Wpis z mikrobloga

Pytanie głównie do #rozowepaski dlatego używam obleganego tagi obserwowanego głównie przez panów. Logika motzno.
Dobra Mirabelki, chciałabym zrobić coś z włosami, ale farbowania na własną rękę się nie chwycę, poza tym z pewnych względów nie chcę w tym momencie nakładać na włosy trwałego koloru.
Jakie macie doświadczenia z szamponetkami? Chodzi mi zarówno o kolory wpadające w ciemny brąz [broń Boże czerń!] jak i jakieś blondy, coś, co lekko rozjaśni. Szamponetka potrafi w ogóle odrobinę rozjaśnić włosy? Niszczy je jakoś? Zmywa się czy się trzyma? Jakieś marki są godne polecenia?

Pytam, bo używałam kiedyś jakiejś czekolady z Palette, wychodziło mi czarne prawie, potem się zmywało i włosów chyba mi nie niszczyło, ale to chyba.. No i to było z 8-9 lat temu, więc trochę nieaktualne ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#kosmetyki #wlosy #uroda #kiciochpyta
  • 29
@matra: Ja bym się bała jednak farbować sama. Może warto odłożyć trochę hajsu i udać się do fryzjera? :/ Zastosują jakieś olaplexy czy inne cuda i efekt powalający.
@antylopa: ale ja nie chcę farbować teraz, bo gdybym chciała to bym po prostu poszła do fryzjera, stąd pytanie o szamponetki. O hennie poczytam, bo może to będzie dobre rozwiązanie.
@matra: użyłam ostatnio jakiejś szamponetki z Joanny. Mój błąd- nie zrobiłam próby uczuleniowej i okropnie mnie uczuliła. Przez dwa tygodnie drapałam się jak pchlarz. Użyłam jakiegoś jasnego blondu i nadało mi tylko bardzo delikatny odcień. W kwestii blondu nie warto używać szamponetek.