Aktywne Wpisy
bylem_zielonko +69
Jak to było? "Nareszcie koniec 'upałów'"?
Deszcz 24h na dobę, 10 stopni i porywy wiatru do 80km/h XD
Mordo przecież wystarczy ubrać płaszcz przeciwdeszczowy mordo żeby wyjść na spacer (i kurtkę zimową i kalosze po kolana, żeby się nie utopić w błocie, ale to nie problem jak na głowę spadnie ci gałąź)
Deszcz 24h na dobę, 10 stopni i porywy wiatru do 80km/h XD
Mordo przecież wystarczy ubrać płaszcz przeciwdeszczowy mordo żeby wyjść na spacer (i kurtkę zimową i kalosze po kolana, żeby się nie utopić w błocie, ale to nie problem jak na głowę spadnie ci gałąź)
staryalkus +10
Być może o tym nie wiesz, ale Polacy jako pierwsi na świecie (i to już w latach 80) przesyłali cyfrowe dane na odległość z użyciem fal radiowych.
I nie mówię tutaj o technologii WiFi (bo ta powstała niemal 20 lat później), a o faktycznym przesyłaniu programów komputerowych za pomocą nadajników radiowych i pobieraniu ich z użyciem zwykłego, domowego radia.
W latach 80 i 90, IV Program Polskiego Radia, nadawał nocną audycję o nazwie "Radiokomputer". W programie poruszano tematy związane z ówczesnymi komputerami, a więc Amigą, Commodore czy ZX Spectrum. Każda edycja programu składała się z kilku części takich jak omawianie ciekawych aplikacji i recenzje gier. Na końcu audycji, prowadzący transmitowali natomiast... programy i gry komputerowe.
Tuż po pożegnaniu się z widzami, prowadzący prosili o włączenie nagrywania w swoich magnetofonach, a następnie rozpoczynała się trwająca od kilku do kilkunastu minut seria pisków, trzasków i szumów. Dźwięki te zawierały binarny zapis transmitowanej aplikacji, którą słuchacze musieli zgrać na kasetę magnetofonową. W ten sposób, radio rozprzestrzeniało (bezprzewodowo!) aplikacje na terenie całego kraju.
Do pobrania tak nadawanej aplikacji nie tylko potrzebne było radio z funkcją nagrywania, ale także odrobina szczęścia. Każde dodatkowe trzaski i szumy, które zostały zarejestrowane przez magnetofon, powodowały zepsucie oryginalnego pliku z grą. Aby ochronić przekaz przed zakłóceniami, przesyłano dane nadmiarowe. W praktyce, przesyłając np. ważącą 10KB aplikację, transmitowano zawsze kilka do kilkudziesięciu procent więcej danych niż zawierał program. Takie redundantne dane (czasami) pozwalały na nagranie kilku błędnych bloków na kasetę, a program nadal mógł działać poprawnie.
Może nie była to komunikacja dwukierunkowa, a jedynie nadawanie danych w jedną stronę, ale nie zmienia to faktu, że takiej technologii jak zgrywanie gier z radia, nie znano nigdzie indziej na świecie :)
❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋❋
O co chodzi?
Co piatek, firma Akamai Technologies (polski oddział z Krakowa) wrzuca na swój fanpage wpis technologiczny, który nastepnie jest repostowany tutaj, na mikroblogu.
Link do Fanpage
Nie przegap nowych wpisów!
Obserwuj tag #akamaitech i/lub moje prywatne konto.
Kto jest autorem wpisów?
Autor to unknow - możesz obserwować jego profil na FB (sporo newsów na temat technologii)
Chcesz pomóc?
Podeślij do mnie na priv temat, który myślisz, że warto byłoby poruszyć w następnych wydaniach AkamaiTech
I z tego co słyszałem radio amatorzy robili 2 kierunkowe połączenia
https://pl.wikipedia.org/wiki/Packet_Radio <- ciekawostka
@imlmpe: Ja sobie zdaję sprawę z tego, że u nas wtedy prawa autorskie praktycznie nie istniały i tę metodę wykorzystywano po prostu do piractwa ale jakoś ciężko mi uwierzyć w to, że na zachodzie nikt nie wpadł na podobny pomysł do legalnych celów.
ówczesne komputery zamiast stacji dyskietek posiadały magnetofony, które czytały programy ze zwykłych kaset magnetofonowych. Więc co robili z kasetą z Kasprzaka? Wkładali je np. do magnetofonu od Commodore 64 (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
@medevacs: w UK stosowano tę samą metodę piracenia. Audycja 'Datarama' w 'Radio West' (UK) transmitowała gry i programy, ale z tego co wiem, zaczęli to robić już po
@medevacs: Nawet nie trzeba było nagrywać żadnych sygnałów jeśli chciało się zdobyć nową grę/program, wystarczyło przejść się do byle jakiego kiosku, bazaru czy sklepu z softem, żeby coś kupić za grosze. Wtedy nikt nie nazywał tego piractwem, łamaniem praw autorskich, przełamywaniem zabezpieczeń.
Komentarz usunięty przez autora
@imlmpe: Źródło tych informacji poproszę. Albo program, który był tak przesłany.
@dolOfWK6KN: Oczywiście, że nazywano. Polecam poczytać prasę z tamtych czasów. Komputer czy Bajtek oficjalnie tak nazywały sprzedających na giełdach i w tzw. "studiach komputerowych".