Wpis z mikrobloga

Taki trochę gównowpis od nowicjusza w WT :)

Od zainstalowania (niedawnego, bo dopiero lvl 11) WT latałem głównie Amerykanami - no wiecie, Mustang jest, Corsair... ale gierkowa rzeczywistość pokazała, że Amerykańcami to trzeba umieć grać. Było trochę frustracji, ale i sporo zabawy w B&Z. 4 dni temu zacząłem grać Anglikami - chciałem polatać Spitem, bo to jeden z moich ulubionych samolotów. Doszedłem do Mk IIb (4x karabiny i 2x działka 20 mm)... Zupełnie inna gra! W ciągu jednego wieczoru odblokowałem nim Vc Trop i ponad połowę Mk IX :) Ależ te działka 20 mm sieją spustoszenie... A maszyna diablo zwrotna - zupełnie inna jakość od mocno krowiastych w walce kołowej maszyn amerykańskich. Chyba znalazłem ulubioną nację :)

Tak się chciałem podzielić wrażeniami :)

#warthunder
  • 10
@x-ray: No własnie nim robąc B&Z mam najwięcej zestrzeleń wśród maszyn amerykańskich. A przez bombowce przeżera się, aż miło :) Druga na liście jest Airacobra - jak się trafi z tego działa, to tylko podziwia się urwane skrzydła.
@Crosshairs: Też mi bardziej leży walka kołowa zwrotniejszymi (choć czasami wolniejszymi) maszynami. Ba, ten z 12 kaemami świetnie nadaje się do ściągania maszyn o wyższym BR :)
@mroczne_knowania: też tak myślałem (,) u amerykanów mam Canberrę, P-80, F9F2 i i chyba F-84, ale odechciało mi się nimi grać między innymi przez czas odblokowywania modułów, bez których są średnie. No, ale może taka jest charakterystyka amerykańskich jetów. Może u innych nacji jest lepiej.