Wpis z mikrobloga

Jest dobrze, finalnie wychodzę na prostą, awansowałem dzisiaj na przyjemne stanowisko, 8h siedzenia i klikania guziczka i kablowania na rumunów, którzy się #!$%@?ą. W innych kwestiach też stabilnie, gdybym nie używał zabezpieczenia, to dostałbym pokojową nagrodę nobla i europejski order za wyprodukowanie jednostek ze świeżym genem. Z używkami też się stabilizuje, mam zamiar przygotować się do rzucenia szlugów, a żyły powierzchowne są nówki, bez żadnych zrostów, jakby nigdy nie były strzelane, a na odcinku 5cm uśredniając #!$%@?ąłem z 1200-1400 razy (u jednej ręki), nie waliłem od sylwestra, a jeszcze wcześniej jakoś w listopadzie. Wszystkie objawy uzależnienia skutecznie leczę moklobemidem, trochę ponad maksymalną dawką, ale jak biorę max to czasem za mało, a nie mogę ryzykować (a raczej nie chcę), bo w sumie jestem podatny na zachowania suicydalne i autoagresywne. Ciśnienia nie mam, przyzwyczaiłem się do trzeźwości, czasem zatęsknię za wjazdem i tym tysiąc-razy-lepszym-orgazmem-cotrwa10min, ale jak sobię przypomnę jak #!$%@?łem swoje życie i co muszę odjaniepawlać, żeby wyjść na ludzi, to mi się odechciewa totalnie i nawet myśleć mi się nie chce o fazie. Dostanę dzisiaj jakieś grosze, to kupię sobie czteropak polskiego browara, jeszcze jakiego to nie wiem, ale chyba perła czarna (pozostałość po narkomanii, więcej voltażu za identyczny pieniądz, a jakoś sobie muszę system nagród pobudzić za to, że się ostatnio tak starałem i wyszło pozytywnie). W sumie to tyle na dzisiaj, napisałbym więcej, ale po co, to przecież #gownowpis i może troche #narkotykizawszespoko bo mówię o uzależnieniu. Jakby był odzew to w sumie mógłbym prowadzić szczere (bo po co inaczej) wpisy na temat wychodzenia z nałogu i jaki to długotrwały i złożony proces, a schodzę z całkiem wysokiego levelu, nawet ogromnego, biorąc pod uwagę to, że nie używałem opio.
no elo, to tyle
  • 4
@HiViolentJ Politoksykomania w papierach, czyli więcej niż 3 substancje. Marihuana, dysocjanty (głównie dekstrometorfan i 2-dcnek), stymulanty (te brałem dożylnie, głównie klefedron i metylokatynon, ale było tego mnóstwo), psychodeliki (ciągi na tryptaminach, też dożylnie) i masa, masa różnych leków, głównie benzodiazepiny (midazolam przeważnie, zjadłem też sporo klonazolamu i klonazepamu), różnego rodzaju psychotropy i nie tylko. Było tego naprawdę mnóstwo, ale uzależniony na tyle, by nie móc funkcjonować bez danej substancji to tylko marihuana
@Prez Dzięki, dopiero co w sumie zacząłem walczyć, ale pierwszy raz w życiu robię coś dla siebie i jestem wobec samego siebie szczery.