Wpis z mikrobloga

Nie jestem fanem JKM. Nie ma to znaczenia, ale jezeli ktos w ogole to przeczyta, to nie chce czytac o kucach w co drugim komentarzu.

Dalej widze echa gownoburzy z Korwinem, w ktorej jest nazywany idiota za to co powiedzial. W zwiazku z ta sprawa ciekawostka - podobna hipoteze wyglosil... Larry Summers. Uprzedzajac pytania, Summers jest jednym z najbardziej szanowanych ekonomistow (obecnie 37 na liscie najczesciej cytowanych ekonomistow) pelnil role ministra skarbu (za Clintona; zreszta indentyfikuje sie jako Demokrata) i byl jednym z faworytow do objecia szefostwa nad FEDem. Swoja hipoteze wyglosil natomiast jako prezydent Harvardu, gdzie zreszta zostal jedym z najmlodszych profesorow (28 lat), ktorzy dostali tenure.

Summers hypothesized that the shortage of women in certain disciplines could be explained by innate differences in mathematical ability. “There is relatively clear evidence that whatever the difference in means—which can be debated—there is a difference in the standard deviation and variability of a male and female population,” he said. Thus, even if the average abilities of men and women were the same, there would be more men than women at the elite levels of mathematical ability—and also, though Summers didn’t say this, at the lowest levels as well.


W skrocie, Summers stwierdzil, ze jedna z mozliwych przyczyn niedoreprezentowania kobiet w niektorych dyscyplinach (mowil m.in. o departamentach zwiazanych z nauka i inzynieria na amerykanskich uczelniach) moze byc wieksze odchylenie standardowe inteligencji wsrod mezczyzn. Innymi slowy, jak powiedzial kiedys JKM: "jest wiecej mezczyzn, ktorzy sa geniuszami, ale rowniez kretynami".

Po tych slowach tez rozpetala sie gownoburza i ponoc to bylo jedna z przyczyn jego odejscia. Bylo z nim wiecej kontrowersji, ale to temat na inna rozmowe.

Moj problem z ta sytuacja? Wiele osob nie podwaza samego argumentu per se, ale przez to, ze jest kontrowesyjny zaklada od razu, ze jest nie tylko nieprawdziwy, ale rowniez niegodny i hanebny. Po prostu wszyscy to wiedza i #!$%@?, a jak ktos sie nie zgadza to sam jest #!$%@?.

Tutaj o wypowiedzi Summers'a:

MIT biologist Nancy Hopkins ’64 said she felt physically ill as a result of listening to Summers’ speech at a National Bureau of Economic Research (NBER) luncheon, and she left the conference room half-way through the president’s remarks.

“For him to say that ‘aptitude’ is the second most important reason that women don’t get to the top when he leads an institution that is 50 percent women students – that’s profoundly disturbing to me,” Hopkins said. “He shouldn’t admit women to Harvard if he’s going to announce when they come that, hey, we don’t feel that you can make it to the top.


Mamy tutaj przykad naukowca na topowej uczelni, ktory mowi mniej wiecej tak: Jak to uslyszalam to zachcialo mi sie rzygac i wyszlam. EJ LARRY, JAK CHCESZ POWIEDZIEC KOBIETOM, ZE I TAK NIE WEJDA NA SZCZYT TO PO #!$%@? JE PRZYJMUJESZ NA HARVARD, CO #!$%@??!

To mnie wlasnie #!$%@?.

Jak ktos doczytal do konca to piona. Elo Benc.

Tutaj tagi:

  • 42
  • Odpowiedz
@Zdradzony_O_Swicie: To że kobiety są statystycznie w czymś słabsze, w sportach fizycznych czy nawet szachach, widać gołym okiem, ale na tej podstawie formułować wnioski ogólne, typu: kobiety są głupsze, a potem na tej podstawie wyrażać postulat: kobiety powinny z tego powodu zarabiać mniej, jest już aktem kompromitującym JKM jako istoty z rozumem i godnością człowieka.

Pani Zosiu sprzątająca, od dzisiaj pani będzie zarabiać mniej, bo kobiety na olimpiadach nie mają
  • Odpowiedz
I tak trwało do lat 90. A nawet trochę później.


@tryb_nocny: Koleś - zacytowałeś tekst, w którym stwierdzono, że do 14 roku życia nie ma różnic. To samo może Ci powiedzieć Korwin.

