Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Co mam poprawić by byc w fajnym związku? Na początku facet mnie lubił, probował mnie podrywać, zapraszał, płacił za mnie, szukał całusów i nawet po tyłku klepnął;/ co akurat mi się nie podobało, zaprosił też do domu, ale poza tym też bardzo się lubiliśmy i choć nam z zwiazku nic nie wyszło, bo i ja byłam bardzo powściągliwa i niezdecydowana i on był po trudnym zerwaniu i też nie naciskał na mnie i sam też nie wiedział czego chce iitp. ale nadal chciał utrzymywać ze mną kontakt, bo powiedział, że mnie lubi, lubi ze mną pisać.
Czyli zarówno podobałam mu się fizycznie i w dodatku mnie lubił no ale nie wyszło.
Był też taki chłopak, który też mi pisał jaka to jestem inteligentna, wyjątkowa, też powtórzyło się, że mnie lubi, lubi ze mną pisać, a nawet że mnie uwielbia, ale tutaj też nic nie wyszło.
Powtarza się to, że faceci lubią moją "duszę" i jakiejś części z nich też się podobam, ale jestem teraz sama. W pracy kolega też na mnie "leci" ale ja akurat nie chcę takiego typu chłopaka, bo on troszeczkę kłamliwy jest.
Wydaje mi się, że ja się zachowuję jak ich siostra, taka "święta" i jeśli na początku im się podobam, to tym moim zachowaniem jak siostra, przyjacióka zmieniam tor znajomośći. Jak to inne kobiety robią? #rozowe jak to robicie? To znaczy ja wiem, że gdybym się mocno zakochała to pewnie bym jakoś inaczej sie zachowywała, ale jeszcze tak nie miałam, zachowuję się jak siostra. #zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: pociąg do drugiej osoby musi powstać sam z siebie.
Powsciagliwosc i pewien dystans fizyczny na początku jak dla mnie sa najnormalniejsza sprawa na świecie. W każdym razie mnie trudno by było wejść w jakes bardziej zazyle relacje fizyczne z osobą, do której czegoś nie czuje...
Wiec tym się nie przejmuj.
Taka luźna dygresja. Współczuję ludziom, którzy byli w toksycznych związkach. Także tym, którzy nie potrafią stworzyć nowego związku, bo gdzieś z tyłu głowy siedzi jaka/ś-iś Karyna/Seba.