Wpis z mikrobloga

W mojej pracy to jest jednak taka luźna atmosfera. Pracuję ze starszymi ludźmi od siebie. To mały i zgrany zespół, w którym ja jestem nowy. Widujemy się codziennie, więc wszyscy jesteśmy na ty. Ale nie tak jak w zwykłym korpo. Zwracamy się do siebie z należytym szacunkiem i dystansem. Typu zamiast cześć, to dzień dobry Beato. Nie wyobrażam sobie palnąć do starszej ode mnie dystyngowanej, szalenie inteligentnej kobiety "weź mi sprawdź", albo "ty, kojarzysz tę sprawę X"? Do zwykłych zwrotów zawsze staramy się dodać odrobinę języka oficjalnego. Taki formalizm.

Któregoś dnia, wyżej wspomniana Beata zadała mi pytanie odnośnie poważnie zagmatwanej sprawy. Zrezygnowany odparłem co nastepuje:
- nie wiem droga Beato, ale wiem, że idę na papierosa.
Wstałem, zarzuciłem palto, otworzyłem drzwi i dodałem "elo".

Następnego dnia rano, zamiast zwyczajowego dzień dobry, Beata na wejściu palnęła "elo". Minąłem Andrzeja, głównego specjalistę od wszystkiego "no elo Pawle". Kierowniczka zamykając drzwi od szafy z dokumentami spraw zamkniętych "no i elo". Na wyjściu "no elo do jutra".

Czuję, że albo tu już nigdy nie będzie tak jak dawniej, albo zwyczajnie robią sobie ze mnie podśmiechujki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#oswiadczenie #zzyciakracha #korposwiat
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach