Aktywne Wpisy
xionacz +1498
Tywin_Lannister +148
#slowacja
Widzę, że na Wykopie stabilnie. Ostateczny dowód na to, że politycy i media nieodwracalnie zlasowali wam mózgi.
Postrzelono człowieka - być może śmiertelnie - a wykopki dokazują, bo miał inne poglądy polityczne od nich xd
Jakby coś takiego spotkało Dudę albo jakiegoś innego polityka, którego nie lubicie, to pewnie by tu też były żarty, wiwaty i oklaski. Brak słów na was.
Widzę, że na Wykopie stabilnie. Ostateczny dowód na to, że politycy i media nieodwracalnie zlasowali wam mózgi.
Postrzelono człowieka - być może śmiertelnie - a wykopki dokazują, bo miał inne poglądy polityczne od nich xd
Jakby coś takiego spotkało Dudę albo jakiegoś innego polityka, którego nie lubicie, to pewnie by tu też były żarty, wiwaty i oklaski. Brak słów na was.
Wg Indian Bep-Kororoti był bardzo mądry i sprawiedliwy, nauczył ludzi budować domy, leczyć się, pokazał nowe sposoby polowania oraz uprawy roli. Zbudował specjalny dom-szkołę, w której uczył dzieci. Szkoły te przetrwały do dziś, znajdują się także w sąsiadujących plemionach, gdzie dorośli uczą dzieci łowiectwa i wielu innych rzeczy. Ciekawe, że zgodnie z mitami Indian Bep-Kororoti potrafił zabijać zwierzęta, nie raniąc ich, ale sam nigdy nic nie jadł ani nie pił, a całą zdobycz oddawał Kayapom - identyczne doniesienia znajdziemy w przytaczanej wcześniej przeze mnie opowieści o Oannesie u Sumerów, a podobnie zachowywał się także archanioł Rafał w Biblii. Bep-Kororoti spędził dużo czasu wśród Indian, po czym postanowił opuścić wioskę. Wziął swoją dziwną broń „kop”, wyrąbał nią drogę w lesie i udał się w góry. Tubylcy poszli za nim i ujrzeli, jak Bep-Kororoti wszedł do ogromnego kamiennego domu, który zapłonął ogniem, rozległ się straszliwy huk, a dom uniósł się i poleciał
do nieba. Skutki tego ognia były straszne. Wszystkie drzewa dookoła wypaliło żywym ogniem, a wszystkie zwierzęta uciekły w inne miejsca.
Bep-Kororoti zniknął na zawsze, lecz jego obraz przetrwał w rytuałach Indian Kayapo. Kiedy ma miejsce święto ich niebiańskiego nauczyciela, Indianie przygotowują kostium „kosmicznego przybysza”, starając się go odwzorować. Zdzierają z drzewa szerokie pasma łyka i robią z niego dziwny strój. Zakrywa on całkowicie twarz i nie ma w nim otworów dla oczu, ust i nosa. Całość przypomina jednoczęściowy kombinezon, bardzo podobny do współczesnych strojów astronautów. Wg Indian właśnie tak wyglądał ich niebiański nauczyciel. Indianie wkładają takie kostiumy, biorą w ręce pałkę symbolizującą jego broń „kop” i zaczynają rytualne tańce. Pierwszy raz owe stroje opisał etnolog Karl von den Steinen w 1884 roku, a następnie takie same stroje opisał Teodor Koch-Grunberg w 1909 roku. Pierwszy raz stroje sfotografował Joao Americo Peret w 1952 roku. Starszyzna Kayapo chętnie dzieliła się z pierwszymi Europejczykami historią o Bep-Kororotim a niektórzy z Indian do dziś wyczekują na powrót swojego nauczyciela.
Mamy tu więc ciekawą historię, w której istnieje zarówno relacja opowiadana z pokolenia na pokolenie przez Indian, pełna nawiązań do intrygującej zaawansowanej technologii, a także wizerunek stroju owej istoty, zaskakująco podobny do stroju astronautów. Czy Bep-Kororoti to tylko mit, przyjazna opowiastka, którą Indianie wymyślili pewnej dżdżystej nocy, czy też faktycznie dawno temu Indian nawiedziła istota pozaziemska? Ciężko o jednoznaczną odpowiedź, choć analizując opowieści oraz strój nietrudno pokusić się o stwierdzenie, że faktycznie Bep-Kororoti mógł być kosmitą.
Jeśli kogoś ciekawią takie historie to zapraszam do obserwowania tagu #kosmiczneopowiesci
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #ufo #swiat #kultura #historia #kosmiczneopowiesci
@Gorti: Ale obiecujesz że będziesz zawsze używać tego tagu? Bo mam zamiar zczarnolistować go w cholerę żeby nie oglądaj już takiego spamu. Ta historyjka i zdjęcia to taki sam dowód jak kukła marzanny na dowód tego że wiosna nie przychodzi sama z siebie.
Zresztą, chwilę temu tu poniżej zostałeś pięknie zaorany i ja się właśnie zastanawiałem kim jest ten @
No i czemu wspołczesne kombinezony, jak NASA w planach ma już inne, gdzie człowiek wygląda jak wizja robota z lat 50tych.
No i dlaczego obcy zaprzestali kontaktów i nauczania w czasach i miejscach których historia jest dobrze udokumentowana (Rzym czy w czasach po starożytności)?
Czy ktoś z badaczy próbował odpowiedzieć na te pytania?
Istota pochodząca prawdopodobnie z systemu gwiezdnego oddalonego o dziesiątki lub setki lat świetlnych, a używająca pojazdu z napędem odrzutowym? Jeżeli to prawda, to daleko nam do napędów antygrawitacyjnych, o ile w ogóle są możliwe. Bo istoty zdolne do podróży międzygwiezdnych raczej nie mogą polegać tylko na napędach odrzutowych.
Część plemion z północy pewnie w mniejszym stopniu zajmowała się rolą w czasie swojej całej historii.