Uważasz, że istnieje spisek i na siłę wyrównywanie IQ kobiet przez dopasowywanie testów, a więc wynika z tego, że kobiety są mniej inteligentne - inaczej to rzekome wyrównywanie nie byłoby przecież
  • Odpowiedz
@Wujek_Mietek:
Jednak prawica ma naprawdę potężne problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu...

Koleś - zacytowałeś tekst, w którym stwierdzono, że do 14 roku życia nie ma różnic. To samo może Ci powiedzieć Korwin.


Nie. Jest to tekst, który opisuje historyczny aspekt badania inteligencji płci, który stwierdza, że kiedyś tak wychodziło w początkowo zaprojektowanych testach. Nie jest to tekst, który mówi o tym, że "do 14. roku życia nie ma różnic"... Widzisz różnicę? Czy
  • Odpowiedz
Dlaczego więc zakładasz, że poczatkowe testy z początku 20. wieku były miarodajne?


@tryb_nocny: Bo wtedy nie było politycznej poprawności, ani konkretnej wiedzy w czym kobiety a w czym mężczyźni są lepsi. Najpierw projektowano testy a potem poddawano je próbom na osobach.

Zarzutów o brak zrozumienia tekstu nie skomentuję. Zacytowałeś dwa teksty - oba mówiące o braku różnic do 14-ego roku życia, jeden
  • Odpowiedz
@Wujek_Mietek:

Bo wtedy nie było politycznej poprawności, ani konkretnej wiedzy w czym kobiety a w czym mężczyźni są lepsi. Najpierw projektowano testy a potem poddawano je próbom na osobach.


Bo to odpowiada twojej wizji
  • Odpowiedz
Bo to odpowiada twojej wizji świata?


@tryb_nocny: Co odpowiada mojej wizji świata? Jeżeli test nie był projektowany w celu przedefiniowania inteligencji tak, żeby kobiety i mężczyźni wychodzili na tych testach równo, to tak - odpowiada to mojej wizji świata, w której nie ma seksizmu i każdy traktowany jest równo, bez względu na płeć.

Tak, był taki konsensus. I co z tego? Nie świadczy to ani o prawdzie, ani o nieprawdzie
  • Odpowiedz
Co odpowiada mojej wizji świata? Jeżeli test nie był projektowany w celu przedefiniowania inteligencji tak, żeby kobiety i mężczyźni wychodzili na tych testach równo, to tak - odpowiada to mojej wizji świata, w której nie ma seksizmu i każdy traktowany jest równo, bez względu na płeć.


@Wujek_Mietek: I nie dopuszczasz możliwości popełnienia błędu? Tym bardziej, że - tak jak pisałem - żadne badania medyczne z tamtego okresu nie są uznawane np. przez medycynę, ze względu na zmianę w metodologii badań. No i tym bardziej, że bardzo łatwo przypadkowo skonstruować test, w którym jedna płeć wyjdzie lepiej od drugiej, ponieważ nie ma żadnego punktu odniesienia odnośnie układania pytań i to czym inteligencja tak naprawdę jest i jak się ją definiuje?

Spoko, masz prawo do takiej tezy, ale nie głoś, że nauka za tobą stoi, bo tak po prostu nie jest. Wierz sobie w spiski i żyj w swojej bańce
  • Odpowiedz
I nie dopuszczasz możliwości popełnienia błędu?


@tryb_nocny: To znaczy? Jeżeli IQ zostanie zdefiniowane w taki a nie inny sposób to nie ma możliwości popełnienia błędu. Oczywiście, że wtedy popełniano błędy. Dlatego nie można nic powiedzieć. Ale te testy z lat 20-tych są równie autentyczne co obecne - w jednych występowały błędy metodologiczne a teraz są ideologiczne.

Niech będzie, że ten consensus był, chociaż często pisanie artykułów to walka z urojonymi
  • Odpowiedz
@Wujek_Mietek:

Jeżeli IQ zostanie zdefiniowane w taki a nie inny sposób to nie ma możliwości popełnienia błędu.


IQ to wynik testu na inteligencję. Problemem są testy na inteligencję. Tych testów jest sporo, za wiki (to oczywiśćie tylko
  • Odpowiedz
No nie, bo w pracach Lynna w ogóle nie występują błędy metodologiczne. W Nature był na ten temat cały artykuł.


