Wpis z mikrobloga

O co chodzi z noszeniem czapeczek z daszkiem w pomieszczeniach (snapbackow, kij z tym jak to się nazywa)? Ja rozumiem że to chrześcijański wymysł wzięty z tego że w kościele nie nosi się nakrycia głowy. Rozumiem też to że nasi rodzice wpajali nam nie noszenie czapek w pomieszczeniu bo "co ty, żyd jesteś?", ale moim zdaniem jest to trochę wieśniackie. Czy tylko ja mam takie dziwne odczucie?