Wpis z mikrobloga

Mirki, od dwóch miesięcy użeram się z taką jedną firmą działającą na #allegro, sprzedającą dyski twarde. 9 grudnia zamówiłem dysk, dostałem go 11 (w sobotę, kurierem, to było zaskoczenie) - okazało się, że niesprawny. Ponad miesiąc trwało moje upraszanie się o wymianę na inny (wiadomo, okres świąteczny, itepe itede). W końcu dostałem, wymieniono mi na inny - ale oczywiście także niesprawny. Dwa tygodnie upraszałem się o wysłanie kuriera (sprzedający upiera się, żeby to on odpowiadał za nadawanie kurierów).
25 stycznia kurier odebrał ode mnie drugi niesprawny dysk, od tamtej pory czekam na odpowiedź w kwestii zwrotu pieniędzy - na razie jedyne, co dostałem w odpowiedzi, to typowa spychologia "Witam, zwrot przekazany do osób decyzyjnych", bla bla.

W poniedziałek (czyli dzisiaj) zamierzam wybrać się do rzecznika praw konsumenta - jest sens? A może tylko postraszyć sprzedającego, że pójdę? Macie jakieś doświadczenie z Allegro i januszami sprzedaży?