Wpis z mikrobloga

Późna noc, pewnie nikt nie przeczyta, ale co tam. Naprodukuję się trochę.

Znajomi powybierali sobie postanowienia noworoczne. A to schudnę, zacznę chodzić na siłownię, przestanę palić, albo będę pił mniej.

Cele same w sobie bardzo fajne, ale ja znam moich znajomych. Wiem, że odpuszczą... po miesiącu max.

Bo nowy rok nie zmieni "myślenia" człowieka. Pewnie. Może to jakoś zmotywować. Komentarze na Fejsie, czy w opisach pod fotką na Instagramie mogą motywować wewnętrznie, ale koniec końców słowa: "Nowy rok, nowy ja." Nie zawsze się pokrywają.

U mnie to zawsze było tak.

1. Chce coś zrobić.
2. Robię to.

Nie wiem czemu, ale najlepsze pomysły miałem zawsze w niedzielę rano, po sobotniej imprezie. Budziłem się w niedzielny poranek... jedynie co byłem w stanie zrobić to kawę i rzeczy wymagające jak najmniejszej ilości myślenia (programowanie odpadało).

Więc łapałem jakąś luźną książkę na Kindlu, albo oglądałem filmy na YouTube.

I nie wiem skąd to się brało. Zawsze wtedy wpadałem na rzeczy, które wcześniej nigdy bym nie wpadł.
Nie są to jakieś wielkie rzeczy, ale rzeczy które mają wpływ na mój rozwój.

To tak jak w jeden wrześniowy poranek wpadłem na pomysł:
"A może powinienem wykupić sobie domenę i hosting i postawić sobie stronę wizytówkę/portfolio?".
Skończyło się na tym, że teraz mam 4 strony internetowe, na których czasem coś napiszę. Wszystkie na Wordpressie.
Myślę by jednej nie przerobić pod jakiegoś frameworka, czy plugina, albo html i skrypty.

To samo miałem jak wpadłem na pomysł: "A może tak wziąć szkicownik i zacząć rysować ludzi na mieście?"

Tego samego dnia po kąpieli i śniadaniu wyszedłem na miasto rysować budynki i krajobraz miasta.

Oczywiście. Są też lepsze miesiące na rozpoczęcie nowych rzeczy. Choćby szukanie nowej pracy.
Według statystyk najłatwiej i najlepszą pracę można znaleźć w styczniu i lutym :)

http://careersidekick.com/the-two-best-and-worst-times-of-the-year-for-job-hunting/

Ale choćby takie ćwiczenia fizyczne?

To też można by było dużo na ten temat napisać. To co większość ludzi nie lubi to wysiłku. A prawda jest taka, że dzięki wysiłkowi jesteś w stanie dalej zajść.

Polecam obejrzeć filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=DsVzKCk066g

I u mnie często te rzeczy działy się po fakcie. W sensie ja już ćwiczę dobre... 2 lata. Więc jak oglądam te wszystkie filmiki to mogę tylko kiwać głową i mówić, że się zgadzam.

I odnośnie ćwiczeń to jest właśnie taka fajna sprawa, bo to takie trochę pokonywanie własnych granic.

Dziś zrobię 4 serie po 10 pompek, za miesiąc będę w stanie zrobić 4 serie po 20... i tak dalej.

Aż wykonacie swój cel, czyli 4 serie po 100 pompek i myślicie. Okey. Udało się. Co dalej?
I to można odnieść do brzuszków, brania więcej kg na drążek, przebiegnięte kilometry, czy przepłynięte baseny.

Ja zawsze ćwiczę z rana. Godzina przed kąpielą, a potem śniadanie i do pracy.

To daje mi energię na cały dzień. Choć przyznam, że na początku były dni, kiedy byłem bardziej zmęczony, niż pełen energii.

Już nawet nie mówię ile razy mi się wiele rzeczy nie udało.

Bo wszyscy ludzie piszą o swoich sukcesach, ile zarabiają, potem gazety podłapują temat, piszą najlepsze rzeczy w samych superlatywach i każdy jest szczęśliwy.

Choć zauważyłem w ostatnim roku pewną modę na pisanie ile razy komuś się nie udało i to chyba jest lepsze. Bo to pokazuje, że za sukcesem stoi od groma porażek.

Polecam podcast i artykuł:
http://www.recode.net/2017/1/5/14159134/james-altucher-failure-porn-recode-media

Jeżeli się czegoś nauczyłem o osiąganiu w życiu to tego:
Nie udało mi się raz, nie udało drugi, trzeci, czwarty, piąty...
Aż w końcu za 10, czy 20 razem się uda.
Ale tylko wtedy jeżeli tego bardzo chce.

Pierwszy rok studiów informatycznych za granicą uwaliłem.
Do szkoły artystycznej się nie dostałem.
Dostałem kosza od ponad 10 dziewczyn.
Zostałem zwolniony z pracy.
Czasem się sam zwalniałem ze względu na słabe warunki pracy.

