Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do tego wpisu
pozwolę sobie zawołać plusujących i komentujących, informując Was o tym, jak potoczyły się sprawy.

Po nieudanych próbach adopcji kotka opisanych wcześniej, postanowiliśmy spróbować jeszcze 2-3 razy. Odpowiadałam na ogłoszenia fundacji i domów tymczasowych, byliśmy nawet u jednej Pani z chęcią adopcji kotka. Niestety, sytuacje powtórzyły się- po wypełnieniu miliona ankiet, zamieszczaniu naszych zdjęć, zdjęć naszego kotka, miejsc i przedmiotów w mieszkaniu przeznaczonych dla kotów (domki, drapaki, kuwetki, miseczki, poduszki, szampony, szczotki, zabawki itd) usilnie odmawiano nam adopcji zwierzaka, najczęściej w ogólnie nie podając powodu. Ot, dostawaliśmy odpowiedzi o treści mniej więcej "Znaleźliśmy dla X lepszy dom", "Adopcja Y nie będzie możliwa", "Pozwólcie nam wjechać na chatę to może łaskawie damy Wam zwierzątko, które już od kilku lat czeka na dom i nie może się go doczekać przez nasze bzdurne procedury"

W końcu frustracja i złość zwyciężyły, zabraliśmy transporter, zapakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do schroniska w innej miejscowości. Tam wypełniliśmy krótką ankietę wstępną (15 pytań zamkniętych), po czym uśmiechnięta Pani zabrała nas do Kotałkowa, czyli do pomieszczenia, gdzie trzymali kotki. Muszę Wam powiedzieć, że serducho mi się krajało, było tam ok 30 kotków w różnym wieku, większość była przeurocza, ale niestety warunki ich bytu pozostawiały wiele do życzenia. Nie była to wina schroniska- wszystkie kotki miały czyste kuwetki, jakąś małą zabawkę w swojej klatce, czystą wodę i jedzonko. Klatki niestety były bardzo malutkie, a większość kotów miała ogromną nadwagę z tego powodu, że w tych swoich klatkach mogły się najwyżej obrócić wokół własnej osi, a i to nie zawsze bez zahaczenia o coś. To kwestia jedynie funduszy, gdyż na schroniska pieniądze łoży miasto.

W tym miejscu zachęcam do oddawania swojego 1% podatku na fundacje opiekujące się zwierzątkami i schroniska właśnie!

Kontynuując naszą historie, po 2h spędzonych w kociarni w końcu zdecydowaliśmy się na małą, czarną kuleczkę. Kotek ma na imię Kizia, ma ok 5-6 miesięcy, jest wysterylizowana, odrobaczona i zaszczepiona. Jest z nami od 2 dni, a zachowuje się, jakby to był jej dom od zawsze i jakbyśmy byli jej rodziną od samego początku!
Już pierwszej nocy spała na mojej poduszce mrucząc mi do ucha()

Jej starszy brat Kiziol również ją polubił i mimo krótkiej znajomości koteły spędzają sporo czasu razem.
Jestem szczęśliwa, że wyszło jak wyszło, bo mamy teraz parkę najlepszych kotków na świecie i oba kocham jak głupia, więc wybaczcie bo pewnie będę nimi trochę spamować ( ͡° ͜ʖ ͡°)
We wpisie załączę Wam zdjęcie Kizi, w pierwszym komentarzu fotkę rodzeństwa razem.
Chciałabym też podziękować wszystkim osobom, które w poprzednim wpisie nam radziły i wspierały, dziękuję też za wszystkie wiadomości prywatne!

#koty #pokazkota #zwierzeta #zwierzaczki
Shyvana - W nawiązaniu do tego wpisu
pozwolę sobie zawołać plusujących i komentujący...

źródło: comment_GObXtCnvAHUvj6BgOIyQ9vekRORwuUV0.jpg

Pobierz
  • 56
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wołam przez MirkoListy plusujących i komentujących ten wpis (224)

Nie chcesz być wołany/a jako plusujący/a? Włącz blokadę na https://mirkolisty.pvu.pl/call lub odezwij się do @IrvinTalvanen

Uważasz, że wołający nadużywa MirkoList? Daj znać @IrvinTalvanen

! @atoic @delnaja @pavloooo @ufo99 @Nawoja @Wujek_Mietek @pablo-nova-56 @oh_cherry @WaniliowaBabeczka @takija @Sor92 @mangusta_zlotousta @staskowsky @catroaster @jalokimm @klaudiabc @chrominancja @gryf222 @
  • Odpowiedz
@Shyvana: super, cieszę się, że w końcu wam się udało! :)

A tak z ciekawości, bo nigdy nie byłem w schronisku (tzn. byłem, ale nie gadałem z ludźmi tam pracującymi, bo byłem za młody) - czy niektóre z tych kotów mogą tam zostać na całe życie, w tych małych, ciasnych klatkach? :/
  • Odpowiedz
@Shyvana: Cieszę się, że udało Wam się w końcu zaadoptować kotełka. Kizia jest prześliczna i te oczka takie urocze :)
Przykre jest to, że przeróżne fundacje i ośrodki ogłaszają się, że chcą znaleźć dom dla kotów/ psów, a jak przyjdzie co do czego to wydziwiają...Zrozumiałabym gdyby nie było warunków, ale u Was warunki do tego były, a i tak jakieś problemy mieli.
Mimo wszystko mam nadzieję, że Kizi będzie u
  • Odpowiedz