Wpis z mikrobloga

Witam

W sumie miałem tu już nigdy nie pisać, ale przeszukując właśnie neta pod kątem informacji o telewizji #2x2 natrafiłem na wykop i... odkryłem, jaki dziecięcy #buldupy został tu uchowany pod moją nieobecność ()

Przede wszystkim jednak zwróciłem uwagę na taki jeden mały wpis, które prezentuje poniżej. Tak się składa panie @kedzior1916 , że tym anonem z YT jestem JA :P. Co więcej byłem pewien pojawienia się argumentu z angielskimi tytułami, aczkolwiek miałem jednak nadzieję, że na normalną odpowiedź pod filmikiem, a nie dziecinne przekopiowywanie komentarza na inny serwis społecznościowy. Wydawało mi się, że jak ktoś przedstawia z imienia i nazwiska na youtube to nie zachowa się jak zwykły gówniarz :P

Omijając już tą miłą wymianę uprzejmości powiem, że @jigen bardzo dobrze przedstawił w tym komentarzu mój punkt widzenia. Dodam tylko, że w przypadku Top Gear mamy do czynienia z prostym jak cep programem samochodowym, a jego tytuł,choć może być niezrozumiały, to nie ma to żadnego wpływu na odbiór audycji. "Witamy w Top Gear" powiedziane na początku programu w niczym nie niszczy przyjemności z jego oglądania.

Tak samo nikt nie tłumaczy marki Star Trek, bo zaraz w czołówce jest wytłumaczone o czym jest serial, a i bez tego można się domyśleć (jako ciekawostkę powiem, że słowa "Star Trek" padają wspólnie z ust bohatera dopiero 30 lat po premierze oryginalnego serialu). W przypadku Chūnibyō Demo Koi ga Shitai historia jest inna - określenie "Chūnibyō" jest ważnym składnikiem fabuły - słowem niewystępującym w polskim języku, więc trzeba go czymś zastąpić, zwłaszcza w przypadku telewizji, gdzie nie każdy widz będzie oglądać serial od początku, tylko np. od 6 epizodu. Trzeba więc jakoś ująć w tytule, o czym jest serial, a także w samym odcinku. Moim zdaniem określenie "gimbaza" jest idealnym substytutem japońskiego slangowego określenia na syndrom gimnazjalisty drugiej klasy. W idealny sposób nadano poczynaniom bohaterów sensu, tak aby przypadkowy oglądający wiedział po tytule, co się odwala.

Co do "Kosmicznej Fazy" ta część tytułu też ma sens. Polski tytuł jest oparty o angielski: "Love, Chunibyo & Other Delusions!". Moim zdaniem gorszy, bo pozostający w rozkroku między dwoma językami, ale ma to u nich sens - amerykańska wersja jest szykowana z myślą o fanach (osoby, które obejrzą go od początku do końca), którzy kupią Blu-ray, nie jak u nas o emisję telewizyjną. Nie wiem, jak u was, ale dla mnie gimbaza nie kojarzy się z urojeniem, tylko dziecinnym zachowaniem, więc nijak nie widzę tego delusions. Zamienienie na "Kosmiczną Fazę" jest dla dobre, bo w jakiś sposób nawiązuje do fabuły, ale też usuwa z tytułu te "other". W ten sposób zachowanie bohaterów można utożsamiać z polską "gimbazą", której skrajnym efektem u bohaterów jest ta "kosmiczna faza", czyli urojenia. Dodatkowo tak bzdurny tytuł świetnie oddaje ducha serii.

Oczywiście można to uznać za zabawę z sensem oryginalnego tytułu. Problem w tym, że "Love, Chunibyo & Other Delusions!" nie jest pierwotnym japońskim tytułem ^^'

Także:
1. Nie jestem wielkim fanem tej stacji. Co więcej poza Amagi Princess Park nie widzę w niej żadnego dla siebie ciekawego tytułu. Nie czuję też "gorszym od pasożytów i czerniakiów", panie @Nyankov :P
2. Manga "Great Teacher Onizuka" jest świetna w języku polskim. Jak jesteś Japonofilem to naucz się japońskiego i czytaj tylko mangi w tym języku. Polskie wydanie jest kierowane do normalnych ludzi, którzy nie mają ochoty lub możliwości (jazda autobusem/pociągiem), aby co chwilę zaglądać do wikipedii, bo bohater użył nawiązania do japońskiej popkultury.
3. Co by nie powiedzieć o telewizji 2x2 to zapłacili (chyba) za licencję = producent anime na tym zarobił. Zawsze bardziej to pozytywne niż siedzenie na tłustej dupie o trzeciej w nocy i wypisywanie głupot w internecie :P Tak więc powinniście się cieszyć, że KyoAni na tym zarobiło (a ja nie, bo nienawidzę większości ostatnich produkcji tego studia ;). Tymczasem to nie ja, a wy macie #buldupy, jakby ktoś odebrał wam zabawkę.
4. Jak pokazuje historia (Dragon Ball w RTL7, Naruto w Jetixie) nawet słabe tłumaczenie trafiające do szerszej publiczności może okazać pozytywne dla rynku.

Także 2:

Kiedyś takie kanały ze starociami miały sens, bo dostęp do bajek był utrudniony, nie każdy miał internet a i TV nie kojarzyło się głównie z kupą. Teraz w dobie internetu, streamowania IMO mangozjeby i tak zostaną przy swoich monitorach, zostawiając takie 2x2 jako ciekawostkę.


