Wpis z mikrobloga

@Re-volt: też ostatnio się zaskoczyłem. Koleżanka ugotowała mi taki "domowy obiad" który ostatnim razem jadłem chyba w gimnazjum gdzieś u babci... mielone, ziemniaki z wody i surówka. Polecam w ogóle zainwestować w czarną sól himalajską (będzie śmierdzieć podczas gotowania, ale nie zrażaj się tym) i gotować ziemniaki w wodzie z tą solą i sporą ilością kopru (coś jak rosół, po ugotowaniu wywal); poeksperymentuj też z odmianami ziemniaków bo każdy autentycznie inaczej
@Re-volt: widać, że nie jesteś poznaniak hehe, ja wpieprzam pół kilo pyrów na obiad średnio co drugi dzień ( ͡° ͜ʖ ͡°). Teraz zimą są o wiele gorsze od wiosennych, czasami kupuję gotowe puree, ale jakieś różne -glicerydy tam są w składzie i wolę świeże.