Wpis z mikrobloga

Witajcie Mirasky,

Jak pewnie wiecie albo i nie od jakiegoś czasu jestem tatą. Urodziła mi się córka którą kochamy z żoną nad życie. Mógłbym godzinami pisać jaka jest wspaniała, mądra i jaka wspaniała przyszłość ją czeka. No właśnie - przyszłość. Zawsze gardziłem takimi akcjami i je trolowałem, z obrzydzeniem je obserwowałem. Jednak życie sprawiło, że chyba zadziałała ta słynna "karma" i ona wróciła do mnie. Nigdy Was o nic nie prosiłem ani nie miałem roszczeniowej postawy ale niestety ciężka sytuacja w życiu mnie do tego zmusza. Nie będę dłużej owijał w bawełnę. Mam chorom cukruwkę.

Zawsze jak wracałem z pracy to ta mała #!$%@? z radością na mnie wskakiwała i zaczynała swoje szalone toki xD gruchałą do mnie i w udawanej radości z mojego powrotu kierowała się do jedynej rzeczy jaka ją interesowała. Do mojej kieszeni wypełnionej cukrem xD przez wiele lat rozbestwiłem tego latającego dziobatego potwora do granic nieskończoności. Po przyjściu z pracbazy oczekował poczęstowania kilkoma gramami czystego krystalicznego cukru xD raz jak zapomniałę przynieść oczekiwanej dawki Białej Śmierci to wycelowała w tętnice szyjną i tylko w ostatniej chwili dziób zrobił zwrot na podgardle i uniknąłem śmierci w męczarniach - ale blizna która wygląda jak uśmiech papaja została do dziś xD Od tego czasu zacząłem przynosić cukier w zdwojonych dawkach.

Ale od jakichś dwóch tygodni coś się #!$%@?ło. Jak wracam z pracbazy to cukruwka siedzi, nie je nie pije i paczy tylko. Na początku mnie to cieszyło bo oznaczało to zakończenie się gehenny, mogłem normalnie odpocząć i oszołomić się połową piwka. Jednak sumienie wygrało - w końcu to moja cukruwka! Zaczęliśmy zbierać kasę na badania, zacząłem przynosić nawet inne odmiany cukru typu fruktoza, sacharoza, cukier brązowy, wanilinowy itd. Ale poza pogardą w oczach cukruwki niczego nie udało nam się osiągnąć. Doszło do tego, że zacząłem polować na krakowskie gołębie miejskie tzw szczury latające do przetaczania krwii naszej cukruwce xD po tych zabiegach funkcjonuje lepiej ale dalej jest osowiała i tylko paczy. Nie mam już środków finansowych na podróże do południowej Andaluzji po ratyfikowany cukier 100% który utrzymuje ją przy życiu. Ratujcie mirasky, moja cukruwka jest dla mnie wszystkim. Jeszcze kiedyś marzę z nią wpłynąć na suchego przestwur oceanu, zanurzyc się w odmętach cukrowego szaleństwa.

Błagam Was na kolanach jak opiekun konta solgaz swojego szefa o #!$%@? z posady nadwornego pisarza guwnowpisów na wykopie xD wprawdzie nie mam w zamian najbardziej cenionych na wykopie dóbr plastikowych typu długopis za 20groszy ale błagam was róbcie przelwy na Fundacje Pomocy Gołombiom Cukrowym z dopiskiem Aberworthy. To pomoże sfinansować drogą i kosztowną operację w Las Vegas polegającą na wszczepieniu inhibitorów cukrowych w mózgu naszego kochanego gołąbka. Dzięki temu odzyska sprawność i dalej będzie pragnęła zawładnąć nad światem ludzi i gołombów xD obiecuję, że kasyn nie odwiedzimy xD

Od siebie dodam, że zwróciłem się do krula gołombi - tego nie tam ze skrórką chleba na szyi - do prawdziwego cygańskiego z #!$%@? #!$%@? obwarzanem na szyi xD zamiast takiej kiety złotej ma #!$%@? obwarzan na szyi i wszystkie gołębie w promieniu kilometra mu się automatycznie kłaniają xD jednak odprawił mnie z niczym i musiałem ratować się ucieczką bo za porwania gołombów na przetaczanie krwii został wydany na mnie wyrok śmierci. Wszystko w waszych rękach, dorzucam w następnym komentarzu filmik jak jeszcze cukruwka była u mojego ŚP. kolegi - musielismy jej na działce dosypywać cukru z cukiernicy bo nas chciała autentycznie #!$%@?ć. Ten dziób nie służy do dziobania tylko to tętnic rozrywania xD

#historiewujkaabera #wujekaberopowiada #abercontent
Aberworthy - Witajcie Mirasky,

Jak pewnie wiecie albo i nie od jakiegoś czasu jest...

źródło: comment_gVbc1P54wfXkc9b2xb1hxdRheDkzkIvy.jpg

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
Aber, choć smutno to przyznawać gdyż to niegdysiejszy twórca najlepszego contentu na tym śmietniku internetu, skończył się na #aberpoter. Historia o barszczu ukraińskim była ostatnim przebłyskiem ale już nigdy nie osiągnął wyżyn krula gołembi czy pusi.
  • Odpowiedz