Ale wiecie co jest najlepszego w tych porażkach? Że to jest przeszłość.

Bo studia jakoś udaje mi się dalej robić (może niedługo je skończę).
Do szkoły artystycznej się kiedyś nie dostałem. Ale może to i dobrze?
Zostałem zwolniony z pracy, bo moje umiejętności nie były wystarczające.
Ale co z tego skoro następna była lepsza i lepiej płatna?

I już nie mówię o takich rzeczach jak pokonywanie swoich własny słabości.
Bo wiem, że jeżeli nad problemem się męczę przez godzinę, to równie dobrze mogę męczyć się kolejną godzinę.

Aż w końcu go rozwiążę. Albo i nie.

I takie kilka słów końcowych.

Nie jesteś unikalnym płatkiem śniegu. Jesteś jednym z wielu.
Im szybciej sobie to uświadomisz tym lepiej. Taka jest prawda.

Prawdopodobnie nigdy nie zostanę gwiazdą rocka. Nie będę zarabiał muzyką na życie czy coś w tym stylu.
Nie uda mi się żyć ze sztuki czy malowania. Bo kto w XXI wieku potrzebuje sztuki?

Większego odkrycia też nie odkryję bo aktualne odkrycia należą najczęściej do grup naukowców ;)
Gry, czy aplikacji na telefony którą ściągną i będą używać miliony na telefony nie napiszę.

I gdy sobie uświadomisz że pewnych rzeczy nie osiągniesz, to łatwiej jest zabrać się za rzeczy, które jesteś w stanie zrobić.

To trochę tak jak marzenie o Lamborghini i dążenie do jego realizacji choć wiemy sami, że jest to niemożliwe, bądź mija się z sensem. I nawet jak się uda nam to osiągnąć, to chcemy więcej. Szukamy nowego celu, bo on nie jest już nam wystarczający. Dzięki temu rozwija się nasza cywilizacja. Jesteśmy po części zaprogramowani do tego, aby chciało nam się więcej :)

Więc łatwiej się robi projekty, które się zaplanowało dla samego ich zrobienia.
Pisze aplikacje, dla własnej satysfakcji ich pisania.
Nauka na błędach i dążenia do zwiększenia statystyk.
Czy to wyświetleń na stronie, czy ściągnięć w Goole Store.

A i powinieneś skończyć z nawykiem przerywania pracy i zaglądania na Fejsa/Wykopa na 5 minut. To naprawdę wybija z rytmu i im szybciej zdasz sobie z tego sprawę tym lepiej :)

Polecam film: https://www.youtube.com/watch?v=4Lx1kIrempw

A i jeszcze wiele rzeczy bym popisał, ale to może innym razem :)

Polecane do poczytania/obejrzenia:
https://medium.com/the-mission/if-it-doesnt-suck-it-s-not-worth-doing-d72533893aba#.vd4kdt6ko
https://www.youtube.com/watch?v=_1QeJniVl2A

#motywacja #rozwojosobisty #psychologia #naukaprogramowania
  • 12
  • Odpowiedz
I gdy sobie uświadomisz że pewnych rzeczy nie osiągniesz, to łatwiej jest zabrać się za rzeczy, które jesteś w stanie zrobić.


@Rezix: kto ci #!$%@? ukradł marzenia!? ( )
  • Odpowiedz
@Rezix: Ja mam bardzo poważne postanowienie noworoczne. Ale wyszło przez przypadek, nie było planowane od miesiąca (tak, od 1 stycznia wszystko zmieniam!) po prostu wiele czynników nałożyło się na to, że 1 stycznia był optymalnym momentem, aby zacząć. I dziś już ósmy dzień jak wszystko się udaje. 1 stycznia jest tak samo dobrym dniem na rozpoczęcie pracy nad sobą jak każdy inny, no może lepszy o tyle, że łatwiej zapamiętać, który
  • Odpowiedz
@qcoolka: @budyn: @phoe: @mmkar: Dzięki :D

@nihil_novi: O. Nie znałem tego, choć kanał nawet znałem. Dzięki za przypomnienie :)

@Cash1337: Jak się normalnie kąpiesz. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale mi pomaga i zamierzam to stosować.
Z początku zaczynałem od ciepłej wody i potem schodziłem do średniej.
Potem zaczynałem ze średniej temperatury i schodziłem to letniej.
A potem z letniej na zimną.

Nie zawsze włączam lodowatą,
  • Odpowiedz
@Rezix: dzieki za wyczerpującą odp. zauważ jednak że sztuka to nie tylko malarstwo i glina, to także cały youtube, webdesign itp, jakieś instalacje, koncerty, ludzie garną do tego tylko to inny rodzaj sztuki, nie mnie oceniać czy wyższych czy niższych lotów ale jednak.
  • Odpowiedz