Wpis z mikrobloga

Profesor ekonomii z lokalnego uniwersytetu oświadczył, że nigdy nie przepuścił wszystkich studentów, ale raz zrobił wyjątek. Owa klasa upierała się, że socjalizm może zadziałać: nikt nie będzie bogaty, ale też nikt nie będzie biedny, wspaniała równość. Wtedy profesor powiedział: dobrze, przeprowadzimy eksperyment. Wszystkie stopnie zostaną uśrednione tak, że każdy otrzyma taka sama ocenę. Nikt nie zawali, ale też nie będzie piątek.
Po pierwszym egzaminie profesor uśrednił oceny i każdy dostał czwórkę. Studenci, którzy przykładnie zakuwali, trochę wkurzyli się. Ci, którzy nie robili nic, bardzo się ucieszyli, ale zmartwili się tym, że ciągną kolegów w dół. Przy okazji drugiego egzaminu leniwi studenci uczyli się żeby ich lepsi koledzy nie mieli do nich pretensji, a pracusie postanowili im pomóc, żeby nie dostawać gorszych ocen. Po egzaminie oceny zostały uśrednione i każdy znowu dostał 4. Po trzecim egzaminie wszyscy dostali piątki. Okazało się, że dzięki wsparciu lepszych studentów ci gorsi poprawili stan swojej wiedzy, a ci lepsi chętniej pomagali innym.
Eksperyment udał się a profesor powiedział, że socjalizm też w końcu się uda. Kiedy nagroda musi byś osiągnięta wspólnymi siłami rośnie presja na współpracę i pomaganie słabszym. Na koniec roku po obronieniu dyplomów wszyscy poszli razem na marsz LGBT.

#truestory #4konserwy #neuropa #socjalizm #polityka
  • 7
@#!$%@?: przeczytałem te wersje i oryginał. I na dobrą sprawę ta wersja jest bardziej prawdopodobna. W małej grupie ludziom łatwiej się dogadać i stworzyć własną komune. Rzeczywisty problem z komunizmem jest w skali. Bo w rzeczywistości obie historyjki trzeba by zmienić tak ze profesor usrednia oceny grupy do której mówi z ocenami np. Studentów zaocznych którzy raz na dwa tygodnie mają zjazd a każdy jest z innego miasta i nie ma z
@fazimodo: no nie wiem… Miałem na uczelni projekty grupowe z programowania, za które z góry zadana grupa ludzi otrzymywała wspólną ocenę. I mi na starcie dwie osoby z trzech (ja byłem czwarty) powiedziały, że mają to w dupie i jeśli chcemy zaliczyć, to musimy zrobić za nich.

Ja bym raczej powiedział, że ludziom łatwo się dogadać, jak mają jakieś wcześniejsze więzy (rodzinne, przyjacielskie). Jak się ludzie nie przyjaźnią zawczasu, to mało
@fazimodo: @Althorion: @WojciechDieter: To byłoby możliwe tylko na jakimś Harvardzie, gdzie każdy chce się ciężko uczyć i pracować, bo jest ambitny. W społeczeństwie jest raczej jak w gimbazie, gdzie większość ludzi by interesowała ta dwója na szynach, byle zaliczyć, a żeby średnia wyszła 5 to musiałoby nastąpić równanie do góry, czyli wszyscy nagle musieliby uczyć się po kilka-naście godzin, co jest po prostu niemożliwe. Stąd zawsze socjalizm równa w