Wpis z mikrobloga

#nietaguje #poezja #wyprzedzepoke
O BARDZO NIEGRZECZNEJ LITERATURZE
POLSKIEJ I JEJ STRAPIONEJ CIOTCE

I

Pełna gracji, zacna, słodka,
Żyła sobie stara ciotka.
Bez zbytków, lecz i bez braku
Miała swój domek na Szlaku.
Oprócz cnót rozlicznych wieńca
Hodowała też siostrzeńca.
Brzydki chłopiec, z krzywą buzią,
Zwał się - dajmy na to - Józio.
Ciotka była panną czystą,
A Józio był modernistą.
(Modernista - znaczy chłopak,
Co wszystko robi na opak;
Każdego się głupstwa czepi,
A zawsze chce wiedzieć lepiej.)
Z tym smarkaczem ciotka stara
Miała strapień co niemiara.
Zawsze jej czymś umiał dopiec,
Taki już był brzydki chłopiec.
Próżno ciotka mu wymienia
Albo Lucka, albo Henia,
Co ich przykład wszystkim świeci,
Jako grzecznych, dobrych dzieci;
On rozeprze się wygodnie,
Obie ręce włoży w spodnie,
Śmieje się i kiwa głową,
Jakby mówił: "Gadaj zdrowo!"
  • 3
II

To rzecz nie do uwierzenia,
Co on ma za przywidzenia!
Czasem coś bez sensu maże
I mówi, że to w i t r a ż e.
To znów wieczór biega nago
I rozbija wszystkich lagą.
Ciotka krzyczy: "Joseph! arrete!"
A on: "Ciociu, to kabaret!"
Wszystkie meble w domu psuje:
Mówi, że sztukę s t o s u j e.
Wszędzie wlezie, wszędzie dotrze,
Deprawuje dzieci młodsze.
To rzecz w Polsce niesłychana:
IV

Czasem, a najwięcej w poście,
Przychodzą do ciotki goście.
"Józiu, przywitaj się z panem!
Co ty tam za parawanem?!
Wyłaź stamtąd, puść Haneczkę
I powiedz gościom bajeczkę".
Wylazł Józio, głową kiwa
I w te słowa się odzywa:
"Bajeczka pana Jachowicza.
Staś na sukni zrobił plamę,
Oblał bowiem ponczem mamę;
A widząc ją w srogim gniewie,
Jak przepraszać, sam już nie wie.
'Plama głupstwo - mama doda -
Ale ponczu, ponczu szkoda!'"
VI

Kiedy wieczór już zapada,
Ciotka do snu się układa:
"Józiu! Zostaw ten rozporek
I chodź odmówić paciorek.
Niech Józio przy łóżku klęknie
I powtarza głośno, pięknie:
"Boziu, usłysz głos chłopczyny,
Odpuść s y n ó w naszych winy!
Polska cię na pomoc woła!
Niech tradycji i Kościoła
Pozostanie sługą wierną!
Erotyzmem ni m o d e r n ą
Niech się naród ten nie spodli!"
Teraz Józio się pomodli
Za mamusię,