem że chodzenie rodziców do nauczycieli/dyrektora nic nie pomaga, bo ci nie chcą widzieć problemu. To ich przerasta chyba i wolą zamieść problem pod dywan mówiąc że dziecko przesadza.
  • Odpowiedz
@patninka: Moja zadzwoniła, z zielonej szkoły, do moich rodziców, twierdząc, że rzekomo nazwałam ją głupią babą. Cała sprawa się wydała, po tym jak babka się przyznała, że podsłuchiwała nasze rozmowy pod drzwiami naszych pokoi. Ubzdurała sobie wtedy, że rozmawiamy o niej. Do dnia dzisiejszego, kiedy czasami spotykam ją na ulicy, nie mówię jej dzień dobry i omijam ją szerokim łukiem, bo nigdy nie wiadomo co jej odpali, skoro już wiele lat
  • Odpowiedz
@patninka: Widać, to był cały sens jej życia. I najlepsze było to, że ona miała takie hobby dotyczące konfabulacji: kablowała do rodziców na różnych uczniów, a przed nami udawała osobę do rany przyłóż. Przychodzisz do domu, rodzice się pytają a co to za bójka była w szkole, a ty kurna nawet nie wiesz o co chodzi, bo pokazałeś język koledze z ławki. Autentyczna sytuacja, która spotkała mojego kolegę. Rodzice zrobili mu
  • Odpowiedz
@MasterSoundBlaster: Ja tak samo! Jeżeli tylko moje dziecko raz wróci z płaczem że nauczyciel mu coś zrobił. Po to idą na te studia żeby wiedzieć jak podchodzić do dziecka które ma przed sobą jeszcze z 10 lat nauki. Bo naprawdę w polskich szkołach to wolna amerykanka jeżeli chodzi o nauczycieli.
  • Odpowiedz