Wpis z mikrobloga

#hellyeaplaylist

Coś nam ostatnio Małgorzata muzycznie złagodniała, może to przez to, że dopiero się budzi, choć nic nie spała ;)

Do porannej leniwej kawy.

1- "hey, hey, my, my..." było, ale tak świetnie pasuje na początek dnia po nieprzespanej nocy, że powtórzę :P

2- "Lost", buja przyjemnie

3- co by się od rana zakochać (w głosie tego pana, po raz kolejny)

4- The Black Keys wykonują kawałki klasyka, cała płyta dobra

5- kolejny intrygujący męski głos i maniera śpiewania ;)

6- Lynyrd Skynyrd i wszystko jasne, "I need you"

7- Orgasm ;)

8- uwielbiane przeze mnie "All of my love"
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@GraveDigger: ja ostatnio mam fazę na łagodniejsze nuty, co nie znaczy, że te mocniejsze we mnie umarły ;) chyba po prostu się starzeję i mam teraz taką fazę ;) a czerpię z bardzo róznych gatunków muzycznych, więc mam się w czym zasłuchiwać w różnych momentach zycia ;)
  • Odpowiedz
@JesterRaiin: pozwolisz, że nie dam się wciągnąć w tę rozmowę ani odrobinę. Zapewnię Cię jedynie, że więcej można się domyślać różności wszelakich niż faktycznie było. Ot, taki tekścik przy okazji wtrącony. A ja go przytoczyłam w ramach żartu o starzeniu się ;)
  • Odpowiedz