Dawno, dawno temu, za czasów studiów, mój akademikowy współlokator pochwalił się, że pracował jako uliczny sprzedawca perfum - po prostu podbijał do ludzi spacerujących po rynku i sprzedawał im Diory czy inne Mambo No.5 . Temat zainteresował mnie niewąsko, bo w tamtych czasach Wrocław opanowała fala ulicznych sprzedawców, zaczepiających mnie zawsze wtedy, gdy raźnym krokiem mijałem ratusz i wbijałem wprost w ulicę Kuźniczą w celu skonsumowania podwójnej porcji pierogów z baru mlecznego Miś.
Wypytałem więc ziomka o wszystkie ich techniki socjotechniczne, co by się przed natrętami skutecznie bronić, a ziomek o dziwo bez problemu zdradził mi ich sekrety, a co więcej, powiedział, jak brzmi hasło znane wszystkim ulicznym sprzedawcom. Cóż to za hasło i do czego służy - zapytacie. Służy do szybkiego spławienia natręta. Wystarczy po prostu wypowiedzieć je do ulicznego sprzedawcy, aby momentalnie zorientował się, że jesteśmy z branży i dał nam spokój.
Cóż, uzbrojony w tę wiedzę już się nie bałem i ruszyłem pewnym krokiem w stronę jadłodajni, a w głowie nieustannie powtarzałem to magiczne hasło i wizualizowałem sobie zwycięstwo z chciwym kapitalizmem ulicznym, a ślinka ciekła mi na myśl o cebulce zeskrzlonej na cudnie pachnącym masełku, obficie zwilżającym pierogi pełne serowego nadzienia.
Z zamyślenia wyrwały mnie dopiero dwie dziewczyny, rakiety w skali Ruhensteina na 7/10, które podeszły do mnie z uśmiechami na ustach i zalotnie się przywitały.
- Cześć, czy chciałby.... - zaczęły pewne siebie.
O, mamy to, czas na wykorzystanie wiedzy w praktyce - pomyślałem i błyskawicznie ruszyłem do kontrataku.
- Afrodyta Trzy Czwarte Mops - wyrzuciłem z siebie tajemne hasło z szybkością karabinu maszynowego szerzącego pokój na Bliskim Wschodzie i z napięciem wpatrywałem się w ich twarze w poszukiwaniu wyrazów uznania, ale o dziwo nic takiego nie nastąpiło. Dziewczyny za to spojrzały na siebie z miną "WTF, co ten debil mówi?" i chóralnie ryknęły śmiechem.
Mi natomiast nie pozostało nic innego, jak strzelić sążnistego buraka, jak najszybciej oddalić się z miejsca żenady i nigdy więcej nie ufać słowom mojego ziomka ( ͡º͜ʖ͡º)
powiedział, jak brzmi hasło znane wszystkim ulicznym sprzedawcom. Cóż to za hasło i do czego służy - zapytacie. Służy do szybkiego spławienia natręta. Wystarczy po prostu wypowiedzieć je do ulicznego sprzedawcy
Ten aktor i postać Ghula wg mnie nosił cały serial na barkach. Całość jest bardzo dobra ale jak pojawia się Goggins na ekranie, to zaczyna być jeszcze lepiej. #fallout #seriale
Wypytałem więc ziomka o wszystkie ich techniki socjotechniczne, co by się przed natrętami skutecznie bronić, a ziomek o dziwo bez problemu zdradził mi ich sekrety, a co więcej, powiedział, jak brzmi hasło znane wszystkim ulicznym sprzedawcom. Cóż to za hasło i do czego służy - zapytacie. Służy do szybkiego spławienia natręta. Wystarczy po prostu wypowiedzieć je do ulicznego sprzedawcy, aby momentalnie zorientował się, że jesteśmy z branży i dał nam spokój.
Cóż, uzbrojony w tę wiedzę już się nie bałem i ruszyłem pewnym krokiem w stronę jadłodajni, a w głowie nieustannie powtarzałem to magiczne hasło i wizualizowałem sobie zwycięstwo z chciwym kapitalizmem ulicznym, a ślinka ciekła mi na myśl o cebulce zeskrzlonej na cudnie pachnącym masełku, obficie zwilżającym pierogi pełne serowego nadzienia.
Z zamyślenia wyrwały mnie dopiero dwie dziewczyny, rakiety w skali Ruhensteina na 7/10, które podeszły do mnie z uśmiechami na ustach i zalotnie się przywitały.
- Cześć, czy chciałby.... - zaczęły pewne siebie.
O, mamy to, czas na wykorzystanie wiedzy w praktyce - pomyślałem i błyskawicznie ruszyłem do kontrataku.
- Afrodyta Trzy Czwarte Mops - wyrzuciłem z siebie tajemne hasło z szybkością karabinu maszynowego szerzącego pokój na Bliskim Wschodzie i z napięciem wpatrywałem się w ich twarze w poszukiwaniu wyrazów uznania, ale o dziwo nic takiego nie nastąpiło. Dziewczyny za to spojrzały na siebie z miną "WTF, co ten debil mówi?" i chóralnie ryknęły śmiechem.
Mi natomiast nie pozostało nic innego, jak strzelić sążnistego buraka, jak najszybciej oddalić się z miejsca żenady i nigdy więcej nie ufać słowom mojego ziomka ( ͡º ͜ʖ͡º)
#patologiazmiasta #coolstory #truestory #wroclaw #humor #heheszki #wroclaw nie #pasta
"Ladies and gentleman this is Mambo no.5" a potem z głośnika leciała muzyczka?
Zeszklonej, jak już ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@gonzollo: xDDD