Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moja matka przeżywa żałobę po mojej zmarłej siostrze. Siostra umarła na białaczkę w wieku 24lat, matka się nią zajmowała od początku do końca, o nikogo nigdy nie walczyła bardziej jak o siostrę. Ja z ojcem też pomagałem, ale to matka wypruwała sobie żyły dla niej.
Dzisiaj w pokoju siostry stoją jej zdjęcia, a reszta leży tak, jak siostra zostawiła. Matka chodzi codziennie na jej grób. Ja mieszkam 200km od domu, gdy przyjeżdżam zawsze zastaję matkę w głębokiej rozpaczy
I tak od trzech lat
Trzy lata żałoby, jakby umarła wczoraj. Mnie też szkoda siostry, tęsknię za nią, ale życie toczy się dalej.
Informacja o tym, że moja żona jest w ciąży? "Anon jak możesz, tak szybko po śmierci siostry robisz sobie dziecko, brak szacunku!"
Mój ojciec psychicznie nie wytrzymuje. Nie śpi już w łóżku z matką, bo go wygnała. Ciągle mu wypomina, że widać nie kochał córki, bo już się pogodził z jej śmiercią.
Sama matka gaśnie tak jakby umarła razem z siostrą.
Czy to już jest jakaś patologiczna żałoba? Czy da się jakoś to naprawic? Matka nie chce iść do psychologa albo psychiatry, robi awantury i rzuca rzeczami na wiadomość, że to patologia. Ojciec matkę kocha, nie chce jej zostawić w takim stanie i boi się o nią, ale też ma dość, sporo czasu spędza u mnie, czeka na wnuka, który się urodzi za trzy tygodnie, a moja matka o dziecku nie chce słyszeć.
#psychologia #zwiazki #malzenstwo #depresja #patologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Shyvana
  • 57
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: No cóż, zrozumiesz to za 3 tygodnie. Jestem ciekawa, czy jakby Twoje jeszcze nienarodzone dziecko zmarło na raka, to też byś powiedział, że "ojoj, ale życie toczy się dalej".
Śmierć dziecka to najgorsze co może przeżyć rodzic, zwłaszcza w taki powolny i okropny sposób.
Mamę trzeba koniecznie wysłać na terapię dla jej dobra i dobra całej rodziny. Najprawdopodobniej jest w głębokiej depresji i tu konieczne są odpowiednie leki i psychoterapia.
  • Odpowiedz
@panjerzyduzomierzy: Tutaj psycholog nic już nie zrobi, konieczne jest leczenie farmakologiczne. Z o wiele bardziej błahych powodów ludzie potrzebują leków, a tutaj jest sytuacja wieloletniej i aktywnej żałoby. Psychoterapia tylko jako uzupełnienie terapii farmakologicznej bo ten problem musi zostać przepracowany. Ona jest w żałobie 3 lata, a wygląda jakby wciąż była w III fazie złości
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nagrajcie jak rzuca rzeczami, są wskazania do przymusu bezpośredniego wg ustawy o zdrowiu psychicznym.

Art. 18. 1. Przymus bezpośredni wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, przy wykonywaniu czynności przewidzianych w niniejszej ustawie, można stosować tylko wtedy, gdy przepis niniejszej ustawy do tego upoważnia albo osoby te:

1) dopuszczają się zamachu przeciwko:

a) życiu lub zdrowiu własnemu lub innej osoby lub

b) bezpieczeństwu powszechnemu, lub

2) w sposób gwałtowny niszczą lub uszkadzają
  • Odpowiedz
No cóż, zrozumiesz to za 3 tygodnie. Jestem ciekawa, czy jakby Twoje jeszcze nienarodzone dziecko zmarło na raka, to też byś powiedział, że "ojoj, ale życie toczy się dalej".


@Shyvana: co ty #!$%@? w tym momencie, to ja nawet nie wiem. xD ale to nie zabrzmiało, jakby OP sobie olał swoją siostrę, tylko dalej nosi to brzemię bólu po stracie siostry, ale zawsze trzeba się pozbierać i żyć dalej.
Jemu również
  • Odpowiedz
@poloyabolo: Relacją brat-siostra jest inna niż matka-córka i to oczywiste, że jego matka żałobę przechodzi inaczej niż on, inne nią targają emocje. On wymaga, żeby matka tak samo jak on się z tym pogodziła i żyła "normalnie", cieszyła się wnukiem i wybierała ubranka. Dla matki narodziny wnuka zapewne przypominają o tym, jak sama została matką. No ale to nie jej wina i ona potrzebuje pomocy, a nie krytyki bo depresja to
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: moja ciotka straciła syna w podobnym wieku i okolicznościach, co Twoja siostra (rak płuc) i również bardzo ciężko przeszła przez żałobę (codzienne wizyty na cmentarzu, prawie całkowite ograniczenie kontaktów towarzyskich). Nawet poszła z tym do psychologa, który poradził jej, że przede wszystkim powinna przestać chodzić tak często na cmentarz, więc przestała chodzić... do psychologa. Trwało to chyba co najmniej tyle, co u Twojej matki, ale w końcu doszła do siebie.
  • Odpowiedz
@Shyvana: ja nie neguję, że nie jest potrzebna jej pomoc. O ile się nie mylę (i tak jak ktoś już wyżej sugerował), to może podchodzić pod przymusowe leczenie. OP chciałby, żeby zwyczajnie cieszyła się ich szczęściem, co niestety nie jest za bardzo możliwe, widząc, ile czasu to trwa i jak głęboko w niej się ta strata zakorzeniła, próbował z nią rozmawiać o tym, żeby poszła się leczyć, bezskutecznie zresztą, ale w
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Wiesz, to było jej dziecko, ciężko Ci będzie to zrozumieć dopóki nie masz własnego dziecka, a matka jednak zawsze najbardziej to wszystko przeżywa. Według mnie ona nieświadomie swoim zachowaniem odpycha wszystkich Was, ale Wy niestety się też od niej odsuwacie, przykładem właśnie jest Twój tata. Ona potrzebuje wsparcia, pomocy, dużo rozmów, póki co to ona musi mieć poczucie, że ją kochacie, a nie atakujecie.
  • Odpowiedz