Wpis z mikrobloga

Opowiem Wam o tym, jak zostałem konfidentem i dlaczego #lexszyszko jest #!$%@?.

tl;dr


Tytułem wstępu. Od początku obawiałem się, że ta ustawa przyniesie takie skutki. Zawsze było wiadomo, że drzew wycinać generalnie nie wolno. Trzeba mieć pozwolenie itd., więc wycinanie było dość rzadkie, zwracało uwagę. Teraz poszedł do ludzi komunikat, że wycinać wolno. Co prawda na swoim terenie, co prawda w jakichś tam granicach obwodu pnia itd., ale kto by tam na to patrzył. Wolno, to wolno. Zaroiło się od wycinek, dźwięk pracującej piły stał się codziennością, tak jak widok pieńków w miejscu drzew i leżących wszędzie kawałków drzew. Powiecie, że dobrze, bo ludzie na swoim wreszcie mogli robić co im się podoba? To też. Ale przede wszystkim, ludzie się oswoili. Wycinka stała się normalnością i przestali zwracać na to uwagę.

No więc w moich okolicach, na przedmieściach, było zawsze dużo drzew. Ostatnio oczywiście mniej, bo ludzie sobie tu i ówdzie wycięli. Ale też nagle zaczęły znikać drzewa "niczyje", rosnące na łąkach, na skraju lasu itd. Szybko się okazało, że przedsiębiorczy sąsiad znalazł sobie źródło hehe dochodu. Wcale się nie ukrywał, wręcz się chwalił. Hehe, przecież nikt nie zapyta czy mogę to wycinać, hehe. A jak pytali, to mówiłem że taaak, że na polecenie właściciela rżniemy

Pewnego dnia wracam z pracy, a tu niedaleko mojego domu, gdzie był ładny kawałek zalesionej działki, jest pustynia pni, jak #!$%@? po apokalipsie. Wiem, że właściciel NA PEWNO tego nie wyciął, bo lata temu wyjechał za granicę i nie interesuje się kompletnie tą ziemią. Ale winny szybko się znalazł, bo wieczorem przyjechał po łup i ładował na samochód.

Ogołocił w ten sposób sporo miejsc i miarka się przebrała. #!$%@?łem dziada do urzędu miejskiego.

Minęło trochę czasu. Smutni panowie zaczęli się kręcić po okolicy i rozmawiać z sąsiadami. Czy wiedzą, czy widzieli. I wiecie co? Nikt nic nie widział. Jakoś tak przez przypadek, hehe, wszyscy mówili to samo, że nieee, że nie wiedzą kto, przecież można wycinać, to nie patrzyli. Kilku wskazało sprawcę, ale nikt nie miał dowodu.

Zagadka zbiorowych problemów ze wzrokiem jest łatwa do rozwiązania - oni wszyscy będą palić tym drzewem przez następną zimę.

U sprawcy zrobili oczywiście jakąś kontrolę, ale że zajmuje się on wycinką także legalnie, to nie doszli do tego, które drzewo jest legalne, a które nie. Zresztą pewnie od razu to rozparcelował po ludziach.

W efekcie mamy kilkadziesiąt, jak nie kilkaset drzew mniej, wyciętych nielegalnie, a winnego nie ma. Oczywiście to tylko historia jednego Janusza, a jest ich na pewno dużo więcej. Taka konstrukcja prawa wręcz prowokuje cwaniaków.

W Polsce już nawet nie jak w lesie, bo las wycięli. XXI wiek, środek Europy, #ekologia motzno. Gratulacje #pis!

#truestory #dobrazmiana #gorzkiezale #neuropa #4konserwy
  • 33
  • Odpowiedz
Gratulacje #pis!