1. Ten kanał nie jest do mangozjebów, bo oni już dawno to obejrzeli i mimo deklaracji będą i tak mieć tą emisję w dupie.
2. Straciły sens dla ciebie. Dla wielu telewizja jest nadal oknem na świat - miejscem do zdobycia szerszej widowni. Dlatego teraz na amerykańskim Toonami masz emitowane Gundamy, choć dokładnie te same serie są dostępne za darmo w streamingu na necie. Trzeba w jakiś sposób zostać fanem anime.

Pieprzę taki biznes, wolę dać kilka dolców Crunchyrollowi i być na bieżąco, a nie oglądać rakowe tłumaczenie pseudo kanału telewizyjnego.


Tyle, że w Polsce na CR nie jest dostępny Chūnibyō Demo Koi ga Shitai.

A teraz wracam na swoje śmieci oglądać obrazki. Fanom #gundam polecam to forum. Może jest kameralne, ale lepsze to niż siedzenie na serwisie społecznościowym, na którym bardziej szanuje się kryminalistę niż własnych użytkowników. Dodatkowo nie możesz nawet w całości usunąć wszystkich własnych wpisów, bo obrazki pozostają na serwerze.

Z pozdrowieniami dla @puszkapandory i @jigen , którzy pokazali poziom przy tamtej dyskusji.

#randomanimeshit #anime #chuunibyoudemokoigashitai
80sLove - Witam

W sumie miałem tu już nigdy nie pisać, ale przeszukując właśnie ne...

źródło: comment_lgexo8oOAHQCAeAzcUPf0f8I0DALSKHR.jpg

Pobierz
  • 38
  • Odpowiedz
@80sLove: zawsze miałem Cie za człowieka, który ma godność i rozum. Przykro mi, że nagle okazało się całkowicie na odwrót.

Jak chcesz babrać się w świecie gównianych tłumaczeń i jeszcze gorszej ich promocji, to jeszcze do tego polecam ansi.
  • Odpowiedz
Amagi Princess Park


@80sLove: Nie chodziło ci przypadkiem o Amagi Brilliant Park? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dobrze cię widzieć z powrotem na wykopie, jest szansa że będziesz tu dalej aktywny?
  • Odpowiedz
a jego (Top Gear) tytuł,choć może być niezrozumiały, to nie ma to żadnego wpływu na odbiór audycji.


@80sLove: xDDDDDDDDD A tytuł anime który to nie pojawia się nigdy w samej serii musi być tłumaczony bo? XD

Trzeba więc jakoś ująć w tytule, o czym jest serial, a także w samym odcinku.

XD Tłumaczenie tak na siłę jak próba dowiedzenia, ze Rouge One musi być w oryginale bo znaczy nieco co innego
  • Odpowiedz
@80sLove: Dobra a tak poważnie. Tytuł po polsku jest kijowy. Po prostu. Brzmi debilnie i musisz mieć w bardzo niskim poważaniu gimnazjalistów, jeżeli myślisz, ze ich ten tytuł zainteresuje. Nie mówiąc o tym, ze to twór dla wczesnolicelaistów. Tłumaczenie jest wziete z angielskiego, mało ciekawego i jeszcze bardziej popsute. Próba argumentowania wstawiania polskich nawiązań to już kompletna klapa i zawsze będzie. W filmach nie zamalowuje się wieży Eiffla i udaje, że
  • Odpowiedz
@Naxster:

W filmach nie zamalowuje się wieży Eiffla i udaje, że akcja dzieje siew Radomiu.


Wieżę Eiffla wszyscy znają, poza tym to tylko miejsce, które najcześciej nie ma negatywnego wpływu na odbiór serii (nawet jeśli po raz pierwszy go zobaczysz w serialu). Tak samo imiona to imiona - zarówno japoński i polskim widz nie musi znać ich znaczenia - najczęściej jakiś bohater porusza tą kwestię, to także tłumaczy co oznacza. Są
  • Odpowiedz
I jeszcze jedno:

czyt. zgodzili się ze mną XD


Nie, normalnie uzasadnili swoje racje, zamiast zachowywać jak gimbaza siedząca o trzeciej w nocy :)
  • Odpowiedz
@Naxster:
* obrażać

Poza tym śmieszy mnie, jak wstawiasz mi swoje wyobrażenie o mnie w moje usta :)

NORMALNYCH, POWTARZAM NORMALNYCH BO JESZCZE MNIE WEZMĄ ZA OTAKU JA NIE CZYTAM MANGI TYLKO KOMIKS


Tak się składa, że uważam się za #!$%@? oraz otaku :)

To tyle...
  • Odpowiedz
aby obrażasz jego zwolenników


@80sLove: poza tym, że ten fragment jest niegramatyczny jest też bezpodstawny. Gdzie obrażam zwolenników?

Są też sytuacje, że brzmią zabawnie/mają ważne znaczenie dla fabuły przez same ich wymawianie. Wtedy trzeba je przetłumaczyć na polski odpowiednik.

...którego nie będzie. Bo właśnie śmieszność/ważność polega na grze słów lub znaczeń. Można jedynie próbować stworzyć podobną grę w innym języku co zazwyczaj wychodzi kompletnie do niczego.
Wprowadzanie nawiązań kulturowych w tłumaczeniu
  • Odpowiedz
...którego nie będzie. Bo właśnie śmieszność/ważność polega na grze słów lub znaczeń. Można jedynie próbować stworzyć podobną grę w innym języku co zazwyczaj wychodzi kompletnie do niczego. Wprowadzanie nawiązań kulturowych w tłumaczeniu zawsze będzie złe z dwóch powodów: immersja i suspension of disbelief


@Naxster:
Ja po prostu wychodzę z założenia, że produkcja powinna być przede wszystkim rozrywką dla odbiorcy. Jak nie będziesz wiedział, o co chodzi to nie docenisz gry słów.
  • Odpowiedz