Wpis z mikrobloga

@poloyabolo: Fallouta 4 nawet nie chciało mi się kończyć gówna fabuła to tragedia w 3 szukamy ojca w 4 szukamy syna - kur..... jestem ciekaw ile nad tym myśleli, nie mówiąc o masie błędów logicznych syntetyki są naszym wrogiem itp itd ( scena jak wchodzisz do dużego miasta ) i zaraz spotykasz detektywa syntetyka z którym potem dziarsko biegasz po statku Bractwa gdzie oni chcą ich wszystkich wytępić albo z
  • Odpowiedz
@Aeny: W sumie problem Skyrima polega też na tym, że teoretycznie Twój bohater jest kolejnym "nikim", ludkiem jakich wielu, a jednocześnie po pierwszych 15 minutach gry zabijasz smoka, potem zostajesz jakimś wybrańcem bogów, ale nadal musisz chodzić po wioskach i zabijać szczury w piwnicach. Nic się nie trzyma kupy.
  • Odpowiedz
@Aeny o, znów wątek o skyrimie, że hehe kiedyś to były gry, nie to co teraz.
Szkoda tylko, że skyrim po takim czasie od premiery (ile to już lat, 10 prawie?) nadal jest w top10 granych gier na Steamie a te wasze Morrowindy i Gothic obojętnie który.. Cóż..
Skyrim jest świetny, rozbudowany, z dobrą grafika i ciekawymi lokacjami. Bardzo dobrze, że ukrócili te praktyki z dziennikami na 200 stron, bo ja
  • Odpowiedz
@Mave: otóż to. Nie mija godzina gry, a już wszyscy napotkani mieszkańcy (szczególnie strażnicy) z uznaniem wypowiadają się o tym, jaki to z ciebie przekozak, wybrany przez Gromowładnych, Smocze Dziecię. Co chwila dostajemy wyrazy podziwu dla naszych umiejętności, NPC rozpływają się z zachwytu nad tym, że ubiliśmy smoka. A w tym samym czasie dostajemy w ogon od niedźwiedzi i bandytów, mozolnie rozwijamy nasze drzewka umiejętności. Strasznie duży dysonans, bo mechanicznie
  • Odpowiedz
@wojtek_bez_portek: Najwyraźniej masz małe wymagania względem wiarygodności świata przedstawionego. I ogólnie nie lubisz wyzwań, a grę traktujesz jak interaktywny program w telewizji. No spoko. Ale w kategoriach, w których zwykło się oceniać gry i odróżniać te dobre od tych gorszych, to ten biedny Skyrim (grałem, przeszedłem, był sympatycznym gwałtem na tradycjach marki) do Morrowinda nie ma podejścia.
  • Odpowiedz
  • 1
@Aeny: W Morrowindzie dobre było to, że MQ naprawdę był podbudowany lore, czyli oprócz wypełnienia przepowiedni, w tle była cała intryga z Trójcą, z tym kto zabił Nerevara, z zależnościami polityczno - społecznymi Morrowind. Gildie ze sobą rywalizowały, nie stawało się jej headmaster po przyniesieniu sztyletu, tylko musiało się wbić konkretne umiejętności, pamiętam że kiedy grałam w Morka, ciągle podskakiwałam żeby nabić sobie lvl do awansu w rodzie Hlaalu xD
  • Odpowiedz
@wojtek_bez_portek: Gothick był w miarę prosty gdyż do 99% rzeczy zawsze miałeś jakiegoś przewodnika pomocnika itp itd oraz fabularnie dość ubogi ( co nie zmienia faktu że bardzo dobrze zrobiony ), jak i poziom trudności był też miły powiem ci że hmmmm niewiele niższy od Bloodboorna ( mówię tu o 1 - dwójka właściwie też - trójka jednak była już zdecydowanie łatwiejsza ) Bo nawet pod koniec gry ork wojownik
  • Odpowiedz
@Aeny: @poloyabolo: gry od bethesdy mają jedną wspólną cechę- są super dobrymi i wciągającymi sandboxami, ale strasznie słabymi rpgami. Jak ktoś nie zwraca uwagi na fabułę to będzie się szampańsko bawić przy tych tytułach. W przeciwnym wypadku może spalić swoją kopię skyrima
  • Odpowiedz
@Saper9: właśnie problem był taki że Morrowind miał jedno i drugie oblivion też nie był zły - choć dla mnie zniszczył go system progresji. Misja że 3 złodziejaszków okrada młyn oki zaczaiłem się na nich wchodzi 3 gości 2 w ebonowej jeden w szklanej .... kur..... przecież ich buty są więcej warte niż ten młyn- sry zapomniałem weszli boso pewnie z obawy że młynarz mógł by ich przepędzić deadryczną dai
  • Odpowiedz