Wpis z mikrobloga

Albo że będzie można łamać prawo i mówić, że tak trzeba, bo od prawa ważniejsze jest dobro narodu. „Tak się robi politykę”, tłumaczą mi. A ja tego nie akceptuję. Nie akceptowałem, kiedy robiła tak Platforma, i nie akceptuję teraz. (...) Nie podoba mi się personalizacja polityki, atakowanie konkretnych osób, ślizganie się po przodkach. Nie podoba mi się „buractwo”, które się rozpanoszyło: to, że właśnie nikt sobie nie narzuca żadnych ograniczeń, wszystko można powiedzieć, a im dosadniej, tym lepiej. I te czerwone z nienawiści twarze! Jeśli mam jakieś skojarzenia z komunizmem, to wtedy, kiedy widzę takie twarze – u polityków z różnych opcji zresztą. Przypominają mi się lata 60. ubiegłego wieku i organizowana nienawiść wobec Niemiec zachodnich. Myślę, że jakaś część z tych 50 procent, które nie chodzą na wybory, nie robi tego właśnie z powodów estetycznych. Brzydzi ich forma. Natomiast dopóki jestem obywatelem Europy, mogę swobodnie podróżować, mogę mówić, co chcę, i śpiewać, o czym chcę, nie czuję specjalnego zagrożenia. Martwi mnie to, że zmienia się obraz Polski w świecie, głównie wskutek wystąpień różnych naszych mężów stanu. I że majstruje się przy prawie. Ale od tego do zniewolenia droga jeszcze daleka.


/fragment wywiadu Wojciecha Bonowicza z Wojtkiem Waglewskim dla Tygodnika Powszechnego (05.03.2017r.)/
Źródło

#polityka #waglewski #wywiad #cytaty