@tryb_nocny: Ale przecież ja nie twierdzę, że każdy obecnie wykonywany test nie ma błędów metodologicznych. Teraz jednak jest ich mniej i są bardziej wiarygodne. Ponadto można je replikować. Świata sprzed 100 lat nie zreplikujesz.
  • Odpowiedz
@Wujek_Mietek:

Ale przecież ja nie twierdzę, że każdy obecnie wykonywany test nie ma błędów metodologicznych. Teraz jednak jest ich mniej i są bardziej wiarygodne. Ponadto można je replikować. Świata sprzed 100 lat nie zreplikujesz.


Dlatego argument testów z lat 90. i późniejszych akceptuję. Jednak od tego momentu co jakiś czas wychodzą testy z dwóch obozów - potwierdzające twoją hipotezę i negujące. Oba obozy krytykują swoje metodologie na łamach czasopism peer
  • Odpowiedz
@tryb_nocny: No tak - tylko zaczęliśmy o consensusie o rozkładzie inteligencji a nie o średniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie zmienia to faktu, że to jest chore, że człowiek nie może wyrazić swojej opinii na podstawie badań naukowych. Gdyby wyszła feministka i powiedziała, że kobiety są inteligentniejsze dlatego zarabiają w większości krajów UE lepiej w budownictwie, to jedyne co by dostała, to oklaski od innych feministek
  • Odpowiedz
Nie zmienia to faktu, że to jest chore, że człowiek nie może wyrazić swojej opinii na podstawie badań naukowych.


@Wujek_Mietek: Też mi się nie podoba przesadzona poprawność polityczna, ale częściowo rozumiem czym ona jest spowodowana. Więc mam tutaj ambiwalentne uczucia.

Gdyby wyszła feministka i powiedziała, że kobiety są inteligentniejsze dlatego zarabiają w większości krajów UE lepiej w budownictwie, to jedyne co by dostała, to oklaski od innych feministek z
  • Odpowiedz
ale częściowo rozumiem czym ona jest spowodowana.


@tryb_nocny: A ja nie rozumiem. No chyba, że mówimy o przegrywach życiowych.

Ile procent kobiet to feministki? Tym bardziej takie skrajne, jakie są prezentowane na wykopie jako "typową próbkę statystyczną", podczas gdy są to własnie jakieś skrajności
  • Odpowiedz
@Wujek_Mietek:

Niby czemu? Przecież na wywiad (bo to chyba wywiad a nie konferencja była) nie trzeba mieć garnituru.


Racja, ale nie był to prywatny wywiad o nim, tylko aktualizacji informacji dla telewizji. A on jednak jest w pracy. Mi to nie odpowiada, ale zbyt ostra krytyka również nieuzasadniona - tym bardziej, że dotyczyła trochę czegoś
  • Odpowiedz
A on jednak jest w pracy.


@tryb_nocny: To jest jego sprawa jak do pracy przychodzi. To była hawajska koszula, tylko zamiast palm były panienki w bikini (jeżeli dobrze pamiętam). Jakby przeszedł w koszulce z Duke Nukenem to myślisz, że coś by się stało? A przecież to też stereotyp faceta, jako bezmyślnej i morderczej góry mięsa.

Jednak w kraje, które wymieniłeś są znacznie mniej konserwatywne, nie trzymają się tak kurczowo tradycji i są bardziej liberalne pod wieloma
  • Odpowiedz
@Wujek_Mietek: Nie, nie jego prywatna sprawa. Pracuje w międzynarodowej firmie, na którą płaci m.in. Polska. Jak najbardziej więc mam prawo komentować to jak się ubiera. Tak samo skrytykowałbym Tuska gdyby przyszedł tak do pracy - oczywiście analogia lekko przesadzona, ale dalej prawdziwa.

To nie ma nic wspólnego z feminizmem. I tutaj można sobie szowinistycznie powiedzieć, że kobiety nie wiedzą czego chcą - pierwsza fala feminizmu była przeciwko prawu do aborcji.


Jak pytam koleżanki, to większość z nich mówiąc o feminizmie wymienia właśnie takie rzeczy jak aborcję, in vitro. Tak, pensje też czasami, ale wtedy z nimi dyskutuję tak jak z tobą, tylko przyjmuję "sceptycyzm w drugą stronę". A poza tym to: pewny
  • Odpowiedz