Wpis z mikrobloga

Nowy kasjer w #biedronka albo ktoś na zastępstwo, bo starszych facetów raczej nie widuje się na kasie. W każdym razie gość ewidentnie pierwszy raz, bo kasował wszystko powoli, co chwila pytał się bardziej doświadczonej kasjerki o kod do ciastka, czy do innej bułki. Tempo jego pracy było gdzieś 2-3 razy wolniejsze od pozostałych, ale... od gościa emanował jakiś taki niezwykły spokój. Ja to bym się już na tej kasie dawno zagotował i wpadł w panikę, że kolejka duża, a mi tak beznadziejnie idzie. Ale on nie. Spokojnie robił, co miał robić, uczył się nowych rzeczy i był przy tym bardzo uprzejmy. Mimo, że odstałem w tej kolejce swoje, to miałem poczucie, że tego kasjera po prostu nie da się nie lubić.

Podobno na wyspach tak jest przy kasie (nie wiem jednak czy w marketach też), że kasjer nie musi #!$%@?ć jak dzika świnia, tylko na wszystko jest czas. I klient też wtedy nie musi ładować zakupów do siatki jak #!$%@?. Atmosfera zupełnie inna i powiem wam mirasy, że jak znowu zobaczę tego gościa na kasie, to pójdę właśnie do niego ( #nohomo ( ͡° ͜ʖ ͡°)). Może i zakupy potrwały te 5 minut dłużej, ale za to nie było nerwowo (ʘʘ)

#truestory #takbylo
  • 6
@takie_chwile_jak_te kilka dni temu w Tesco był podobny kasjer. Ten u mnie dodatkowo jeszcze ziewał (szczerze mówiąc to prawie zasypiał)
Z gęby też taki nieprzyjemny typ.
Mimo, że odstałem w tej kolejce swoje, to miałem poczucie, że tego kasjera po prostu nie da się lubić.
@takie_chwile_jak_te: jak ostatnio byłem na wakacjach w markecie w Hiszpanii, to kasjerzy niedość że nie zasuwali to jeszcze z każdym z klientów \w krótką rozmowę wchodzili. Mi to w cale nie przeszkadzało bo wiadomo nigdzie się nie śpieszyłem. Chociaż z drugiej strony gdyby kolejka była jak u nas i do samego dojścia stoisz 15 min, to na dłuższą metę mogło by to być męczące.