Aktywne Wpisy
Maurelius +332
Godir17 +205
Gardze facetami, którzy dają sobie wmówić, że ilość partnerów nie ma znaczenia w związku. Pomijając fakt, że normalnego chłopa brzydzi to, że jego laska miała setki #!$%@? przed nim, zostaje jeszcze ważniejsza kwestia. Im więcej facetów, tym bardziej ego #p0lka skaczę, robi sobie porównania, ten był taki, ten taki, ten miał to, a jednego czy dwóch będą wspominać całe życie jako wzór chłopa którego nikt jej nie zastąpi. Przypomnijcie sobie
Wywodzę się z ubogiego środowiska, można by rzec, że materialnie były to niziny społeczne. Moja matka była kobietą pracującą, samotnie wychowującą czwórkę dzieci. W pierwszej klasie szkoły średniej pani dyrektor wydała dyrektywę, że od tej pory wszyscy uczniowie mają nosić jednolite trampki jako obuwie zmienne. Szkopuł tkwił w tym, że ja miałem tylko "adidasy" odziedziczone po starszym bracie(o rozmiar za duże), w dodatku był sezon grzewczy, a nas nie było stać na opał, nie mówiąc już o nowych butach. W domu niczego nie powiedziałem. Większość nauczycieli przymykała na to oko, ale jedna #!$%@? formalistka od niemieckiego uwzięła się mnie i kazała mi wchodzić w samych skarpetach do "swojej" sali, bo w obuwiu innym, niż zaordynowane przez panią dyrektor nie mogłem przekroczyć progu. Pamiętam upokorzenie w obliczu klasy jakie to za sobą niosło, wszystkie ukradkowe spojrzenia podszyte szyderstwem. Co zajęcia to samo. Nie wiem już teraz co mną powodowało, i skąd się w ogóle zrodziła taka myśl w mojej głowie, ale poszedłem wtedy do burmistrza miasta, wyłuszczyłem mu swoją sytuację i spytałem, czy nie miałby dla mnie jakiejś pracy. Zrobiłem to na totalnego bezczela, zignorowałem nawet jego sekretarkę, która nie uzyskała odpowiedzi na pytanie, czy byłem umówiony. Facet, trochę nalany i jowialny gość pod pięćdziesiątkę od razu mnie skojarzył, bo na uroczystościach w gimnazjum (na które był zapraszany) grałem charakterystyczne i komediowe role. Moja wizyta akurat zbiegła się z kampanią wyborczą, więc pan burmistrz zaproponował mi kolportaż ulotek.
Zarobiłem 100 zł. Pieniądze wydałem na trampki, a za resztę zrobiłem zakupy spożywcze.
Pani od niemieckiego nie mogła tego przeboleć. W szkole jadłem obiady, które na wniosek mojej wychowawczyni sponsorował mi MOPS. Wszystko odbyło się bardzo dyskretnie, wychowawczyni złożyła mi taką propozycję, ja na nią przystałem, nie było żadnego sektora dla uczniów, których rodzice nie płacą za posiłki. Pewnego razu pani #!$%@? wlazła na stołówkę, nachyliła się nade mną i zapytała teatralnym głosem: "i jak nam smakuje obiadek z MOPS-u?".
Dalsze przykłady gnojenia mógłbym mnożyć.
Wczoraj w przypadkowej konwersacji z koleżanką z Polski dowiedziałem się, że we wrześniu owa pani straciła pracę w szkole, ponieważ nie było dla niej etatu. Pracuje teraz gdzieś na produkcji...
Po pierwszych ośmiu miesiącach spędzonych za granicą przyleciałem do kraju i wymieniłem w rodzinnym domu piec i okna. Potem zafundowałem matce implanty zębów, o których zawsze marzyła. To kim jesteśmy i gdzie się znajdujemy jest wypadkową wielu czynników. Ale jednym z nich - może najistotniejszym - jest to, skąd się wywodzimy. Ja nigdy o tym nie zapomniałem. Przez całe życie moim motorem napędowym była furiacka chęć udowodnienia na co mnie stać wszystkim ludziom, którzy wieszali na mnie psy. Dzisiaj zarabiam w miesiąc tyle, co nauczycielka, która mnie gnoiła - w rok. Z biedy można się wyrwać. Wymaga to wiele wysiłku i jeszcze więcej pracy, ale uwierzcie Mirki - cierpliwość ma słodkie owoce...
Pamiętajcie tylko o dwóch rzeczach. Nie dajcie sobie podciąć skrzydeł przez maluczkich i nigdy nie zapominajcie o tych, którzy Was kochają.
Po tym całym czasie, ma się satysfakcję że potrafiło się wbić klin w rozumowanie "ty nie możesz" u prześladowców.
#grammarnazi
@oficer_dyzurny_miasta: Stary, szczerze gratuluję postaw życiowych i cieszę się z Twoich osiągnięć.
Komentarz usunięty przez autora
Już widze jak gówniak idzie do burmistrza, a wychowaczyni podpisuje z nim umowę przez MOPS ( ͡º ͜ʖ͡º), ale pasta dobra jakby co.
Też nie lubiłem #!$%@? z niemieckiego w gimbazie i podstawówce - czemu #!$%@? angielskiego nie uczyli w mojej szkole ?
Kiedyś wypełnialiśmy jakieś ćwiczonka i było żeby napisać czym interesuje się polska i niemiecka młodzież, jako że zawsze lubiłem historię (5, 4 miałem) i oglądałem jakieś tam reportaże akuratnie w takim
Jesteś żywym przykładem jak patologia rodzi patologie. Miałeś ciężkie dzieciństwo i teraz wyładowujesz swoje frustracje na innych, w tym na swoich rodakach. Dzięki za wzruszającą historię a teraz #!$%@?.
@oficer_dyzurny_miasta: Widocznie nosisz worki z wypłatą raz na prawym a raz na lewym ramieniu ( ͡° ͜ʖ ͡°) #pdk Szacun w Twoją stronę, tak trzymać.
Komentarz usunięty przez autora
Jeszcze ktoś? Bo zostało kilka piw.
Spodziewam się, że fake ale historia warta opowiadania
W moim przypadku bylo nieco lepiej ale chodzilem ubrany jak "wiesniak" w ubrania pozyskane z drugiej reki.
Tak oto przez caly okres szkolny bylem posmiewiskiem co powodowalo problemy z frekwencja, w konsekwencji