Aktywne Wpisy
jmuhha +109
Marcowy poranek, wracasz z rezurekcji okadzony kadzidłem, wchodzisz do domu i widzisz jak twoja żona lekarka przecina spód do wielkanocnej majonezowej babki. Oboje jesteście dla siebie pierwszymi. Ufacie sobie i czujecie się dla siebie stworzeni. W tle czuć unoszący się zapach gotowanej białej kiełbasy a z głośników kina domowego wybrzmiewa ciche Alleluja.
Za godzinę będą tu już goście, a podczas śniadania powiecie im, że wasza dwójka za 6 miesięcy będzie już trójką.
Za godzinę będą tu już goście, a podczas śniadania powiecie im, że wasza dwójka za 6 miesięcy będzie już trójką.
JaNieGejJaPapiesz +229
Za każdym razem jak pomyśle jak polska jest #!$%@? po chwili navhodzi mnie refleksja że moglo być gorzej. Mógł byc jakis batustan w afyce albo jakieś gówno w azji typu chiny lub jakieś slumsy w ameryce południowej. Nie jest może suuper ale moze być
#gownowpis
#gownowpis
TL:DR: wolę pracować w gównorobocie w #uk niż w korpo w Polsce
Pół roku temu skończyłem studia (logistyka, licencjat), pojechałem do UK na 3 miesiące, żeby troszkę podszkolić język, bo nawet w Polsce w korpo to podstawa. Trafiłem do Barnsley, praca na magazynie znanym przez większość mirków ASOS. Zdziwiłem się, bo było mi tam dobrze.
Często słyszę o tym, że ASOS to gówno, źle traktują pracowników, wyzysk itd. Zgodzę się z tym, że wyzysk, ale co do traktowania pracowników - nigdy żaden teamleader się na mnie nie wydarł. Owszem - normy były dosyć wysokie, ale kiedy dało się wyrobić to wyrabiałem, a kiedy się nie dało to i tak nigdy opieprza nie zbierałem. Zacząłem od packera, potem miesiąc na picku, a na końcu dali mnie na stock control na 2 tygodnie, potem wróciłem do Polski.
Praca na stocku zdecydowanie najlepsza była, ale pick czy pack też jakiś straszny nie był, oprócz tego że każdy bał się o posadę, bo zwolnili ponad 100 osób gdzieś w lipcu.
Fajni ludzie byli, do dzisiaj z niektórymi rozmawiam na fb.
Potem nastąpił powrót do Polski i praca u Janusza biznesu, ciągle jakieś wyrzuty, że wszystko robię za wolno, że płacą mi i tak za dużo, to źle, tamto źle. A nie, jednak teraz to wróć do tamtego co było. Wcale nie czuję się doceniany. Tak mijają dni, tygodnie i miesiące. Nawet nie mam z kim pogadać, bo atmosfera w pracy jest do dupy. Jeśli chodzi o pieniądze to jest to dramat, bo dostaję niecałe 2000zł netto.
Pewnie ktoś powie: "Zmień pracę, jak ci nie pasuje". Rozsyłam CV wszędzie, czasem idę na rozmowę kwalifikacyjną, "oddzwonimy do pana". Koledzy z roku też nie mają łatwo. Spora część wyjechała za granicę, niektórzy pracują u Januszy biznesu za marne stawki, a tylko kilku osobom udało się iść do prawdziwego korpo z w miarę normalną wypłatą.
Puenta jest taka, że chyba wrócę na wiosnę do Uk, bo tutaj już nie wytrzymuję po prostu. Zacznę od magazynu, a potem może uda się znaleźć pracę w zawodzie albo jakoś awansować. Życzcie mi powodzenia, mireczki.
#gorzkiezale #pracbaza
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
@AnonimoweMirkoWyznania: przecież nie pracujesz w korpo w Polsce.
@AnonimoweMirkoWyznania: A myslalem zeby polaczyc zalety obu rozwiazan i zaczac prace w korpo w #uk?
Widze, ze w Polsce nic sie nie zmienia :-(