@jamtojest: Ale czemu to jest wina PiSu, że ludzie w większości są żywym gównem? Przecież on to zrobił nielegalnie, więc nie ma najmniejszego znaczenia, kto i jakie prawo ustalił, bo on i tak je złamał.
  • Odpowiedz
@jamtojest: Akurat PIS miał jaja i jakąś wreszcie proludzką i życiową ustawę wprowadzili. Najbardziej na to krzyczą lewaczki i inne. Ich ciało ich decyzja, mogą usunąć ciążę, ale twoja działka to już drzewko na nim nie jest twoje i nie możesz go wyciąć.
  • Odpowiedz
@fegwegw: Ma takie znaczenie jak napisałem powyżej. Dokąd było jasne, że wycinać drzew nie wolno, to łamanie tego prawa to był margines. Teraz prawo jest niepotrzebnie skomplikowane i z jednej strony podpowiada pomysł cwaniakom, a z drugiej znieczula ludzi. Eee, jak tnie, to pewnie może!

Ja się w pełni zgadzam, że dotychczasowe przepisy, które maksymalnie utrudniały wycinanie drzew na własnym terenie, były poronione. Ale wystarczyło ułatwić dostęp do pozwoleń, a nie
  • Odpowiedz
@jamtojest: Trochę denerwujące były te przepisy bo czasami ciężko było dostać zgodę od widzimisię urzędnika, ale teraz to już pojechali po całości, powinno się chociaż zgłaszać że chcesz wyciąć, co, ile i koniec.
  • Odpowiedz
@ErikSkurveson: Niepotrzebnie mieszasz do tego aborcję, to jest zupełnie inna sprawa i nie mam zamiaru o tym rozmawiać.

A co do własnej działki - masz milion różnych ograniczeń, bo mimo że ziemia jest Twoja, to nie możesz z nią robić co chcesz. Nie możesz niszczyć środowiska, nie możesz np. zatamować rzeki, która płynie przez Twój teren. Nie możesz dowolnie go kształtować, podnosić, niszczyć odwodnień. Nie możesz go zanieczyszczać. I tak samo
  • Odpowiedz
@oliho: #!$%@?, mówiłem Szechterowi, że tu przesadził...

Nie wiem gdzie mieszkasz, ale mogę Cię zaprosić w moje okolice. Są dni, że piła nie przestaje pracować przez cały dzień. Teraz już trochę mniej, bo większość wycięła co miała wyciąć.
  • Odpowiedz
@jamtojest: mieszkam w takiej okolicy ,że od ogłoszenia tej ustawy pośród kilkunastu sąsiadów ( mieszkam w domu jednorodzinnym ; nie bloki etc.) tylko jeden skorzystał i wyciął starą sosnę ,która była ewidentnie chora : suche igły , cała pokryta żywicą ). co do szechtera to właśnie w jego tworze co jakiś czas pojawia się to lub mocno zbliżone określenie : "dźwięk pracującej piły stał się codziennością" - dosłownie !
  • Odpowiedz
@jamtojest: hahahahaha... chciales wrobic Janusza, a to Janusz wyruchal Ciebie xD

#!$%@? osiagnales, jakbys nie wiedzial ze reka reke myje. Zwlaszcza na zadupiach... na serio myslales, ze cos wskorasz? Rozejrzyj sie wokolo - popatrz ile ludzi pali chociazby smieciami. Co widac i czuc. Ilu zostalo skutecznie za to ukaranych? A Ty tu z jakimis drzewami wyjezdzasz. Poza tym to zwykla kradziez. A ze nie ma wlasciela to... nic z tego nie
  • Odpowiedz
@Sagitarius: Jeśli za czasów poprzedniej ustawy nie łamali, lub łamali na dużo mniejszą skalę, tak że tego nie było widać, a za czasów nowej ustawy łamią na bezczela, to co jest winne?

Tzn. wiadomo, że winna jest złodziejsko - cwaniacka mentalność ludzi, ale złe prawo im po prostu sprzyja. A to prawo jest złe.
  • Odpowiedz
@jamtojest: Myslisz, ze nie zglaszaja? Jakis czas temu zglaszalem do UM smierdzieli po tym jak jeden Mirek zauwazyl i sfotografowal kleby smrodliwego dymu z komina. I co? I nic. Odpisali ze sprawdzili i nic niezgodnego z przepisami nie stwierdzili...

Takie sa realia w PL niestety...
  • Odpowiedz